Tajemniczy przybysz z nieistniejącego kraju zatrzymany na lotnisku w Tokio!

Czy istnieją równoległe światy i możemy się pomiędzy nimi przemieszczać? Historia tajemniczego przybysza z Tauredu, która wzbudziła zainteresowanie wielu badaczy tego typu zjawisk, może nam dać sporo do myślenia! W czerwcu 1954 roku na międzynarodowym lotnisku w Tokio miało miejsce wydarzenie tak nietypowe, że pozostawiło swoje piętno w literaturze fantastyczno-naukowej.

Czy istnieją równoległe światy i możemy się pomiędzy nimi przemieszczać? Historia tajemniczego przybysza z Tauredu, która wzbudziła zainteresowanie wielu badaczy tego typu zjawisk, może nam dać sporo do myślenia!

W czerwcu 1954 roku na międzynarodowym lotnisku w Tokio miało miejsce wydarzenie tak nietypowe, że pozostawiło swoje piętno w literaturze fantastyczno-naukowej. Na jego podstawie Bryan W. Alaspa napisał powieść pt. Człowiek z Tauredu. Wszystko zaczęło się gdy z samolotu przybywającego z Europy wysiadł pewien elegancko ubrany mężczyzna. Człowiek sprawiał wrażenie wykształconego, kulturalnego biznesmena i zachowywał się całkiem typowo. Nie działo się nic nadzwyczajnego, aż do momentu, w którym rozpoczęła się seria bardzo tajemniczych wydarzeń. Do dziś nie mają one jakiegokolwiek logicznego i potwierdzonego dowodami wyjaśnienia.

Człowiek z tauredu

Przybysz z Tauredu

Pytany podczas kontroli paszportów o swoje pochodzenie, mężczyzna odparł, że jest z Tauredu. Paszport biznesmena zawierał liczne stemple, które potwierdzały, że nie przebywał on w Japonii po raz pierwszy. Okazało się ponadto, że dokument rzeczywiście został wystawiony w kraju o nazwie Taured. Pracownicy punktu kontrolnego nie kryli zaskoczenia i oznajmili podróżnikowi, że taki kraj przecież nie istnieje. Biznesmen upierał się, że Taured znajduje się pomiędzy Francją a Hiszpanią. Gdy urzędnicy postawili go przed mapą Europy i poprosili o wskazanie Tauredu, mężczyzna poczuł się dość zdezorientowany, ponieważ nie widział swojego kraju na mapie. Po chwili wskazał jednak na Andorę, w miejscu której – jego zdaniem – powinien znajdować się Taured. Zestresowany biznesmen zaczął opowiadać o swoim kraju, twierdząc, że istnieje już od ponad tysiąca lat i sugerując, że Andora to zmyślone państwo, o którym ani on, a nikt, kogo zna, nigdy nie słyszał.

Zdaniem świadków, mężczyzna miał jasną karnację i wyglądał na Europejczyka. Pokazał także prawo jazdy, które zostało wydane w tym samym kraju co paszport i wydawał się zaskoczony faktem, że ktoś wątpi w istnienie jego państwa. Sytuacja stała się na tyle napięta i podejrzana, iż postanowiono zabrać biznesmena na dodatkową kontrolę. Obie strony żywiły nadzieję, że cała sytuacja okaże się zwykłym nieporozumieniem.

Mężczyzna władał biegle kilkoma językami. Mówił – między innymi – po hiszpańsku, francusku i japońsku. Jego dokumenty wyglądały na prawdziwe, a jeśli tak nie było, to w jakim celu ktoś miałby podrabiać paszport i prawo jazdy kraju, który nie istnieje?

Tajemnicze zniknięcie

Wieczorem podróżnik został przeprowadzony do strzeżonego pomieszczenia hotelowego, a jego dokumenty schowano w bezpiecznym miejscu. Pomimo, iż pokoju hotelowego przez całą noc pilnowali strażnicy, rano policjanci nie znaleźli w nim mężczyzny. Jakim cudem udało mu się stamtąd wydostać? Okoliczności stały się jeszcze bardziej tajemnicze, gdy policjanci zauważyli, że zniknęły również przetrzymywane przez nich dokumenty podróżnika!

Historią przybysza z Tauredu (źródło 1) interesowało się setki badaczy. Liczni są przekonani, że tajemniczy podróżnik przybył z równoległej rzeczywistości, przenikając tymczasowo do naszego świata, w którym nie powinien się znajdować. Sceptycy twierdzą jednak, że cała historia może być typową miejską legendą i trudno znaleźć jakiekolwiek dowody na jej autentyczność. Tak czy inaczej, zagadką z roku 1954 fascynuje się do dziś wiele osób.

Wydarzenia, które miały miejsce na tokijskim lotnisku nie są jedynymi w swoim rodzaju. Podobne przypadki zdarzają się o wiele częściej, niż większość z nas mogłaby przypuszczać.

