Kłamstwo i obłuda – UOKiK bada żywność! Uwaga na przyprawy!

To, że niektórzy polscy producenci i dystrybutorzy przypraw żerują na naszym zdrowiu i portfelach wiadomo już od dawna. W przeszłości wykryto, że dostępne w polskich sklepach przyprawy były wzbogacane składnikami takimi jak trociny, tlenek ołowiu, tanie nasiona warzyw i owoców, talk, sproszkowana kreda i cegła, mąka kukurydziana i chromian ołowiu. Pomimo regularnych kontroli w sklepach, okazuje się, że producenci nie dają za wygraną i nadal próbują nas oszukiwać na swoich wyrobach.

To, że niektórzy polscy producenci i dystrybutorzy przypraw żerują na naszym zdrowiu i portfelach wiadomo już od dawna.

W przeszłości wykryto, że dostępne w polskich sklepach przyprawy były wzbogacane składnikami takimi jak trociny, tlenek ołowiu, tanie nasiona warzyw i owoców, talk, sproszkowana kreda i cegła, mąka kukurydziana i chromian ołowiu. Pomimo regularnych kontroli w sklepach, okazuje się, że producenci nie dają za wygraną i nadal próbują nas oszukiwać na swoich wyrobach.

Przyprawy wzbogacane olejem napędowym?
Uwaga na przyprawy! W niektórych z nich mogą być obecne niebezpieczne dodatki!

W IV kwartale 2019 r. w Laboratoriach UOKiK zbadano 20 próbek przypraw (Laboratorium w Warszawie - 15 próbek, Laboratorium w Olsztynie - 5 próbek). W świetle raportu z przeprowadzonych analiz, stwierdzono niezgodności w przypadku niemalże połowy próbek (źródło 1).

Najbardziej wstrętny i zagrażający naszemu zdrowiu był chyba wykryty w przeszłości przekręt na czarnym pieprzu, który w efekcie chciwości producentów mógł powodować raka u konsumentów. Jak to możliwe? Otóż, okazało się, że producenci „wzbogacali” pieprz o zużyty olej napędowy, ropę naftową i parafinę! Gdy oszustwo ujrzało światło dzienne, firma została zmuszona do zniszczenia ponad 900 ton sfałszowanej przyprawy (źródło 2).

Fałszerstwo pieprzu, o którym mowa, miało miejsce kilka lat temu, ale problem przekrętów z tą przyprawą niestety pozostaje nadal aktualny.

W IV kwartale 2019 r. UOKiK przeprowadził analizy sprzedawanych w Polsce przypraw. Odnotowano nieprawidłowości w niemalże połowie przebadanych

próbek!

Nieprawidłowości w przyprawach

W badaniach najlepiej wypadły kurkuma i papryka chili (Smaki Orientu, Unilever, Habibi, P.W. Marsól i KK Polska). Nie było do nich jakichkolwiek zastrzeżeń.

Kmin rzymski okazał się być zanieczyszczony piaskiem, z kolei w próbkach pieprzu zidentyfikowano rozdrobnione drewniane łodyżki.

Niebezpieczne przyprawy - Oto jak nas robią w konia producenci i dystrybutorzy!

Najgorsze wyniki w badaniach uzyskały próbki oregano, którego skład w 60-80 procentach stanowiły rozdrobnione fragmenty innych roślin (produkty marek ZHU Dawex Paweł Kotowicz, FH Ekka Andrzej Kufel). W celu obniżenia kosztów produkcji przyprawę celowo zmieszano z liśćmi czarnej i czerwonej porzeczki, żurawiny, borówki, oliwki, majeranku, tymianku i sumaka. W takiej sytuacji zawartość olejków eterycznych w oregano była o wiele niższa niż jest to prawnie wymagane – w jednym przypadku (produkt marki ZHU Dawex) zawartość olejków eterycznych wynosiła mniej niż połowę wymaganej ilości. Olejki eteryczne są bardzo ważnym komponentem przypraw. To właśnie nim przyprawy zawdzięczają swój charakterystyczny aromat. W wielu przypadkach olejki eteryczne cechują się działaniem leczniczym, są naturalnymi konserwantami, nadają potrawom niepowtarzalny smak i usprawniają proces trawienia pokarmów.

Zgodnie z raportem z badań, kmin rzymski był zanieczyszczony piaskiem, bądź glutenem (dystrybutorzy: Kuchnie Świata i Habibi). W pieprzu znaleziono drewniane łodygi, których stężenie w przyprawie sięgało 22,3 procenta całego składu! Pieprz zawierał również zbyt duże ilości popiołu (dystrybutor: Desi Bazaar Neetu Bhojwani), a zawartość piperyny odpowiedzialnej za ostry smak tej przyprawy była za niska (P.W. Marsól Marek Michalski).

Spreparowany okazał się także szafran, którego wartość rynkowa może dochodzić do 2 tysięcy zł za 100 g. Otóż przede wszystkim zawierał on o wiele więcej popiołu niż ilość deklarowana przez producenta. Znaleziono w nim także włókna pochodzące z odzieży, ludzkie włosy (importer: Origos Ożga), a nawet sierść zwierząt (PPHU Rolpol-Agra Robert Nowaczyk), co może wynikać albo ze zbyt małej ostrożności w pozyskiwaniu przyprawy, albo też z celowego działania.

Analizy przeprowadzone przez UOKiK wykazały spore nieprawidłowości, między innymi w przypadku kminu rzymskiego, szafranu, pieprzu i oregano.

Prosty domowy test prawdę powie!

UOKiK radzi aby przyprawy kupować w godnych zaufania sklepach, nie na bazarkach i targowiskach. Należy przede wszystkim wybierać produkty markowe, bo trudniej wtedy o oszustwo. Najbezpieczniej jest kupować przyprawy sprzedawane w fabrycznie zamkniętych opakowaniach, nie na wagę.

Czy da się we własnym zakresie sprawdzić, co faktycznie tkwi w przyprawach? W pewnym stopniu jest to możliwe! Jednak aby mieć absolutną pewność, przyprawę należałoby poddać profesjonalnej analizie laboratoryjnej.

Do szklanki letniej wody należy dodać szczyptę przyprawy, która wzbudza nasze podejrzenia. Jeśli jest prawdziwa, będzie powoli spadała na dno. Składniki takie jak trociny, łodyżki, czy nasiona, będą się unosiły na powierzchni. Poza tym prawdziwa przyprawa nie ma prawa zabarwiać wody. Wyjątkiem jest szafran, który stopniowo zmieni jej kolor.

Prosta metoda wody ujawni całą prawdę o każdej przyprawie!

Bibliografia:

1 – Raport UOKiK;

2 - Onet - Oregano z majeranku.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!