Ludzki samozapłon - Potwierdzone przypadki - W mgnieniu oka człowiek obraca się w proch!
Wyobraź sobie, że siedzisz wygodnie w fotelu, oglądając swój ulubiony serial, gdy niespodziewanie spalasz się w mgnieniu oka, pozostawiając po sobie jedynie kawałek nogi. Tak, to jak scena z przerażającego filmu horroru, nie wydająca się pasować do naszej codziennej rzeczywistości. A jednak! Ludzki samozapłon jest czymś całkiem realnym i teoretycznie może się przytrafić każdemu z nas.
Od setek lat powszechne jest przekonanie, że ludzkie ciało może nagle i niewytłumaczalnie zamienić się w kulę ognia. Zjawisko to nazywa się spontanicznym spalaniem człowieka i zostało niejednokrotnie opisane w literaturze.
Kuriozalne przypadki ludzkiego samozapłonu
Ludzie od dawien dawna stają w płomieniach i zamieniają się w stertę tłustego i cuchnącego prochu. Nie zawsze udaje się znaleźć logiczne wyjaśnienie tego zjawiska.
Rok 1951 – Mary Hardy Reeser
Pewnego lipcowego wieczoru 1951 r., Mary Hardy Reeser włożyła nocną koszulę i wzięła dwie tabletki nasenne, po czym zasiadła w swoim ulubionym fotelu. Ostatnią osobą, która widziała ją za życia, był jej syn - dr Richard Reeser Jr.
Kiedy następnego ranka gospodyni Pansy Carpenter próbowała dostarczyć kobiecie telegram, drzwi do małego mieszkania Mary Reeser były ciepłe, a klamka zbyt gorąca, by jej dotknąć. W środku znajdowało się niemalże kompletnie zwęglone ciało 67-latki. Czaszka kobiety skurczyła się do rozmiarów filiżanki (źródło 1).
Od tajemniczej śmierci pani Reeser minęło 70 lat. Do dziś nikt nie jest w stanie wyjaśnić co przyczyniło się do tego zdarzenia. Oprócz fotela pani Reeser, z którego pozostały jedynie sprężyny, żaden inny przedmiot w mieszkaniu nie uległ spaleniu.
Rok 1967 – Robert Francis Bailey
W 1967 w Wielkiej Brytanii miał miejsce przypadek ludzkiego samozapłonu, w którym ogień wydobywał się bezpośrednio z brzucha ofiary. Grupka osób czekających na autobus zauważyła niebieskie płomienie w jednym z okien budynku mieszkalnego. Natychmiast wezwano straż pożarną. Na miejscu zdarzenia strażacy znaleźli spalone ciało bezdomnego Roberta Francisa Bailey. Ponadto zauważyli niecodzienną szczelinę w brzuchu mężczyzny, z której wydobywały się niebieskie płomienie (źródło 2).
Śledczy badający sprawę spalonego bezdomnego przekonują, iż istotne znaczenie mógł mieć w tym przypadku nałóg ofiary. Uzależniony od alkoholu mężczyzna miał zwyczaj popijać denaturat.
Rok 1986 – George Mott
George Mott był emerytowanym strażakiem z Nowego Yorku. 26 marca 1986 r. syn znalazł zwęglone zwłoki pana Motta. Składały się głównie z popiołu i kilku odłamków kości. Wszystko wskazywało na to, iż padł ofiarą samozapłonu. Uszkodzenia ciała George’a Motta były podobne do tych, jakie następują w efekcie kremacji zwłok.
Co ciekawe, żar stopił telewizor w pokoju, jednak większość pościeli była nietknięta. Nie zapaliło się nawet pudełko drewnianych zapałek leżące zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od łóżka, w którym George Mott spłonął (źródło 3).
Rok 2010 – Michael Faherty
W grudniu 2010 r. Michael Faherty, starszy Irlandczyk mieszkający samotnie, samoistnie spłonął w zaciszu własnego domu. Koroner z West Galway, dr Ciaran McLoughlin, oznajmił, że po raz pierwszy od 25 lat przytrafił mu się tak niecodzienny przypadek! Ogień ograniczył się do salonu, a uszkodzenia dotyczyły jedynie ciała ofiary, które było całkowicie zwęglone, sufitu bezpośrednio nad nim i podłogi tuż pod nim (źródło 4).
