Przesądy i zabobony związane z cmentarzem – czego nie wolno robić przy grobach?
Na przełomie października i listopada tłumnie odwiedzamy cmentarze. Wspominamy zmarłych, zapalamy znicze, przynosimy kwiaty. Dla wielu to gest pamięci i miłości, ale w dawnych wierzeniach – również niebezpieczny moment styczności dwóch światów.
Według polskiego folkloru granica między światem żywych a umarłych właśnie wtedy staje się najcieńsza, a dusze zmarłych mogą przenikać do naszej rzeczywistości. Dlatego w tym czasie należało zachować szczególną ostrożność – i przestrzegać szeregu zakazów, które miały chronić przed nieszczęściem.
Nie przynoś do domu niczego z cmentarza
W ludowych wierzeniach każdy przedmiot znajdujący się na cmentarzu należał do zmarłych – nawet liść, kamień czy kasztan. Przyniesienie go do domu mogło sprowadzić pecha, chorobę, a nawet obecność „zabłąkanej duszy”, która pójdzie za nami.
Nie wolno było zabierać do domu też kwiatów, zniczy ani akcesoriów zakupionych przy cmentarzu, jeśli zostały postawione przy grobie, choćby na chwilę. Uważano, że wtedy są już „na usługach śmierci” i nie nadają się do ponownego użycia w domu.
Nie stawaj i nie siadaj na grobie
Stąpanie po mogiłach, kopanie lub siadanie na nagrobku było oznaką braku szacunku wobec zmarłych, ale też działaniem ryzykownym. Dawne przekazy mówiły, że kto usiądzie na grobie, może zachorować, stracić energię, a nawet „przyciągnąć zmarłego”.
Niektórzy wierzyli, że dotyk kamienia nagrobnego przenosi „zimno śmierci”, dlatego unikano bezpośredniego kontaktu z płytą, jeśli nie było to konieczne.
Zapałki tak – zapalniczka nie
Według przesądu znicz należy zapalać wyłącznie zapałkami przeznaczonymi tylko na cmentarz. Zapalenie znicza osobistą zapalniczką lub zapałkami, które potem wracają do domu, miało „otworzyć drogę” nieszczęściu lub chorobie.
Nie wolno też było pożyczać ognia od innej osoby – wierzono, że „oddaje się wtedy część swojego życia”.
Nie noś nowych butów na cmentarz
Ten przesąd należy do najbardziej tajemniczych. Wierzono, że nowe obuwie, które pierwszy raz założy się na cmentarz, może „rozdeptać własny los” – czyli przywołać rychłą śmierć lub utratę szczęścia.
Dlatego na Wszystkich Świętych zakładano stare, „przechodzone” buty, nawet jeśli eleganckie ubranie do nich nie pasowało.
Randki i spotkania na cmentarzu – zły omen
Choć dziś niektórzy uznają cmentarze za „romantycznie melancholijne” miejsca, dawniej wierzono, że spotkanie z ukochanym między grobami przynosi nieszczęście w miłości.
Związek zawarty lub przypieczętowany pocałunkiem na cmentarzu miał być skazany na rozpad lub śmierć jednego z partnerów. Takie miejsca nie były przeznaczone dla żywych emocji, lecz dla pamięci i ciszy.
Nie oglądaj się za siebie, wychodząc z cmentarza
Ten przesąd był niezwykle powszechny na wsiach. Wierzono, że jeśli człowiek odwróci się w stronę grobów, może zabrać ze sobą duszę zmarłego, która pójdzie za nim do domu.
Z tego samego powodu dzieci uczono, by po wyjściu z cmentarza nigdy nie oglądały się za siebie i nie wracały tam tego samego dnia.
Nie jedz i nie pij niczego na cmentarzu
Choć współcześnie niektóre regiony (np. Podlasie, Lubelszczyzna) zachowały zwyczaj symbolicznego „poczęstunku dla zmarłych”, dawniej przestrzegano, by nie spożywać tam posiłków.
Wierzono, że jedzenie na cmentarzu „zanieczyszcza duszę” i może sprowadzić chorobę. Zmarli mieli „prawo” do ofiary w postaci pokarmu, ale nie do wspólnego stołu z żywymi.
Nie idź na cmentarz po zmroku
Zgodnie z dawnymi wierzeniami, po zachodzie słońca zaczynały się „godziny dusz”, gdy świat zmarłych otwierał swoje wrota. Wtedy cmentarz należał już do nich.
Kto wszedł tam po ciemku, mógł zobaczyć coś, czego nie powinien – albo zabłądzić wśród mogił nie tylko fizycznie, ale i duchowo.
Nie usuwaj kwiatów z grobu przez 6 tygodni po pogrzebie
Ludowa tradycja nakazywała pozostawić kwiaty, wieńce i ozdoby przez sześć tygodni – tyle czasu dusza zmarłego miała spędzać jeszcze wśród żywych, odwiedzając miejsca, które kochała.
Wyrzucenie lub przemieszczenie tych rzeczy było oznaką braku szacunku i mogło „zamknąć” duszy drogę do światła.
Strząśnij z siebie energię cmentarza
Po wyjściu z cmentarza wiele osób instynktownie otrzepuje dłonie lub ramiona – ten gest ma znacznie starsze korzenie niż mogłoby się wydawać.
