Alkohol - Wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne

Poszczególne reakcje organizmu na alkohol są zależne, między innymi, od dawki, stanu zdrowia, nastroju, charakteru, stopnia uzależnienia od tej substancji, płci, wieku itp. Sporadyczne picie alkoholu w małych ilościach przez osoby zdrowe i dorosłe generalnie, poza wyjątkami, nie powinno nieść za sobą negatywnych konsekwencji zdrowotnych, natomiast jego nadużywanie może okazać się dość często bardzo niebezpieczne.

Jak to się stało, że ludzki organizm został wyposażony w enzymy umożliwiające rozkładanie i trawienie takiej trucizny? To, iż możemy dziś trawić alkohol, jest wynikiem ewolucji. Prawdopodobnie wszystko zaczęło się od pewnego mechanizmu obronnego, stosowanego przez rośliny. Otóż w celu uniknięcia bycia zjedzonymi przez zwierzęta, niektóre rośliny nauczyły się wytwarzać różnego rodzaju alkohole, które początkowo mogły działać odstraszająco. Z drugiej zaś strony, zwierzęta (w tym także człowiek) musiały się jakoś odżywiać, więc z czasem rozwinęły zdolność trawienia alkoholi wytwarzanych przez florę.

Alkohole są związkami chemicznymi, zawierającymi grupy hydroksylowe połączone z atomem węgla. Istnieje wiele odmian alkoholi, spośród których największe znaczenie gospodarcze odnoszą dziś Metanol i Etanol. W tym artykule skupię się raczej na alkoholu spożywczym, którym jest Etanol, czyli alkohol etylowy. W dalszej części tego artykułu, stosując określenie „Alkohol” odnosił się będę właśnie do Etanolu.

Alkohol a ludzki organizm

Alkohol stanowi dla człowieka substancję psychoaktywną, co oznacza, iż jego obecność w organizmie wpływa na procesy kognitywne zależne od centralnego układu nerwowego, takie jak postrzeganie rzeczywistości, nastrój, świadomość i zachowanie. Alkohol, w zależności od dawki, może także powodować rozmaite reakcje fizjologiczne, w tym wymioty, biegunki, drgawki itp. Wchodząc w dalsze szczegóły, alkohol należy do grupy depresantów, czyli substancji psychoaktywnych działających depresyjnie (spowalniająco, usypiająco) na ośrodkowy układ nerwowy, przez co jego przedawkowanie może zagrażać życiu. Jak to się stało, że ludzki organizm został wyposażony w enzymy umożliwiające rozkładanie i trawienie takiej trucizny? To, iż możemy dziś trawić alkohol, jest wynikiem ewolucji. Prawdopodobnie wszystko zaczęło się od pewnego mechanizmu obronnego, stosowanego przez rośliny. Otóż w celu uniknięcia bycia zjedzonymi przez zwierzęta, niektóre rośliny nauczyły się wytwarzać różnego rodzaju alkohole, które początkowo mogły działać odstraszająco. Z drugiej zaś strony, zwierzęta (w tym także człowiek) musiały się jakoś odżywiać, więc z czasem rozwinęły zdolność trawienia alkoholi wytwarzanych przez florę.

Poszczególne reakcje organizmu na alkohol są zależne, między innymi, od dawki, stanu zdrowia, nastroju, charakteru, stopnia uzależnienia od tej substancji, płci, wieku itp. Sporadyczne picie alkoholu w małych ilościach przez osoby zdrowe i dorosłe generalnie, poza wyjątkami, nie powinno nieść za sobą negatywnych konsekwencji zdrowotnych, natomiast jego nadużywanie może okazać się dość często bardzo niebezpieczne. Etanol po spożyciu jest metabolizowany głównie w wątrobie, przez co jego regularne nadużywanie może doprowadzić do uszkodzenia tego narządu. Ludzka wątroba jest w stanie sama się regenerować, pod warunkiem, iż nie jest regularnie nadmiernie obciążana truciznami. Z tego względu lekarze zalecają osobom regularnie spożywającym alkohol, co najmniej 2 dni przerwy w tygodniowym piciu.