Ludzki samozapłon – Sporo teorii i jedna wielka niewiadoma
Chociaż jak dotąd nie ma niezbitych dowodów na prawdziwość zjawiska ludzkiego samozapłonu, od czasu do czasu pojawia się sprawa, w której zwyczajnie nie można znaleźć innego wyjaśnienia.
W rzeczywistości, aby cokolwiek mogło się spalić, potrzebne są trzy czynniki: bardzo wysoka temperatura, paliwo i tlen. Ponieważ ludzkie ciało składa się głównie z wody, jego spalanie jest utrudnione.
Naukowcy od lat spierają się odnośnie tego, czy spontaniczny zapłon ciała człowieka jest możliwy, czy też nie. Choć wydawać się to może niezrozumiałe, materiały dowodowe zbierane przez ostatnie dziesięciolecia skłaniają do podejrzeń, iż ludzki organizm rzeczywiście może ulec samospaleniu. Niestety, jak dotąd nie ustalono, jakie okoliczności mogą się znacząco przyczyniać do tego niezwykle rzadkiego zjawiska.
Autor i specjalista w dziedzinie biologii, profesor Brian J Ford, twierdzi, iż mechanizm ludzkiego samozapłonu sprawia, że ciało spala się niemalże doszczętnie w ciągu sekund (źródło 5):
Ludzie nagle stają w płomieniach […] ich ciała płoną gwałtownie, aż pozostanie niewiele, oprócz gorącego popiołu, choć ręce i nogi mogą odpaść od reszty w stanie nienaruszonym. W skórze znajduje się wiele receptorów bólu, więc mogły by to być bardzo bolesne – choć przypuszczam, że utrata przytomności następuje szybko
Na całym świecie oficjalnie odnotowano ponad 200 przypadków ludzkiego samozapłonu, a wiele ofiar zostało obróconych w popiół w zaciszu własnych domów – pozornie bez udziału czynników zewnętrznych. Najdziwniejsze wydaje się być jednak to, że zniszczenia idealnie ograniczają się do ciał ofiar, bez jakichkolwiek szkód w otaczającym je pomieszczeniu.
Niektórzy badacze zjawiska ludzkiego samozapłonu twierdzą, że ogień na początku obejmuje okolice klatki piersiowej lub brzucha, pozostawiając kończyny nietknięte. Inni przekonują, że płomienie w tajemniczy sposób omijają meble i podłogi pod ofiarami, jak i wszelkie otaczające je przedmioty, a nawet ich ubrania (źródło 6).
Niektóre z badań nad ludzkim samozapłonem zaowocowały hipotezami dotyczącymi potencjalnych przyczyn i mechanizmów. W licznych przypadkach doszukiwano się ich w nałogach ofiar, takich jak nadużywanie alkoholu połączone z paleniem tytoniu. Jednak, co istotne, żadna z tych hipotez nie została potwierdzona rzetelnymi dowodami.
Próbę logicznego wytłumaczenia zjawiska ludzkiego samozapłonu podjął L.A. Parry w 1938 roku w swoim artykule opublikowanym na łamach British Medical Journal. Autor zacytował w nim książkę z 1823 r., w której stwierdzono, że odnotowane przypadki ludzkiego samozapłonu obejmują następujące cechy wspólne (źródło 7):
- ofiarami są alkoholicy;
- samozapłon dotyczy głównie starszych kobiet;
- zapłon ciała następuje w efekcie kontaktu z jakąś zewnętrzną substancją objętą płonieniami;
- ręce i stopy ofiary samozapłonu zazwyczaj odpadają w całości;
- ogień powoduje minimalne uszkodzenia przedmiotów palnych w kontakcie z ciałem;
- ciało ofiary samozapłonu zamienia się w tłusty popiół o bardzo nieprzyjemnym zapachu.
