Naukowo opisany, ale niezrozumiały przypadek - Ta kobieta naprawdę emanowała światło!
Urodzona w roku 1892 r. włoszka Anna Monaro przewlekle cierpiała na astmę. Lekarze podejrzewali, iż mogła być ona wynikiem alergii. W roku 1934 z powodu komplikacji, do jakich przyczyniała się jej przewlekła choroba, 42-letnia mieszkanka włoskiego miasteczka Pirano została przyjęta na obserwację do tamtejszego szpitala miejskiego.
Anna Monaro była całkiem zwyczajną kobietą, oprócz jednego „drobnego” szczegółu, który wyróżniał ją od reszty pań - jej ciało czasami emanowało intensywne światło. Pierwszą osobą, która zauważyła to dziwne zjawisko była pacjentka szpitala w Pirano - Maria Gherardi. Pani Gherardi przebywała na sali z siedmioma innymi kobietami, wśród których znajdowała się Anna Monaro. Maria Gherardi z przerażeniem wezwała personel medyczny gdy tylko ujrzała intensywny promień światła wydobywający się z łóżka Anny Monaro. Lekarze byli mocno zszokowani tajemniczym świetlnym zjawiskiem, gdyż nigdy wcześniej czegoś takiego nie widzieli.
Obserwacje i badania naukowe
W związku z wyjątkowością zjawiska świetlnego, Anna Monaro została zaproszona przez National Research Council do Rzymu, gdzie przebywała w klinice od 20 kwietnia do 2 czerwca. Kobietę poddawano dokładnym badaniom klinicznym, radiograficznym i psychologicznym. Badał ją również słynny włoski fizyk Enrico Fermi.
W trakcie lekarskich obserwacji niewytłumaczalne zjawisko świetlne powtórzyło się kilkakrotnie w obecności kilku wezwanych na tę okoliczność świadków. Zdarzało się, że podczas snu luminescencja w kształcie stożka lub kuli pojawiała się w korespondencji z przednim obszarem klatki piersiowej, świetlisty stożek unosił się w górę, czasami dzieląc się na kilka promieni. Zjawisko to badali za pomocą specjalistycznego sprzętu pomiarowego doktorzy Saiz - neurolog z Triestu, Bastognoni - z Mediolanu oraz dr. Sambo.
Pierwszym naukowcem, który opublikował (w The Times) artykuł odnoszący się do przypadłości Anny Monaro, był doktor Giocondo Protti, który w oparciu o badania bioluminescencyjne Harveya („The nature of Animal Light - 1920”) ustalił, że stan osłabienia Anny spowodowany religijnym poszczeniem zwiększał ilość siarczków we krwi i pocie, które dogodnie stymulowane promieniowaniem ultrafioletowym samej krwi, mogły osiągać właściwości świetlne. Dla Prottiego emisja ultrafioletu z krwi Monaro była niezwykłe wysoka.
Niezwykły przypadek Anny Monaro – Zapisku Dr. Protti
Doktor Giocondo Protti dokładnie przyjrzał się przypadkowi Anny Monaro, przy czym zbadał kobietę posługując się ścisłą metodą naukową, oraz nowoczesnym jak na tamte czasy sprzętem (źródło 1):
„Oprócz zwykłej aparatury klinicznej, będącej w powszechnym użyciu, zabrałem ze sobą elektrokardiograf Boullitte'a do pomiaru prądów elektrycznych w sercu; komórkę fotoelektryczną Cesio i galwanometr igłowy, zdolny do rejestrowania prądu o wartości jednej dziesięciomilionowej ampera, w celu rejestrowania dowolnej jasności o określonym natężeniu, oddziałującej na komórkę; elektroskop, w celu stwierdzenia, czy w ciele kobiety lub w jej najbliższym otoczeniu jest prąd (do pewnego momentu instrument ten może również określać jonizacje wywołane radioaktywnością); aparat rentgenowski firmy Philips; hemoradiometr do określania poziomu promieniowania krwi; klisze fotograficzne pokryte substancją fluorescencyjną, w celu sprawdzenia, czy obraz powstałby na nich po umieszczeniu kamery w pobliżu ciała pani Monaro w czasie, gdy zjawisko świetlistości nie zostało zamanifestowane; kamerę kinematograficzna wykorzystująca kliszę superczułą; izolującą klatkę Faradaya, która zostanie wzniesiona wokół łóżka pani Monaro, aby zapobiec przypisywaniu zjawiska ładunkom elektrycznym pochodzącym z zewnątrz.”
„Zjawisko świetlne powtórzyło się w nocy 2 kwietnia ub. r., kiedy to na miejscu obecny był także profesor Vitali. Nagrałem to kamerą kinematograficzną, niewątpliwy dowód jego wystąpienia, przebiegu i czasu trwania, który wynosił trzy i trzy piąte sekundy; podczas gdy intensywność światła, początkowo niska, stopniowo rosła, potem zanikała, aż do całkowitego ustania. W jednomyślnej opinii obecnych na miejscu lekarzy, po rygorystycznym przeprowadzeniu wszystkich niezbędnych kontroli, oszustwo i symulacja zostały zdecydowanie wykluczone.”