Od niepamiętnych czasów ludzie na całym świecie znikają w tajemniczych okolicznościach. Wśród nich są też tacy, którzy potem się odnajdują, nie wiedząc gdzie dokładnie byli i ile czasu minęło od ich zniknięcia. Udokumentowano też przypadki osób, które pojawiały się w naszej rzeczywistości praktycznie znikąd, po czym znikały bez śladów. Do tego typu zdarzeń należy nie tylko historia człowieka z Tauredu.

Mężczyzna z innych czasów na ulicach europejskiego miasta

W latach 80’ ubiegłego stulecia po ulicach miasta jednego z europejskich państw szwendał się człowiek wyglądający na całkowicie zagubionego, zdezorientowanego. Miał na sobie odzież zupełnie niepasującą do tamtych czasów. Mężczyzna był w średnim wieku, ubrany dość dziwnie, lecz czysto. Władzom bardzo trudno było się z nim porozumieć, gdyż – choć używany przez niego język przypominał niemiecki, to słownictwo było dość nietypowe, jak również sposób, w jaki mówił. Mężczyzna bardzo kasłał i wyglądało na to, że ciężko mu się oddychało. To właśnie jego okropny kaszel przyciągnął uwagę ludzi. Zdezorientowany człowiek nie miał przy sobie jakichkolwiek dokumentów, ani zegarka, ani portfela, zupełnie nic, poza dziwnym pierścieniem, który wyglądał na dość wartościowy klejnot. Dłuższa pogawędka z policjantami i trudności w dojściu do porozumienia, wzbudziła u niego agresję, więc został skuty w kajdanki i przetransportowany na przesłuchanie. Ponieważ z mężczyzną nie można było się porozumieć – choć ewidentnie obu stronom przesłuchania na tym zależało, po kilku godzinach wezwano biegłego. Okazało się, że język, którym zdezorientowany mężczyzna się posługiwał wyszedł z użytku jakieś 1000 lat temu. Z pomocą biegłego udało się ustalić, że zatrzymany nie miał bladego pojęcia gdzie się znajduje i co tu robi, wszystko wydawało mu się bardzo dziwne i niezrozumiałe. W pewnej chwili mężczyzna został ponownie zamknięty w celi ponieważ zaczął krzyczeć i odmawiał współpracy. Jednak, po kilku godzinach już go tam nie było! Wyglądało na to, że rozpłynął się w powietrzu.

Równoległe rzeczywistości?

Wielu badaczy jest dziś przekonanych o istnieniu równoległych rzeczywistości. W dziedzinie mechaniki kwantowej sformułowano kilka istotnych teorii, które tłumaczą to zagadnienie w racjonalny, naukowy sposób. Jednak, nikomu jak dotąd nie udało się jeszcze jednoznacznie udowodnić istnienia równoległych światów. W takiej sytuacji trudno stwierdzić, czy opisane tutaj wydarzenia rzeczywiście mogły być efektem przemieszczania się pomiędzy dwoma równoległymi rzeczywistościami/światami. Tak czy inaczej, są one na tyle intrygujące, że na pewno warto było się z nimi zapoznać!

Czy możemy się teleportować do światów równoległych siłą naszego umysłu?

Znany hipnoterapeuta i autor wielu książek - Bruce Goldberg, który od pewnego czasu zajmuje się ludzką teleportacją, jest przekonany, że incydenty teleportacji do światów równoległych wywołane siłą umysłu mają miejsce od niepamiętnych czasów, a odczucia związane z tym zjawiskiem są bardzo zbliżone do doświadczeń poza ciałem - OOBE, z jedną istotną różnicą. Obydwa te zjawiska często zaczynają się od uczucia brzęczenia lub mrowienia w głowie, z ewentualnymi odgłosami trzaskania w uszach, a następnie odczuwamy jak nasze ciało wznosi się w górę ruchem spiralnym. W przypadku teleportacji dodatkowo następuje tymczasowe ograniczenie zakresu wszystkich zmysłów. Następnie, w przeciwieństwie do tego co wydarza się podczas OOBE - gdzie tylko świadomość tymczasowo opuszcza ciało fizyczne, podczas ludzkiej teleportacji ciało podąża za świadomością, a więc fizycznie przemieszczamy się - czasami właśnie do światów równoległych. Słynny hipnoterapeuta potwierdza, iż nierzadko mamy do czynienia ze zjawiskami teleportacji, podczas których członkowie rodziny wyraźnie widzą, jak ich bliscy dosłownie rozpływają się w przestrzeni tuż przed nimi!

Jeśli temat Cię zainteresował - Autorski dokument filmowy o tajemniczym przybyszu z Tauredu

Bibliografia:

1 - News Nation - Taured Mystery: The Man Who Vanished As Mysteriously As He Came.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!