Bitwa UFO nad Norymbergą w 1561 roku? Co naprawdę zobaczyli mieszkańcy miasta?
Poranek, który zatrzymał miasto
Wczesnym rankiem, między godziną 4 a 5, mieszkańcy Norymbergi dostrzegli na niebie setki tajemniczych obiektów. Według zachowanej relacji na ulotce wydanej przez miejscowego drukarza i rytownika Hansa Glasera, niebo zostało wypełnione kulistymi i cylindrycznymi formacjami, krzyżami oraz rurami. Część z nich wydawała się walczyć ze sobą – uderzały, znikały, wybuchały lub spadały w płomieniach.
Na końcu tego „spektaklu” pojawił się ogromny czarny obiekt w kształcie włóczni, który zdaniem wielu mieszkańców miał być boskim znakiem.
Źródło relacji – Ulotka Glasera
Opis tego wydarzenia zawdzięczamy ulotce z 1561 roku, autorstwa Hansa Glasera. Została ona wydrukowana i rozprowadzona w Norymberdze zaledwie dwa tygodnie po zdarzeniu – 26 kwietnia 1561 roku. Oprócz ryciny ilustrującej zjawisko, zawiera także tekst z relacją naocznych świadków oraz ostrzeżeniem o boskiej karze za grzechy ludzkości.
Drzeworyt Glasera znajduje się obecnie w Zentralbibliothek Zürich i należy do najcenniejszych ikonograficznych dokumentów związanych z tajemniczymi zjawiskami atmosferycznymi w historii Europy.
Autentyczne relacje świadków – co naprawdę widziano na niebie?
Opis Glasera nie pozostawia wątpliwości, że zjawisko, którego byli świadkami mieszkańcy, było dla nich wstrząsające i trudne do zrozumienia. Oto fragmenty oryginalnej relacji opublikowanej 26 kwietnia 1561 roku:
„W roku 1561, dnia 14 kwietnia, o poranku, między 4 a 5 godziną, zaobserwowano na niebie nad Norymbergą, w okręgu słonecznym, liczne kule, około trzysta lub więcej, czerwone, niebieskawe i czarne. Unosiły się z ogromną szybkością i przemieszczały się tam i z powrotem...”
„Wśród nich widziano krzyże, a pomiędzy nimi również długie rurki, z obu końców otwarte, w których znajdowały się po trzy kule. Rurki kierowały się ku sobie i toczyły między sobą coś na kształt walki...”
„Po tej wielkiej walce, wiele z tych obiektów spadło na ziemię, jakby płonąc, a następnie zniknęły w dymie. Po tym wszystkim, można było jeszcze zobaczyć na niebie coś na kształt wielkiej czarnej włóczni, która unosiła się nieruchomo na zachód.”
Tekst kończy się ostrzeżeniem:
„Niech to wszystko będzie znakiem od Boga, byśmy nie grzeszyli tak jak wcześniej, lecz żyli bogobojnie i oddali się Chrystusowi...”
UFO, zjawiska atmosferyczne czy wizja końca świata?
Interpretacji wydarzenia z 14 kwietnia 1561 roku jest wiele.
Ufologowie uważają je za jedno z najstarszych, wiarygodnie udokumentowanych spotkań z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. W ich narracji jest to tzw. bitwa UFO nad Norymbergą.
Historycy religii wskazują, że w kontekście XVI-wiecznej Europy, przepełnionej lękiem apokaliptycznym, takie zjawiska interpretowano jako znaki od Boga – zwiastujące koniec świata, sąd, albo boską karę za grzechy.
Meteorolodzy i historycy nauki sugerują, że mogło chodzić o zjawiska optyczne, takie jak halo słoneczne, parhelia (słoneczne psy), miraże, lub inne rzadkie efekty świetlne wywołane warunkami atmosferycznymi.
Niektórzy badacze zauważają też, że rysunek Glasera zawiera pewne nieścisłości – np. brak Zamku Cesarskiego, który był ważnym symbolem miasta, oraz obecność kościoła św. Leonharda, który został odbudowany zaledwie rok wcześniej po pożarze z 1508 roku. Może to wskazywać, że Glaser nie był świadkiem wydarzenia, a jedynie zebrał relacje.

Zjawisko nie było odosobnione
Warto zaznaczyć, że nie była to jedyna relacja o dziwnych zjawiskach na niebie w tym okresie. 5 lat później, w 1566 roku, w Bazylei odnotowano podobne zajście, opisane w innej ulotce z ilustracją przedstawiającą „bitwę czarnych kul”. Oba wydarzenia są dziś często analizowane razem przez badaczy zjawisk paranormalnych.
W XVI wieku ulotki dokumentujące „cudowne znaki” na niebie były popularnym medium przekazu – mieszały obserwacje, religijną symbolikę i elementy sensacyjne, przyciągając uwagę ludzi żyjących w czasach reformacji, wojen religijnych i katastrof naturalnych.
Głos sceptyków
Niektórzy współcześni badacze sugerują, że Glaser połączył kilka różnych relacji w jedną dramatyczną wizję, ubarwioną religijnym przesłaniem. Ulotkę mogli też inspirować ówcześni kaznodzieje, którzy często wykorzystywali takie "znaki" jako narzędzia moralnej presji. Jednak hipoteza o masowej halucynacji jest mało prawdopodobna – zjawisko miało bowiem trwać ponad godzinę, a świadkami byli ludzie z wielu różnych części miasta.
Dziedzictwo niezwykłego poranka
Bitwa na niebie nad Norymbergą do dziś pozostaje przedmiotem fascynacji, kontrowersji i spekulacji. Niezależnie od tego, czy wierzymy w wizytę obcych, optyczną iluzję czy religijny znak – wydarzenie to idealnie pokazuje, jak ludzie różnych epok interpretowali zjawiska przekraczające granice ich zrozumienia.
Relacja Glasera, choć nie daje jednoznacznych odpowiedzi, jest jednym z najstarszych znanych przypadków masowej obserwacji fenomenu nieba. Przetrwała dzięki drukowi – jednemu z pierwszych mediów masowego przekazu – i do dziś inspiruje historyków, artystów, badaczy zjawisk anomalnych oraz wyobraźnię współczesnych ludzi.