Przejdź do treści

W Polsce działa ponad 120 księży egzorcystów – Dlaczego tak wielu, skoro opętania są rzadkie?

W Polsce funkcję egzorcysty pełni dziś ponad 120 księży. To liczba bezprecedensowa w skali Europy. Absurd polega na tym, że w kraju, w którym na wizytę u psychiatry czeka się miesiącami, do egzorcysty można trafić znacznie szybciej. Dlaczego Kościół mnoży egzorcystów, skoro prawdziwe przypadki opętania są niezwykle rzadkie?
  • Koloratka
    Caption
    Koloratka

Polska od lat wyróżnia się na tle Europy religijną gorliwością, ale także wyjątkowym fenomenem: liczbą egzorcystów. Według danych Katolickiej Agencji Informacyjnej jest ich już ponad 120 – więcej niż we Francji i kilkukrotnie więcej niż w Niemczech. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to odpowiedź na masowe przypadki opętań. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna.

Prawdziwe opętania, jak podkreślają sami duchowni i eksperci, należą do rzadkości. Zdecydowana większość osób zgłaszających się do egzorcystów zmaga się z problemami psychicznymi, uzależnieniami albo zwyczajnym kryzysem duchowym. A jednak to właśnie oni – księża z biskupim mandatem – stali się w Polsce pierwszą linią kontaktu dla ludzi w tego typu potrzebie.

Na Zachodzie w takich sytuacjach ludzie kierowani są najpierw do psychologa czy psychiatry. W Polsce – do egzorcysty. I tu odsłania się dramatyczny kontrast: podczas gdy w kraju mamy mnóstwo księży zajmujących się walką z demonami, brakuje specjalistów od leczenia depresji, schizofrenii czy nerwic. Psychiatrów dziecięcych jest zaledwie około 500 w całym kraju, a w wielu powiatach nie ma ani jednego. W efekcie szybciej znajdziesz księdza „od złych duchów” niż lekarza, który zaopiekuje się dzieckiem w kryzysie psychicznym.

Egzorcysta – kto to właściwie jest?

Egzorcysta to ksiądz mianowany przez biskupa do sprawowania tzw. egzorcyzmu większego – uroczystego obrzędu modlitewnego, który Kościół rezerwuje dla wyjątkowych sytuacji. Wbrew filmowym stereotypom, jego codzienność to nie spektakularne „walki z demonami”, lecz raczej godziny rozmów, modlitw i rozpoznawania, czy dana osoba rzeczywiście potrzebuje rytuału.

Polski paradoks polega na tym, że w praktyce zdecydowana większość zgłaszających się do egzorcystów nie ma nic wspólnego z opętaniem. To osoby cierpiące na depresję, nerwice, uzależnienia czy kryzysy duchowe. Egzorcyści sami przyznają, że ogromna część ich pracy polega na zwykłym duszpasterstwie – które mógłby prowadzić każdy ksiądz.

Ilu ich jest i jak to wygląda w praktyce?

Jeszcze w 2008 roku w Polsce posługiwało około 70 egzorcystów. Dziś – według Katolickiej Agencji Informacyjnej – jest ich już ponad 120, co czyni Polskę krajem o największej liczbie egzorcystów w Europie. Dla porównania: we Francji działa ich około 100, a w Niemczech mniej niż 20.

Przykładowe dane z diecezji gdańskiej pokazują, że pięciu egzorcystów przyjmuje łącznie około 500 osób rocznie. Tylko niewielka część z tych spraw kończy się rytuałem egzorcyzmu – reszta to rozmowy, modlitwy i wsparcie duchowe. W skali całego kraju można więc mówić o tysiącach konsultacji rocznie, ale o bardzo małej liczbie faktycznych egzorcyzmów.

Po co więc aż tylu egzorcystów?

Na Zachodzie osoba w kryzysie psychicznym trafia najpierw do psychologa albo psychiatry. Dopiero gdy problem ma wyraźnie religijny charakter, kierowana jest do duchownego. W Polsce wygląda to inaczej. Pierwszym kontaktem w kryzysie bywa często ksiądz. A jeśli nie jest on egzorcystą, to zwykle odsyła wiernego do tego, który ma biskupią misję.

To tłumaczy absurdalną dysproporcję: egzorcystów jest coraz więcej, bo stali się „pierwszą linią kontaktu” dla wiernych szukających pomocy – nawet jeśli ich problem nie ma nic wspólnego z opętaniem. Kościół przejął rolę, którą w innych krajach pełni system zdrowia psychicznego.

Brak psychiatrów kontra nadmiar egzorcystów

Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej w Polsce pracuje około 5 tysięcy psychiatrów, w tym zaledwie 500–600 dziecięcych. To stanowczo za mało w kraju liczącym ponad 38 milionów mieszkańców. W wielu powiatach nie ma ani jednego psychiatry dziecięcego, a czas oczekiwania na wizytę w ramach NFZ to często kilka miesięcy.

W tym samym czasie biskupi powołali ponad 120 egzorcystów. W praktyce oznacza to, że w Polsce łatwiej znaleźć księdza od złych duchów niż lekarza specjalistę od depresji czy schizofrenii. To kontrast, który najlepiej pokazuje, jak różne są odpowiedzi Kościoła i państwa na ludzkie cierpienie.

Czy egzorcyzmy działają?

Kościół nie prowadzi żadnych oficjalnych statystyk skuteczności. Sam rytuał odbywa się w tajemnicy, a egzorcyści podkreślają, że wiele osób czuje ulgę już po samej rozmowie czy modlitwie. Z drugiej strony, w ogromnej liczbie przypadków realną pomoc daje dopiero psychoterapia i farmakologia. Dlatego sami egzorcyści powtarzają, że ich posługa musi iść w parze z diagnozą medyczną.

Podsumowanie

W Polsce działa obecnie ponad 120 egzorcystów – najwięcej w Europie. Ich liczba nie wynika z plagi opętań, lecz z faktu, że dla wielu wiernych egzorcysta stał się pierwszym adresem w kryzysie. Problem w tym, że to zadanie powinno spoczywać przede wszystkim na psychiatrze i psychologu. Dopóki dostęp do specjalistów zdrowia psychicznego będzie dramatycznie ograniczony, dopóty egzorcystów w Polsce będzie przybywać. To nie demony, lecz zaniedbania w psychiatrii sprawiają, że tak wielu Polaków szuka ratunku na plebanii, a nie w gabinecie lekarskim.

Źródła

  • Katolicka Agencja Informacyjna / Onet.pl: informacje o liczbie egzorcystów w Polsce (2024)
  • „Gość Niedzielny”: Lawinowo wzrosła liczba egzorcystów (2012)
  • Weekend.gazeta.pl: reportaż o polskich egzorcyzmach (2019)
  • Wirtualna Polska: dane o liczbie wiernych korzystających z egzorcystów
  • Naczelna Izba Lekarska: statystyki liczby psychiatrów w Polsce (2023–2024)
  • USCCB (Konferencja Episkopatu USA): informacje o rzadkości prawdziwych opętań

Komentarze

💬 KOMENTARZE

Możliwość dodawania komentarzy jest ograniczona tylko do 🔑 zalogowanych użytkowników!