Mielili kości zmarłych przodków - Robili z nich mąkę i chleb! Jednego nie przewidzieli!

Głodni i zdesperowani mieszkańcy francuskiego miasta zaczęli produkować chleb z kości zmarłych! Nie wyszło im to na dobre. Tak makabrycznych konsekwencji nie byli w stanie przewidzieć. To, co stało się potem przeraża!

Ludzka historia jest pełna nierozwikłanych tajemnic, niekiedy bardzo mrocznych. Podręczniki szkolne są skąpo okrojone pod tym względem. Niekiedy aby dowiedzieć się czegoś więcej, poznać dodatkowe szczegóły wydarzeń, trzeba dociekliwie szukać poza tak zwanymi oficjalnymi źródłami informacji, uznawanymi przez autorytety za wiarygodne i ostateczne.

Jedli ludzkie kości
Jedli kości zmarłych przodków - Jednego nie przewidzieli!

Francja elegancja? Nie zawsze Francuzom wiodło się dobrze!

W XV i XVI w. statystyczny Francuz spożywał codziennie od 0,5 do 1,5 kg pieczywa. To naprawdę spora ilość chleba! Rzecz w tym, że najbiedniejsi nie mieli zbyt urozmaiconego jadłospisu. Najbogatsi obywatele wspomnianego kraju jedli także spore ilości mięsa i wypijali do dwóch litrów wina dziennie. Jednak, znaczna większość Francuzów żyła w tamtych czasach w skrajnej biedzie, a pieczywo stanowiło dla nich jedyną możliwą formę pożywienia.

W przededniu Rewolucji Francuskiej znaczna część mieszkańców Paryża znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Przede wszystkim ludzie byli głodni. Rolnicy narzekali na zbiory, a dostęp do żywności w pewnym momencie stał się bardzo ograniczony. Walka o kawałek chleba należała do codzienności.

W tym czasie w całym kraju miały miejsce zamieszki na tle religijnym. Wojna pomiędzy Katolikami, a Protestantami, trwała niemalże 4 dekady, przyczyniając się do około 3 milionów ludzkich ofiar!

Król Henryk uniemożliwia dostawy żywności do Paryża

Gdy król Henryk przejął kontrolę nad kilkoma miastami znajdującymi się nieopodal Paryża, władca kazał spalić wszystkie wiatraki, co w zasadzie uniemożliwiło dalszą produkcję chleba. Mieszkańcy Paryża dosłownie umierali z głodu. Chcąc przeżyć, ludzie byli zmuszeni do jedzenia trawy z parków, szczurów, kotów, psów, koni wojskowych, a na dodatek zwierzaków z ogrodu zoologicznego! To były chwile prawdziwej grozy. Głodni ludzie błąkali się po ulicach miasta w poszukiwaniu jedzenia. Z dnia na dzień sytuacja stawała się coraz gorsza, a w pewnej chwili pożywienia całkowicie zabrakło.

Paryżanie jedli chleb z ludzkich kości!

W roku 1589 Paryżanie wpadli na makabryczny pomysł. Głodni i zdesperowani mieszkańcy miasta zaczęli produkować chleb z kości zmarłych! Pamiętnikarz Pierre'a L'Estoile'a zaznaczył w swoich dziennikach, że pieczywo powstawało z "kości przodków". Zdaniem pamiętnikarza, Madame de Montpensier, potężna członkini Ligi Katolickiej, wychwalała ten wynalazek, nigdy jednak nie pragnąc go spróbować (źródło 1).

Zgodnie z niektórymi relacjami tych przerażających wydarzeń, głodujący ludzie najpierw wykopywali kości z masowych grobów na paryskim cmentarzu Saints Innocents Cemetery. W następnej kolejności kości zmarłych były starannie mielone, a z otrzymanej w ten sposób mączki kostnej robiono rzekomo smaczny chleb! Henrico Davilia, włoski historyk i naoczny świadek, opisał te chwile jako nikczemne i makabryczne - obrzydliwe jedzenie tak zaraźliwe, że substancja pochodząca od zmarłych powiększała ich liczbę (źródło 1).

Pomijając aspekty czysto etyczne, pozyskana z kości mąka stanowiła naprawdę kiepski zamiennik pszenicy. Wydobywane z ziemi kości były pozbawione jakichkolwiek składników odżywczych. Brak glutenu sprawiał, że wypieki zwyczajnie się rozpadały. W swoim Précis de matière médicale, Gabriel Venel wspomniał:

"Pomysł sprowadzenia ludzkich kości do postaci proszku [...] mógł pochodzić jedynie z umysłu w gruncie rzeczy ignoranckiego i opanowanego przez głód i rozpacz. Kości nie są mączne, a kiedy są nadszarpnięte długim pobytem w wilgotnej glebie, nie zawierają żadnych elementów odżywczych".