Podwójne oblicze alkoholu

Na pytanie czy spożywanie alkoholu szkodzi zdrowiu nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy głównie od spożywanych dawek i częstotliwości picia. Z jednej strony wiele badań wskazuje na to, iż alkohol w małych, regularnych dawkach jest dobroczynny dla dorosłego i ogólnie zdrowego człowieka, z drugiej zaś strony istnieje pewność, że nadmierne picie zabija. Regularne spożywanie małych dawek alkoholu może mieć bardzo pozytywny wpływ na ludzkie zdrowie, pod warunkiem trzymania się, tak określanego przez lekarzy,„umiarkowanego picia”. Spełniając taki warunek możemy zapewnić naszym ciałom i umysłom pełną ochronę przed około dwudziestoma groźnymi chorobami, w tym ciężkie choroby układu krążeniowego, osteoporoza, Alzheimer, cukrzyca, Parkinson, demencja. Jednak, co z łatwością będzie można wywnioskować z dalszej części tego artykułu, pojęcie bezpiecznego i umiarkowanego picia jest bardzo względne.

Opublikowane w roku 2000, wyniki badań naukowych przeprowadzonych w The Rockefeller University, jasno wskazują na fakt, iż regularne spożywanie małych dawek alkoholu znacznie podnosi poziom cholesterolu HDL, czyli tak zwanego dobrego cholesterolu. Jak wiadomo, wyższe poziomy cholesterolu HDL oznaczają niższe ryzyko chorób układu krążenia, w tym chorób serca. Z raportów przygotowanych przez naukowców z Loyola University Chicago’s Stritch School of Medicine, opracowanych na podstawie wyników 43 badań przeprowadzonych z udziałem z 365,000 ochotników z wielu krajów, wynika iż umiarkowane spożywanie alkoholu, może chronić nie tylko przez chorobą Alzheimera, ale także przed bardziej ogólnymi problemami z pamięcią, a nawet demencją (źródło: Neafsey, E.J. Neuropsychiatric Diseases and Treatment, 2011; Volume 17: pages 465-484. Loyola University Press Office). Eksperci nie mają jednak jednoznacznej naukowej odpowiedzi na pytanie jakie mechanizmy są odpowiedzialne za poprawę pracy mózgu w przypadku umiarkowanego spożywania alkoholu. Faktem jest jednak, iż osoby regularnie pijące małe ilości alkoholu okazały się rzeczywiście bardziej sprawne umysłowo niż zupełni abstynenci. Z drugiej zaś strony, z tych samych raportów wynika, iż nadmierne picie, to znaczy spożywanie alkoholu w ilościach przekraczających dawki określane przez lekarzy jako bezpieczne, przynosi zupełnie odwrotne efekty, w tym zaburzenia pamięci i problemy z koncentracją. Być może jednak zrozumienie relacji alkohol-mózg wymaga zupełnie innego podejścia. O czym mowa w dalszej części artykułu, istnieje pewien interesujący związek pomiędzy sposobem spożywania alkoholu a poziomem IQ. O negatywnych skutkach nadmiernego spożywania alkoholu nie ma sensu się rozpisywać. Będąc mieszkańcami kraju, w którym alkoholizm przybiera rozmiary plagi narodowej, wiemy, jakie problemy niesie za sobą picie bez umiaru. Krótko mówiąc nadurzywanie etanolu może być nie tylko przyczyną poważnych chorób, zarówno fizycznych jak i psychicznych, lecz często niesie za sobą bardzo poważne konsekwencje społeczne. W wielu krajach (szczególnie wschodniej Europy) alkoholizm przyjmuje rozmiary prawdziwej epidemii, będąc przyczyną licznych zachorowań, wypadków drogowych i przerażających patologii rodzinnych, w których dominują agresja i obojętność emocjonalna. Wypadki, masowe rozwody, rozbite rodziny, obciążone psychiczne dzieci, to tylko niektóre z wielu negatywnych konsekwencji picia bez umiaru. Gdyby większość osób, które lubią spożywać alkohol, ograniczyły picie do 1-2 tak zwanych standardowych drinków dziennie, prawdopodobnie społeczeństwo nie potrzebowałoby już tylu kardiologów, lekarzy specjalistów od wątroby, czy nawet psychiatrów.

