Przejdź do treści

Gdy człowiek był Bogiem – o Ewangeliach, które Kościół potępił

W 1945 roku egipscy chłopi natknęli się przypadkiem na gliniany dzban zakopany w ziemi. W środku znajdowało się dwanaście kodeksów i fragment trzynastego, zapisanych w starożytnym języku koptyjskim. Nie wiedzieli jeszcze, że odkryli coś, co wstrząśnie całym chrześcijańskim światem – zaginione Ewangelie, które przedstawiały Jezusa i człowieka w zupełnie innym świetle.
  • Starożytne "instrukcje oświecenia"
    Caption
    Starożytne "instrukcje oświecenia"

Odkrycie, które miało zmienić historię

Odnalezione manuskrypty z Nag Hammadi zawierały ponad pięćdziesiąt tekstów, w tym Ewangelię Tomasza i Ewangelę Filipa. W przeciwieństwie do powszechnie znanych Ewangelii Nowego Testamentu, te nie opowiadały o cudach ani o męce. Zamiast tego mówiły o wewnętrznym przebudzeniu człowieka, który może sam odkryć w sobie boskość.

Badacze szybko zorientowali się, że to teksty gnostyckie – pochodzące z duchowego nurtu wczesnego chrześcijaństwa, który głosił, że Królestwo Boże nie jest gdzieś w niebie, ale w człowieku.

Ewangelia Tomasza – słowa, które mogły zmienić chrześcijaństwo

Jedna z najważniejszych ksiąg, Ewangelia Tomasza, składa się ze 114 wypowiedzi Jezusa. Nie ma w niej cudów ani przypowieści – są tylko zdania, które brzmią jak duchowe zagadki.

„Królestwo jest w was i na zewnątrz was. Gdy poznacie samych siebie, zostaniecie poznani, i zrozumiecie, że jesteście synami Ojca żywego.”

– (logion 3, przekład B. Laytona)

„Ten, kto pije z moich ust, stanie się taki jak ja. Ja sam stanę się nim, a to, co ukryte, zostanie mu objawione.”
 

– (logion 108)

Według gnostyków te słowa oznaczały, że człowiek i Bóg nie są od siebie oddzieleni, a oświecenie polega na rozpoznaniu tej jedności. To wizja radykalna, która podważała hierarchię religijną i potrzebę pośredników.

Ewangelia Marii Magdaleny – boskość w kobiecym pierwiastku

Choć Ewangelia Marii nie została odnaleziona w Nag Hammadi (zachowała się w tzw. Berlin Codex z 1896 r.), jej przesłanie doskonale współgra z gnostycką tradycją.
Maria opisuje wizję, w której dusza przechodzi przez siedem mocy, odrzucając lęk, pożądanie i niewiedzę, aż staje się czystym światłem. To duchowy opis wniebowstąpienia świadomości – procesu, w którym człowiek sam zbliża się do Boga poprzez poznanie siebie.

Jezus i Maria Magdalena
Jezus i Maria Magdalena

Maria jest w tym tekście równą uczennicą Jezusa, a jej wiedza duchowa przewyższa apostołów. Właśnie to – kobiecy głos w roli przewodniczki – stało się jednym z powodów, dla których Kościół odrzucił ten tekst jako niebezpieczny.

Ewangelia Filipa – tajemnica światła i zjednoczenia

W Ewangelii Filipa pojawia się zdanie:

„Ten, kto stał się światłem, nie jest już widziany, lecz sam widzi wszystko.”

To symboliczny opis stanu, w którym człowiek przekracza granice zmysłów. Według gnostyków takie przebudzenie nie wymagało cudu – było naturalną konsekwencją zrozumienia własnej boskości.
Tekst wspomina też o sakramencie „zjednoczenia”, który nie był rytuałem zewnętrznym, lecz wewnętrznym doświadczeniem duszy.

Gnostyckie przesłanie – człowiek jako odbicie boskości

Wszystkie te pisma łączy wspólna idea:
człowiek nosi w sobie boskie światło, które może rozpoznać poprzez wiedzę (gnozę).
Nie potrzebuje kapłana, świątyni ani rytuału – wystarczy świadomość.

Dla gnostyków Jezus był nie Bogiem wcielonym, lecz nauczycielem wewnętrznego poznania, który pokazał, jak człowiek może sam dotrzeć do prawdy.

Dlaczego Kościół potępił te teksty

Już w II wieku biskup Ireneusz z Lyonu pisał w dziele Adversus Haereses o „fałszywych nauczycielach, którzy twierdzą, że posiadają tajemną wiedzę o Bogu”. To właśnie odnosiło się do gnostyków. Kilka wieków później, w Liście świątecznym Atanazego (367 r.), po raz pierwszy określono kanon 27 ksiąg Nowego Testamentu – jednocześnie wzywając, by wszystkie inne pisma uznać za heretyckie.

W IV wieku, kiedy chrześcijaństwo stawało się religią państwową, duchowa różnorodność w jego obrębie stała się problemem. Sobór w Nicei (325 r.) ustalił jeden obraz Jezusa – jako Boga, którego należy czcić, a nie naśladować w mocy.

Gnostycy mówili coś odwrotnego: że Bóg jest w każdym człowieku, a nie ponad nim.
To oznaczało, że żaden autorytet, żadna instytucja nie jest już potrzebna, by dotrzeć do boskości. Taka wizja zagrażała strukturze Kościoła, który opierał się na pośrednictwie – kapłan, dogmat, sakrament. Dlatego gnostycy zostali ogłoszeni heretykami, a ich teksty systematycznie niszczono.
Do XX wieku sądzono, że przepadły bezpowrotnie – aż do czasu odkrycia w Nag Hammadi.

Cień zakazanej wiedzy

Dziś manuskrypty z Nag Hammadi można czytać w przekładach naukowych. Choć Kościół wciąż nie uznaje ich za natchnione, to coraz więcej badaczy widzi w nich pierwotny głos duchowości chrześcijańskiej, zanim stała się instytucją.

Nie ma w nich nawoływania do buntu – jest raczej przypomnienie, że człowiek jest częścią boskości, a jego świadomość ma moc tworzenia i przemiany.

Może właśnie dlatego przez tyle wieków starano się o nich zapomnieć.

Źródła

  • The Nag Hammadi Scriptures, red. Marvin Meyer, HarperOne 2007
  • Elaine Pagels, The Gnostic Gospels, Vintage Books, 1979
  • Karen L. King, The Gospel of Mary of Magdala, Polebridge Press, 2003
  • Jean-Yves Leloup, The Gospel of Philip, Inner Traditions, 2003
  • Bart D. Ehrman, Lost Christianities, Oxford University Press, 2003
  • Irenaeus, Adversus Haereses, ok. 180 r.
  • Athanasius of Alexandria, Festal Letter 39, 367 r.