Nawet w sytuacji kompletnego niedostatku pożywienia, produkowanie mąki z kości zmarłych było mniej niepokojące, niż fakt wykopywania szczątków ludzkich, aby nakarmić żywych. "Ten chleb", pisze Madeleine Ferrières w swoich Nourritures Canailles, "jest zły z jednego prostego powodu: ma smak świętokradztwa i antropofagii. Dla wielu jest to ohyda spustoszenia".

Makabryczne skutki jedzenia ludzkich kości

Produkowanie i jedzenie chleba ze zmielonych ludzkich kości przyczyniło się do jeszcze większej ilości zgonów wśród mieszkańców Paryża. Ludzie nie tylko wciąż głodowali, a chleb ze zmielonych kości nie rozwiązywał tego problemu, ale dodatkowo musieli mierzyć się z wywołaną w ten sposób śmiercionośną zarazą!

Niektóre źródła podają, że wykopywanie szczątków i żywienie się nimi przyczyniało się do zbiorowych halucynacji i licznych przypadków opętania przez złe duchy. Podobno chleb z kości zmarłych wywoływał przerażające wizje. Ludzie konali nie tylko z głodu, ale także w efekcie zabójczych halucynacji. Dlatego też w pewnej chwili zrezygnowano z tej praktyki. Paryżanie woleli już umrzeć z głodu, niż żywić się przodkami i umierać w psychicznej udręce. Niektórzy powiadają, że po spożyciu chleba z kostnej mączki, Paryżanie byli nawiedzani przez dręczące zjawy i koszmarne demony. Czy halucynacje i masowe opętania były efektem niedożywienia, czy też rzeczywiście przyczyniał się do tego jakiś nieznany składnik ludzkich zwłok? A może ta makabryczna praktyka rozwścieczyła dusze zmarłych, którzy za życia nie przypuszczaliby, że ich ciała zostaną wykopane z grobu i skończą w żołądku drugiego człowieka?

Warto dodać, iż znani są nam też tacy poszukiwacze prawdy, którzy wiążą opisane tutaj makabryczne praktyki z początkami epidemii wampiryzmu, jaka miała mieć swoje początki w XVII-XVIII wiecznej Francji (patrz. Wampir Lestat źródło 2).

Powiada się, że panujący w mieście głód i ogromna ilość zgonów sprawiły, iż król Henryk dostrzegł błąd w swoim postępowaniu. W pewnym momencie zmienił swoje poglądy i pozwolił swojej armii dostarczać Paryżanom jedzenie. Wkrótce potem całkowicie odstąpił od oblężenia i przeszedł na katolicyzm. Jak powiedział po nawróceniu: "Paryż wart jest mszy".

Paryskie katakumby to miejsce pełne mroku i tajemnic!

W 1867 r. rozciągające się przez ponad 300 kilometrów paryskie katakumby zostały otwarte dla publiczności. Pomimo, iż od 1955 r. znaczna część podziemnych tuneli jest oficjalnie niedostępna, w latach 70’ i 80’ XX wieku katakumby były nielegalnie i na masową skalę uczęszczane przez paryskich odkrywców miejskich, znanych jako katafile, czyli pasjonaci katakumb. W efekcie nielegalnych praktyk ze strony tej specyficznej części społeczeństwa, niektóre podziemne pomieszczenia zostały kompletnie odrestaurowane i zamienione w kreatywne przestrzenie. Przykładowo, jedna z tych podziemnych jaskiń została przekształcona w tajny amfiteatr, wraz z gigantycznym ekranem kinowym i sprzętem do projekcji. Sąsiedni teren zamieniono w pełni zaopatrzony bar i restaurację, gdzie klienci amfiteatru mogą coś przekąsić i wypić. Te pomieszczenia są oficjalnie niedostępne, lecz każdy katafil wie jak się do nich dostać.

Paryskie katakumby - Katafile dostają się do zamkniętych tuneli przez sekretne wejścia
Paryskie katakumby - Katafile dostają się do zamkniętych tuneli przez sekretne wejścia

Jeśli interesuje Cię temat paryskich katakumb, polecamy zapoznanie się z artykułem pt. Mroczne tunele, w których żywi nawiedzają zmarłych! Tam dzieje się coś niezwykłego!

Bibliografia:

1 - Atlas Obscura - In 1590, Starving Parisians Ground Human Bones Into Bread;

2 - Wikipedia - Lestat de Lioncourt.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!