Tak zwane bezpieczne picie pozostaje pojęciem względnym

Aby unormować spożywanie alkoholu i uświadomić społeczeństwo o istniejącym ryzyku, lekarze ustanowili pojęcie tak zwanego standardowego drinka, lub standardowej dawki alkoholu, po czym wydali zalecenia dotyczące tak zwanego bezpiecznego picia. Okazuje się jednak, że w tej kwestii panuje dziś spore zamieszanie. Standardowa dawka alkoholu nie jest międzynarodową stałą miarą, ponieważ ilość zawartego w niej alkoholu znacznie się różni w zależności od kraju. Podczas gdy dla obywateli Austrii standardowa dawka alkoholu to tylko 6 gram czystego alkoholu (a więc konsumując jedno półlitrowe piwo obywatele tego kraju wypijają ponad 3 standardowe drinki), to dla japończyków jeden standardowy drink zawiera 19.5 g czystego alkoholu, co odpowiada przybliżonej zawartość alkoholu w jednym półlitrowym piwie, przez co japończyk pijąc jedno takie piwo spożywa jednego standardowego drinka! Podczas gdy w USA standardowy drink to 14 g czystego alkoholu, obowiązująca w Polsce ilość alkoholu w jednej standardowej jednostce to tylko 10 g. Spożywając jedno półlitrowe piwo, polak wrzuca do swojego organizmu już 2 standardowe drinki, natomiast obywatel USA półtora. Podobnie ma się definicja tak zwanego bezpiecznego spożywania alkoholu, uwzględniająca dopuszczalną ilość wypitego czystego alkoholu w danym okresie czasu. Przykładowo włoscy lekarze zalecają, aby mężczyźni ograniczyli alkohol do 40 gramów dziennie (około 2 półlitrowe piwa), a kobiety do 30 gramów. Obywatele Szwajcarii powinni natomiast wypijać mniej, bo bezpieczna granica wynosi tam tylko 30 gramów czystego alkoholu dla panów, natomiast panie mieszkające w Szwajcarii mogą bezpiecznie spożywać maksymalnie 20 g czystego alkoholu dziennie. Japońscy dżentelmeni mogą się codziennie delektować aż 40 gramową porcją czystego alkoholu, natomiast czescy przedstawiciele płci męskiej muszą się ograniczyć do 24 g dziennie! Gdyby brytyjska obywatelka, która w swoim kraju może wypijać do 24 g czystego alkoholu dziennie nie przekraczając progów tak zwanego bezpiecznego picia, postanowiła delektować się trunkami procentowymi w U.S.A., mogłaby tam w sposób „bezpieczny” wypijać prawie 2 razy tyle! WHO zaleca ograniczenie spożywania alkoholu do 2 standardowych drinków dziennie dla obu płci, z tym, że dla tej organizacji standardowy drink to 10 g alkoholu. Jak widać, w kwestii bezpiecznego picia panuje spore zamieszanie! Czyżby metabolizowanie alkoholu różniło się w zależności od kraju zamieszkania?

Jak na zdrowie wpływa alkohol?

