Przejdź do treści

Czaszka niemal pusta – życie całkiem normalne. Lekarze nie rozumieją!

Lelio Michele Lattari
Jak to możliwe, że człowiek z niemal pustą czaszką może prowadzić normalne życie? Przypadek francuskiego urzędnika, który funkcjonował z mniej niż 10% masy mózgu, zburzył wiele przekonań neurologii. Czy nasze rozumienie działania mózgu wymaga rewolucji?
  • Nowoczesna diagnostyka - Obrazowanie MRI

Odkrycie, które zaskoczyło świat

W 2007 roku prestiżowe czasopismo "The Lancet" opublikowało opis przypadku 44-letniego Francuza, który trafił do lekarza z powodu osłabienia jednej nogi. Z pozoru błaha dolegliwość okazała się niezwykle ważnym odkryciem – tomografia komputerowa ujawniła, że niemal cała  czaszka pacjenta wypełniona była płynem mózgowo-rdzeniowym. Zamiast typowej masy mózgu, widoczna była jedynie cienka warstwa funkcjonalnej tkanki.

Raport Feuillet et al. zawierał zdjęcia MRI i TK, które ukazały zanik większości istoty szarej i białej oraz przemieszczenie aktywnej tkanki na obrzeża czaszki. Grubość tej zachowanej warstwy wynosiła miejscami zaledwie 1–2 mm!

Jeszcze większe zdziwienie wywołał fakt, że pacjent był osobą w pełni funkcjonującą społecznie. Miał rodzinę, pracował w administracji publicznej, nie wykazywał objawów neurologicznych, a jego iloraz inteligencji wynosił 75 – czyli nieco poniżej przeciętnej, ale nadal mieszczący się w granicach funkcjonalnych.

To wydarzenie uruchomiło falę pytań, które do dziś pozostają bez jednoznacznej odpowiedzi.


Wodogłowie – kiedy mózg ustępuje płynowi

Wodogłowie (hydrocephalus) to stan medyczny, w którym dochodzi do nadmiernego nagromadzenia płynu mózgowo-rdzeniowego w komorach mózgu. W klasycznych przypadkach prowadzi to do wzrostu ciśnienia wewnątrzczaszkowego, a w ciężkich – do uszkodzenia struktur mózgowych.

U opisanego pacjenta wodogłowie rozwijało się powoli przez dziesięciolecia, dzięki czemu mózg miał czas na adaptację. Struktury mózgowe zostały przesunięte i ściśnięte do minimum, ale jednocześnie zachowały funkcjonalność. To pokazuje, jak zadziwiająco plastyczny i elastyczny potrafi być ludzki mózg – przystosowując się do warunków, które wcześniej uznano by za niekompatybilne z życiem.


Mózg jako sieć – rewolucja w myśleniu o funkcjach poznawczych

Przez dziesięciolecia uważano, że określone obszary mózgu są odpowiedzialne za konkretne funkcje: płat czołowy za planowanie i decyzje, skroniowy za pamięć i mowę, potyliczny za widzenie. Tymczasem opisany przypadek sugeruje, że funkcje te mogą być bardziej rozproszone lub przejmowane przez inne struktury w warunkach ekstremalnych.

Tego rodzaju neuroplastyczność – zdolność mózgu do reorganizacji i adaptacji – rzuca nowe światło na nasze rozumienie świadomości i funkcjonowania umysłowego. Możliwe, że nie ilość tkanki, ale sposób, w jaki neurony tworzą sieć i komunikują się między sobą, ma kluczowe znaczenie dla funkcji poznawczych.


Nie tylko jeden przypadek – dowody z neurochirurgii i neurologii

Podobne zjawiska zaobserwowano u pacjentów poddanych hemisferektomii – operacyjnemu usunięciu jednej półkuli mózgu, zazwyczaj w leczeniu ciężkiej padaczki dziecięcej. Według badań opublikowanych w "Epilepsy Research" (Vining et al., 2013), około 70–85% dzieci po takim zabiegu doświadcza znacznej poprawy jakości życia, a ponad 60% odzyskuje pełną zdolność do samodzielnego funkcjonowania.

Na przestrzeni lat udokumentowano setki przypadków, w których dzieci po hemisferektomii osiągały prawidłowy rozwój językowy, motoryczny i poznawczy – szczególnie, gdy operacja miała miejsce we wczesnym dzieciństwie. Im wcześniej wykonano zabieg, tym większe szanse na adaptację.

Neurochirurdzy i neurologowie są zgodni: im wcześniej dochodzi do urazu lub zmian w mózgu, tym większy potencjał adaptacyjny organizmu. Ale przypadek francuskiego urzędnika jest wyjątkowy, bo dotyczy osoby dorosłej, której mózg przez dziesięciolecia przystosowywał się do dramatycznych warunków anatomicznych bez widocznych objawów.


Naukowa pokora wobec tajemnicy mózgu

W dobie neuroobrazowania, sztucznej inteligencji i precyzyjnych map funkcjonalnych mózgu, przypadki takie jak ten, który opisaliśmy tutaj, są jak przypomnienie: wciąż wiemy zaskakująco mało o tym, jak działa nasz mózg.

Współczesna neurokognitywistyka proponuje kilka hipotez próbujących wyjaśnić naturę świadomości. Jedna z nich to tzw. teoria złożonej sieci (connectome theory), zgodnie z którą kluczowe znaczenie ma nie tyle objętość mózgu, ile jakość i gęstość połączeń między neuronami. Inna – teoria zintegrowanej informacji (IIT) – zakłada, że świadomość wyłania się z systemów, które osiągają wysoki poziom wewnętrznej spójności i przetwarzania informacji.

Wciąż jednak nie potrafimy jednoznacznie odpowiedzieć na pytania:

  • gdzie dokładnie „mieści się” świadomość?
  • czy mózg to bardziej 'hardware' czy 'software'?
  • jak niewiele mózgu naprawdę potrzebujemy, by „być sobą”?

Wnioski? Ludzki mózg to nie tylko narząd – to cały wszechświat w czaszce. A jego granice są o wiele bardziej odległe, niż sądziliśmy. 


Źródła:

  • Feuillet, Brochet, & Guérin. Brain of a white-collar worker. The Lancet, 2007.
  • Doidge, N. The Brain That Changes Itself. Viking Press, 2007.
  • Vining, E.P. Hemispheric surgery in children and adults. Epilepsy Res, 2013.
  • J. Lorber, Is your brain really necessary?, British Medical Journal, 1980s (dot. dzieci z wodogłowiem i funkcjonowaniem z minimalną ilością mózgu).

Dodaj komentarz

Udziel odpowiedzi na proste pytanie
Ten mechanizm ma sprawdzić, czy przypadkiem nie jesteś botem