„Podczas każdej świetlistej manifestacji, pani Monaro wydawała z siebie nietypowe dźwięki, a jej twarz przybierała dziwny wyraz. Wcześniej nikt nie zaobserwował tego zjawiska świetlnego, które niezmiennie występuje w fazie zasypiania (nigdy w czasie snu głębokiego), miewa różny charakter i stopień nasilenia, a także kolor. W szczególności pojawia się w okresie Wielkiego Postu, kiedy intensywność modlitw zbiega się z przedłużonym postem”.
„Ponieważ zastosowany aparat fotograficzny w ciągu jednej sekundy może wykonać szesnaście zdjęć, a uzyskano w sumie pięćdziesiąt cztery zdjęcia, udowodniono, że zjawisko świetlne trwało trzy i trzy piąte sekundy. Z opracowanego wykresu wynika również, że krzywa intensywności osiąga maksimum od szesnastego do trzydziestego ósmego zdjęcia obrazu kinematograficznego, co dowodzi, że mamy do czynienia z prawdziwym i autentycznym światłem. Kolejny wykres pokazuje, że częstość oddechów, która w przypadku pani Monaro normalnie wynosi dwadzieścia cztery cykle na minutę, po świetlistej manifestacji wzrasta do czterdziestu ośmiu i że puls, który zwykle ma częstotliwość siedemdziesięciu skurczy na minutę, podwaja swoją częstotliwość po wystąpieniu wspomnianego zjawiska.„
„Jeśli chodzi o rozproszenie ładunku elektrycznego, stwierdzono, że praktycznie nie ma różnicy między tym, co dzieje się pod klatką Faradaya, pod którą leży pani Monaro, a poza klatką, w pewnej odległości od kobiety, a nawet w oddalonych od szpitala częściach miasta.”
„Pomimo krótkiego czasu przeznaczonego na moje eksperymenty, przeprowadzone w prymitywnym laboratorium, które improwizowałem w szpitalu w Pirano, myślę, że z pewnymi zastrzeżeniami mogę wyciągnąć kilka rozsądnych wniosków, które mają uzasadnienie w zaobserwowanych faktach. W zasadniczo normalnym mózgu pani Monaro dominuje pewna idea, która zakłóca i zaburza harmonię funkcji mózgowych, nie wprowadzając jednak w jej umysł dezorientacji. Ta emocjonalno-afektywna kwestia posiada w przypadku pani Monaro charakter religijny. Kiedy harmonia wewnętrzna zostaje zachwiana, niektóre funkcje somatyczne mogą również ulec zmianie, z powodu relacji, jakie istnieją między funkcjami mózgu, a unerwieniem wielkiego nerwu współczulnego. Podczas gdy istnieją jednostki, których temperament jest taki, że idee emotywno-afektywne, choć intensywne, nie powodują u nich niepokoju i braku równowagi, z drugiej strony są też tacy ludzie, którzy, jak pani Monaro, są niezwykle wrażliwi i u których wpływ zaburzeń mózgowych na funkcje somatyczne jest ogromny; a wpływ ten uwydatnia się w największym stopniu, gdy w grę wchodzą wyjątkowe przyczyny, takie jak w tym przypadku - większa gorliwość w modlitwie i wzmożony post w okresie Wielkiego Postu. Mieliśmy materialny dowód rzeczywistej zmiany w funkcjach somatycznych w przypadku pani Monaro, obserwując wzrost bicia serca i oddechów, obfite pocenie się, na które jest okresowo narażona, oraz inne symptomy, których przywoływanie tutaj byłoby nie na miejscu, podobnie jak nie ma potrzeby zapisywania tutaj, za pomocą jakiego mechanizmu te zmiany w funkcjach somatycznych można wywołać za pomocą bodźca mózgowego. Patolodzy są zgodni co do możliwego istnienia zaburzeń somatycznych w wyniku cerebro vago - nierównowagi współczulnej i wystarczy w związku z tym przypomnieć fundamentalne prace Benedetto Schiassi z Bolonii, które były kontynuowane i potwierdzone przez prace Harveya Cushinga czy Bostonie. Intensywność światła wzrasta wraz z przyspieszeniem bicia serca i oddychania. Nie jest nieprawdopodobne, że poszczenie przyczynia się również u pani Monaro do zwiększonego stężenia specjalnych substancji we krwi (prawdopodobnie związków siarki), które stają się świecące, gdy zostają wzbudzone przez silniej refrakcyjne promieniowanie ultrafioletowe. Poziom promieniowania ultrafioletowego krwi w momencie jego maksymalnego nasilenia, może być wystarczający do nadania wspomnianym substancjom światła i wywołania zjawisk, takich jak te, które zaobserwowano w przypadku pani Monaro, co wyraźnie mieści się w zakresie faktów biochemicznych; tak, że w końcu dochodzimy do założenia, że przy szczególnie sprzyjających warunkach eksperymentalnych, zjawisko to może być może odtworzone sztucznie.”
Wnioski naukowców
Pomimo wielu odważnych teorii i niezliczonych godzin spędzonych na obserwacjach tajemniczego fenomenu światła emanującego z ciała kobiety, badaczom niczego nie udało się do końca udowodnić, a przypadek pani Monaro pozostaje do dziś bez logicznego wyjaśnienia. Jest on jedynym swego rodzaju przypadkiem w znanej nam historii medycyny. Nigdy wcześniej, ani później, lekarze nie odnotowali światła emanującego z człowieka.
Bibliografia:
1 - Wellcome Collection - The Luminous Woman.