Przejdź do treści

20-latek nagle porzucił wszystko, by spędzić w lesie 27 lat!

Miał dwadzieścia lat, gdy bez słowa wyszedł z domu i zniknął w gęstwinie lasu. Zostawił samochód z kluczykami w stacyjce i nigdy do niego nie wrócił. Przez 27 lat nikt nie wiedział, co się z nim stało. Gdy wreszcie go odnaleziono, okazało się, że żył jak cień – samotny pustelnik, który w ciszy i ukryciu przetrwał niemal trzy dekady poza światem.
  • Mężczyzna spędził w lesie 27-lat
    Caption
    Mężczyzna spędził w lesie 27-lat

Czy człowiek może po prostu zniknąć z mapy dotychczasowego życia, odciąć się od społeczeństwa i przetrwać niemal trzy dekady w dziczy? Historia Christophera Thomasa Knighta, znanego później jako North Pond Hermit, pokazuje, że to możliwe. Jego życie w lasach stanu Maine stało się jednym z najbardziej niezwykłych przykładów dobrowolnej izolacji we współczesnym świecie – i wciąż budzi podziw, zdumienie oraz niepokój.

Młodość i tajemnicze zniknięcie

Christopher Knight urodził się 7 grudnia 1965 roku w stanie Maine. Pochodził z rodziny raczej skromnej, nie wyróżniającej się niczym szczególnym. Od dziecka był zamknięty w sobie, stronił od towarzystwa i rzadko angażował się w życie szkolne. Nauczyciele pamiętali go jako cichego chłopaka, którego łatwo było przeoczyć. Po ukończeniu szkoły średniej podjął pracę w instalacjach alarmowych. Jego życie z zewnątrz wyglądało zwyczajnie, wręcz niepozornie.

Wiosną 1986 roku wydarzyło się jednak coś, co odmieniło jego los. Mając zaledwie dwadzieścia lat, wsiadł do swojego samochodu i ruszył w drogę bez wyraźnego celu. Gdy dotarł w okolice North Pond, zatrzymał pojazd, pozostawił kluczyki w stacyjce i wszedł w gęsty las. Nie pożegnał się z rodziną, nie zostawił listu, nie dał żadnego znaku – po prostu zniknął.

Lata w ukryciu

Knight odnalazł miejsce, które miało stać się jego królestwem na blisko trzy dekady. Ukrył swój obóz tak głęboko w gęstwinie, że przypadkowi wędrowcy nie mieli szans go dostrzec. Swoją kryjówkę urządził pomiędzy skałami i drzewami, starając się, aby nic nie zdradzało jego obecności. Nie rozpalał ognia, obawiając się dymu, który mógłby go zdradzić. Zimą znosił mróz, latem upały i insekty. Żył w niemal absolutnej ciszy, do tego stopnia, że przez cały okres swojej samotności wypowiedział na głos tylko jedno słowo – krótkie „hi”, skierowane do turysty, którego przypadkiem spotkał na ścieżce.

Jego przetrwanie było możliwe dzięki kradzieżom. Nie był myśliwym ani zbieraczem – nie polował i nie żywił się tym, co oferowała natura. Przez lata włamywał się do domków letniskowych i obozów nad jeziorem. Zabierał żywność, ciepłe ubrania, baterie, kuchenki gazowe, a także książki i czasopisma, które pozwalały mu oderwać się od monotonii. Nie gromadził luksusów – wybierał jedynie to, co niezbędne.

Mieszkańcy okolicy przez lata byli przekonani, że włamania, których ofiarami padają, są dziełem grupy zorganizowanych złodziei. Nikt nie podejrzewał, że za wszystkim kryje się jeden człowiek, prowadzący życie widma. W ich opowieściach coraz częściej pojawiała się postać „niewidzialnego intruza”, który pojawia się nocą i znika bez śladu.

Schwytanie i wyznania

W kwietniu 2013 roku, po dwudziestu siedmiu latach samotności, los odwrócił się od pustelnika. Podczas próby włamania się do obozu Pine Tree Camp został schwytany na gorącym uczynku. Dla mieszkańców regionu było to wydarzenie niemal niewiarygodne – nagle okazało się, że „duch z lasu” istnieje naprawdę i jest zwykłym człowiekiem.

Podczas przesłuchań Knight nie próbował budować wokół siebie legendy. Wyjaśnił, że nie uciekł z powodów religijnych ani prawnych. Nie ścigały go długi ani wrogowie. Po prostu nie potrafił żyć w społeczeństwie. Cisza i izolacja były dla niego jedyną możliwą formą istnienia. Przyznał też, że przez wszystkie te lata nigdy poważnie nie zachorował i nie potrzebował pomocy medycznej. To, jak jego organizm wytrzymał bez opieki w tak trudnych warunkach, pozostaje zagadką.

Proces i powrót do świata

Christopher Knight odpowiadał za ponad tysiąc włamań i kradzieży. W 2013 roku sąd skazał go na siedem miesięcy więzienia oraz zobowiązał do wypłacenia odszkodowań. Po odbyciu kary został objęty nadzorem kuratora i musiał nauczyć się ponownie żyć w społeczeństwie.

Opinia publiczna była podzielona. Dla jednych był symbolem niezależności, człowiekiem, który udowodnił, że można wyrwać się spod jarzma współczesnego świata. Dla innych pozostawał złodziejem, który przez dekady żył kosztem innych. Sam Knight nie szukał rozgłosu i do dziś pozostaje osobą skrajnie niechętną do udzielania wywiadów.

Dziedzictwo i pytania

Historia pustelnika z Maine wciąż budzi pytania o naturę ludzkiej samotności. Czy była to forma buntu wobec świata, czy też desperacka próba odnalezienia siebie w ciszy? Knight nigdy nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Wiadomo jedynie, że dla niego życie w lesie było jedyną możliwą drogą.

Opowieść ta stała się inspiracją dla książek, artykułów i analiz psychologicznych. To rzadki przypadek we współczesnym świecie, gdzie absolutna izolacja wydaje się niemożliwa.

Źródła

  • Michael Finkel, The Stranger in the Woods: The Extraordinary Story of the Last True Hermit, Knopf, 2017.
  • „The North Pond Hermit”, Smithsonian Magazine, maj 2017.
  • „A hermit who lived in the woods for 27 years”, BBC News, 5 lipca 2017.
  • „The Strange & Curious Tale of the Last True Hermit”, GQ, 2014.

💬 KOMENTARZE

Możliwość dodawania komentarzy jest ograniczona tylko do 🔑 zalogowanych użytkowników!