W dawnych czasach wierzono, że na cmentarzu można „przykleić” do siebie energię śmierci lub zabłąkane dusze, które szukają kontaktu z żywymi. Dlatego wychodząc z cmentarza, zanim przekroczy się bramę, należało lekko potrząsnąć dłońmi, otrzepać ubranie, a czasem nawet obejść się dokoła własnej osi, by symbolicznie zrzucić z siebie wszystko, co nie należy do świata żywych.
Współczesna interpretacja traktuje ten gest jako symboliczne oczyszczenie i zamknięcie kontaktu z miejscem żałoby – sposób na zachowanie wewnętrznej równowagi i spokoju po spotkaniu ze światem przodków.
Nie przenoś kwiatów ani zniczy dla innych grobów
Na wsiach wierzono, że znicz zapalony na jednym grobie „zna swojego zmarłego”. Jeśli przeniesie się go na inny, dusza pierwszego zmarłego może się obrazić lub zacząć „błądzić”. Dlatego każdy płomień należał tylko do jednej duszy.
Nie przechodź między świeżymi grobami
Dawniej panowało wierzenie, że świeże groby mają w sobie „otwartą bramę” między światem żywych a umarłych. Kto przejdzie między nimi, może „zabrać” ze sobą chorobę, żałobę lub senne przywidzenia. Z tego powodu starano się chodzić po cmentarzu szerokimi alejkami, omijając nowe mogiły.
Zostaw monetę lub okruszek chleba przy bramie
Na Kaszubach i w Małopolsce istniał zwyczaj pozostawiania przy bramie cmentarza drobnego datku – najczęściej monety lub kawałka chleba. To był rodzaj „okupu” dla duchów, które pilnowały granicy między światem żywych, a zmarłych, by nie podążyły za odwiedzającym do domu.
Nie przechodź przez próg cmentarnej bramy razem z kimś innym
Uważano, że przez bramę cmentarza należy przechodzić pojedynczo. Kiedy dwie osoby wchodziły lub wychodziły równocześnie, mogły „przeciąć” swoją życiową drogę – jedna miała umrzeć przedwcześnie, a druga długo chorować. Na wsiach mawiano:
„Brama nie znosi tłumu, bo dusze też nią chodzą.”
Nie wolno gwizdać ani śpiewać na cmentarzu
Ten zakaz był powszechny w całej Polsce. Wierzono, że gwizdanie w miejscu zmarłych przywołuje duchy, które mogą odpowiedzieć – a ich odpowiedź zwiastuje śmierć.
Śpiewanie z kolei uważano za brak szacunku, a także za działanie, które „budzi tych, co śpią”.
Jeśli znicz zgaśnie sam, nie zapalaj go ponownie
Według wierzeń ludowych, zgaśnięcie płomienia samoistnie oznaczało, że dusza zmarłego przyjęła modlitwę lub że „zabiera ze sobą światło do tamtego świata”. Ponowne zapalanie mogło „zakłócić spokój duszy”.
Dlatego starsze osoby często pozwalały zniczom wypalić się naturalnie lub gasły one same – co traktowano jako dobry znak.
Po powrocie z cmentarza – obmyj ręce w bieżącej wodzie
Ten zwyczaj zachował się do dziś w niektórych regionach. Woda miała symbolicznie „odciąć kontakt” ze światem zmarłych. Wierzono, że jeśli ktoś wejdzie do domu bez oczyszczenia dłoni, może wprowadzić ze sobą energię śmierci lub melancholię.
Niektórzy dodawali do wody szczyptę soli, co było rytualnym zabezpieczeniem przed „przyczepieniem się dusz”.
Nie wieszaj prania w Dzień Zaduszny
To zakaz szczególnie silny na Podlasiu i Mazowszu. Wierzono, że dusze zmarłych tej nocy wracają na ziemię, a jeśli rozwiesi się pranie, mogą się w nie zaplątać lub „zostać w nim uwięzione”.
Skąd się wzięły te wierzenia?
Przesądy te wywodzą się z dawnych obrzędów zaduszkowych, kiedy wierzono, że zmarli powracają do domów, by ogrzać się przy ogniu i skosztować strawy.
Z czasem Kościół katolicki włączył niektóre z dawnych tradycji do święta Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, nadając im nowy sens – ale ludowa warstwa symboliczna przetrwała do dziś.
Współcześnie traktujemy te przesądy raczej jako ciekawostkę etnograficzną, ale ich przesłanie pozostaje aktualne: cmentarz to miejsce ciszy, szacunku i refleksji, w którym warto zachować pokorę wobec tajemnicy śmierci.
Źródła
- Barbara Ogrodowska, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2001.
- Zygmunt Gloger, Encyklopedia staropolska ilustrowana, Warszawa 1900–1903.
- Oskar Kolberg, Lud, jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce, t. 33–36 (Mazowsze, Krakowskie, Lubelskie).
- Julian Krzyżanowski (red.), Polska bajka ludowa w układzie systematycznym, t. 1–2, PAN, Warszawa 1962.
- Jan Bystroń, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce, t. 2, Warszawa 1933.
- Zofia Rosińska, Polska magia ludowa i obrzędy zaduszne, PWN, Warszawa 1988.
- Etnograficzne zbiory Muzeum Etnograficznego w Krakowie – sekcja: „Zaduszki i wierzenia o zmarłych” (arch. terenowe, 1970–1985).