Należy mieć na uwadze fakt, iż powyższa lista powstała prawie 100 lat temu. Dysponujący nowoczesną techniką współczesne organy śledcze, przez ostatnie dziesięciolecia odnotowywały liczne przypadki ludzkiego samozapłonu, w których nie potwierdzono jakichkolwiek pozostałości substancji łatwopalnych, a okoliczności incydentów nie wskazywały, aby takowe związki chemiczne miały istotny udział w biegu zdarzeń.
Od początku XVII wieku, aż do czasów sięgających ostatnich dekad ubiegłego stulecia, przypuszczano, iż ludzki samozapłon spowodowany jest nadużywaniem alkoholu. Pojawiły się również teorie o nadprzyrodzonym pochodzeniu zjawiska samozapłonu. Niektóre z nich sugerowały, że odpowiadały za niego boska interwencja, kosmici, UFO, lub poltergeisty.
Larry Arnold, czołowy zwolennik teorii „pirotronu”, stara się wyjaśnić zjawisko ludzkiego samozapłonu odwołując się do wiedzy z zakresu fizyki cząstek elementarnych. „Pirotron” Arnolda to niewyobrażalnie mała jednostka energii, ale wystarczająco silna aby doszczętnie spalić wszystko, na co wpłynie. Badacz przekonuje, iż czasami te cząstki rozszczepiają się lub łączą się z atomem w ludzkim ciele, rozpoczynając reakcję łańcuchową, która uwalnia wystarczającą ilość energii, aby dezintegrować ludzkie ciało w ułamków sekundy (źródło 8).
Niektórzy badacze sugerują, że w przypadku ludzkiego samozapłonu obecny w organizmie tłuszcz może pełnić funkcję paliwa, a włosy lub ubrania ofiary mogą działać jak knot świecy.
Brytyjski biolog i autor książek - Brian Ford - ma swoją własną teorię dotyczącą źródła zagadkowych płomieni. Jego zdaniem, w stanie zwanym ketozą organizm ludzki wytwarza niewielkie ilości łatwopalnej substancji – acetonu (źródło 9). Badacz jest przekonany, że gdy człowiek choruje, jego organizm może produkować aceton w ilościach wystarczających aby maleńka iskierka – wywołana np. elektrycznością statyczną – mogła wywołać zapłon całego ciała. Kolejna teoria sugeruje, że paliwo mógł by stanowić obecny w jelitach metan.
Ludzki samozapłon pozostaje wielką zagadką
Pomimo coraz to dokładniejszych metod badawczych, niektórych przypadków rzekomego ludzkiego samozapłonu nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Choć naukowcy pozostają sceptyczni co do takiej możliwości, wygląda na to, że w niektórych okolicznościach ludzkie ciała najzwyczajniej stają w płomieniach bez jakiejkolwiek zewnętrznej przyczyny. Czy obracanie się ludzi w proch w mgnieniu oka jest efektem działania sił nadprzyrodzonych, czy też skutkiem naturalnego zjawiska, którego jeszcze nie rozumiemy? Tego niestety nie wiemy i zapewne – głównie ze względu na rzadkość występowania ludzkiego samozapłonu – długo jeszcze będziemy musieli czekać na rozwikłanie związanej z nim zagadki.
Bibliografia:
1 - Tampa Bay Times - Spontaneous combustion in St. Petersburg? The curious case of Mary Reeser;
2 - Mental Floss - The Quick 7: Seven Cases of Spontaneous Human Combustion;
3 - Unsolved Mysteries Wiki - George Mott;
4 - BBC News - 'First Irish case' of death by spontaneous combustion;
5 - The Sun - HOT TOPIC Spontaneous human combustion is REAL and burns you ‘like an incendiary bomb’, top scientist claims;
6 - Live Science - Spontaneous Human Combustion: Facts & Theories;
7 - A Treatise on Medical Jurisprudence - Dr John Ayrton Paris M.D. and John Samuel Martin Fonblanque Barrister at Law - 3 Vols. - London, 1823;
8 - University of Tennessee - Debunking the Spontaneous Human Combustion Myth: Experiments in the Combustibility of the Human Body ;
9 - Live Science - Can Humans Spontaneously Combust? 'Unexplained Files' Investigates.