Aby tego zamieszania nie było przypadkiem jeszcze zbyt mało, warto tutaj wspomnieć o kolejnej, bardzo istotnej kwestii. Otóż przemiana i metabolizowanie alkoholu w organizmie przebiega zupełnie inaczej w zależności od płci. U kobiet występuje większe stężenie alkoholu we krwi niż u mężczyzn przy takiej samej ilości wypitych trunków "<Źródło: Instytut Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego – Metabolizm Alkoholu">, ponieważ ciało kobiety zawiera o wiele mniej wody niż ciało mężczyzny, a więc taka sama ilość alkoholu przypada u kobiet na mniejszą ilość wody. Dodatkowo kobiety, ze względu na niższą aktywność enzymu dehydrogenazy alkoholowej okazują się być o wiele mniej odporne na negatywne skutki spożywania alkoholu, co jest przyczyną większego ryzyka uszkodzenia wątroby, mięśnia sercowego bądź mózgu. Pomimo tak znaczących różnic, w niektórych krajach (np. Australia, Portugalia, Afryka Południowa, Grenada) lekarze, w swoich zaleceniach dotyczących bezpiecznego spożywania alkoholu, w ogóle nie biorą pod uwagę płci, co daje naprawdę sporo do myślenia. Kolejną ciekawostką związaną z zaleceniami lekarskimi dotyczącymi tak zwanego bezpiecznego picia, jest fakt, że w niektórych krajach (w tym oczywiście Polska) wyjątkowe okoliczności (typu spotkania towarzyskie itp.) mogą stanowić usprawiedliwienie dla okazjonalnego spożywania większych dawek alkoholu. Czyżby oznaczało to, że spożywany wówczas alkohol miałby nie być szkodliwy? W niepewności, w jakiej nas pozostawia ten cały chaos, jedno jest pewne: alkohol jest trucizną, więc należy do niego podchodzić z wielką ostrożnością. Warto mieć na uwadze, iż codzienne spożywanie alkoholu etylowego, w dawkach przekraczających 160 g, czyli np. około 7 standardowych półlitrowych piw, może po długim okresie takiego picia spowodować ciężkie uszkodzenia wątroby. Spożywanie od 80 g do 160 g alkoholu dzienne (np. od 4 do 7 półlitrowych piw), przez co najmniej 10 lat, może być przyczyną znacznych uszkodzeń tego narządu. Ponadto, należy mieć na uwadze, iż etanol spożywany w większych dawkach może zagrażać życiu. Teoretycznie takie zagrożenie może mieć miejsce już po jednorazowym wypiciu, przez osobę dorosłą, 150 g (czyli np. około 7 półlitrowych piw) alkoholu w szybkim tempie.

Konsumpcja alkoholu a poziom inteligencji

Podczas gdy w Polsce regularne spożywanie alkoholu kojarzyć się może głównie z pijaństwem i niskim poziomem inteligenci, wiele naukowych tez i badań rzuca całkiem nowe światło na tą kwestię. Jak się okazuje bowiem ludzie bardziej inteligentni, to też tacy, którzy najczęściej sięgają po procentowe trunki. Jak to możliwe? Otóż istnieje pewna naukowa teza, która jasno uwidacznia związek pomiędzy alkoholem a inteligencją. Zgodnie z hipotezą słynnego psychologa Satoshi Kanazawa ludzki umysł dość słabo sobie radzi z sytuacjami, które nie istniały w plejstocenie, prehistorycznym okresie, podczas którego kształtował się człowiek współczesny – Homo sapiens. Jednak, niektóre umysły, te mniej inteligentne, radzą sobie z takimi sytuacjami o wiele gorzej. Rozwój ludzkiej inteligencji, rozumianej jako zdolność radzenia sobie ze złożonymi – ewolucyjnie nowymi - problemami, jest wynikiem psychologicznej adaptacji, która miała miejsce, w odniesieniu do procesu ewolucji człowieka, dość niedawno.

Biorąc pod uwagę fakt, iż człowiek zaczął masowo konsumować alkohol dopiero około 10.000 lat temu (choć sporadyczne konsumowanie alkoholi z fermentowanych owoców mogło mieć wcześniej miejsce), można wyciągnąć wniosek, iż z genetycznego, ale także ewolucyjnego punktu widzenia, rzeczywiście istnieje pewna korelacja między tymi dwoma „nowymi” elementami. Słynne przysłowie sformułowane przez Hemingwaya „Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami” w dużym stopniu zgadza się więc z rzeczywistością. Na co wskazują wyniki licznych badań naukowych przeprowadzonych w tym kierunku, a między innymi przez National Longitudinal Study of Adolescent Health (U.S.A.) i National Child Development Study (Wielka Brytania), istnieje ścisły związek pomiędzy spożywaniem alkoholu, a poziomem inteligencji. Jak się okazuje inteligentniejsze osoby, szczególnie te osoby który cechowały się wyższym IQ w okresie dojrzewania, jako osoby dorosłe spożywają więcej alkoholu od osób, które będąc nastolatkami cechowały niższym IQ. Wyniki licznych badań przeprowadzonych w tym kierunku wskazują także, iż regularne spożywanie umiarkowanych ilości alkoholu to cecha osób najbardziej inteligentnych, natomiast, co bardzo ciekawe, z badań Associations between IQ and alcohol consumption in a population of young males wynika jasno, iż zupełna abstynencja praktykowana jest przez najmniej inteligentnych osobników naszego społeczeństwa.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!