COVID-19 - Czy zarażamy się podczas rozmowy? Oto nowe ustalenia!

Czy koronawirusem SARS-CoV-2 możemy zostać zainfekowani podczas zwyczajnej rozmowy? Nowe badania wykazują, że drobinki śliny wydostające się z jamy ustnej w efekcie mowy mogą być głównym źródłem przenoszenia się tego patogenu. Wstępne wyniki testów potwierdzają, że noszenie maseczek może w pewnym stopniu redukować ryzyko.

Czy koronawirusem SARS-CoV-2 możemy zostać zainfekowani podczas zwyczajnej rozmowy? Nowe badania wykazują, że drobinki śliny wydostające się z jamy ustnej w efekcie mowy mogą być głównym źródłem przenoszenia się tego patogenu. Wstępne wyniki testów potwierdzają, że noszenie maseczek może w pewnym stopniu redukować ryzyko. Serwis medRxiv opublikował wyniki badań przeprowadzonych przez zespół naukowców z Narodowych Instytutów Zdrowia w Bethesda w USA pod kierunkiem dr. Philipa Anfinruda. Są to jednak wstępne raporty, które nie zostały jeszcze poświadczone przez recenzentów, dlatego nie powinny być one traktowane jako w pełni wiarygodne.

Koronawirus - Czy w efekcie mowy może dojść do transmisji?
Jeśli wyniki badania zostaną definitywnie zatwierdzone, mogą zmienić sposób, w jaki do tej pory wielu ekspertów traktowało obowiązek noszenia maseczek przez osoby zdrowe. Autorzy badania zwracają uwagę na fakt, iż z dotychczasowej wiedzy na temat sposobów transmisji koronawirusa SARS-CoV-2 wynika, że źródłem większości nowych zakażeń mogą być osoby zarażone, które nie wykazują jeszcze objawów infekcji, lub przechodzą ją całkiem bezobjawowo.

COVID-19: osoby bezobjawowe zarażają!

U osób zainfekowanych koronawirusem i nie wykazujących objawów, liczba cząstek wirusa w jednostce objętości może być w nosie i gardle tak samo wysoka, jak u pacjentów z wyraźnymi objawami choroby. Również w ślinie osób bezobjawowych poziom cząstek koronawirusa SARS-CoV-2 może być bardzo wysoki. Z tego powodu - zdaniem specjalistów - emisja kropelek śliny podczas mowy (a nie wyłącznie kaszlu, który u osób bez objawów w ogóle nie występuje jako skutek infekcji) może być głównym sposobem transmisji wirusa. Pomimo, iż ilości emitowanej w trakcie rozmowy śliny są znacznie mniejsze niż podczas kaszlu, czy kichania, to jednak są wystarczająco duże, aby przenosić różne mikroorganizmy chorobotwórcze, powodujące infekcje oddechowe. Z drugiej zaś strony, liczne badania wykazują, że podczas mowy wydalamy znacznie więcej kropelek, niż podczas kaszlu – nawet, jeśli są one nieco mniejsze.
PodsumowanieOsoby zainfekowane koronawirusem SARS-CoV-2, lecz nie wykazujące objawów infekcji, mogą zarażać innych w takim samym stopniu jak osoby z wyraźnymi objawami.

Ile śliny emitujemy podczas mowy? Jak udało się to obliczyć badaczom?

Naukowcom udało się obliczyć ilość wydalanej śliny podczas mowy w dość nowatorski sposób. Zespół badawczy pod kierunkiem dr. Philipa Anfinruda przeprowadził doświadczenie polegające na przepuszczaniu płaskiej wiązki laserowej przez pudełko (wolne od drobinek kurzu), do którego wnętrza mówiła osoba uczestnicząca w doświadczeniu. Co konkretnie wykazało badanie? Otóż, okazało się, że w ciągu 16,6 milisekundy, osoba mówiąca emitowała 360 kropelek śliny! To naprawdę spora ilość kropelek, w których mogą być przenoszone patogeny, takie jak koronawirusy. Wymówienie krótkiego zdania „Bądź zdrów” (po angielsku „Stay healthy”) wiązało się z emisją tysięcy kropelek niewidocznych gołym okiem. A im głośniej mówiła dana osoba tym więcej kropelek emitowała (źródło 1). Badacze wyjaśniają ponadto, że drobinki śliny emitowane podczas mowy mogą przenosić koronawirusa SARS-CoV-2 bezpośrednio – jeśli druga osoba wdycha te kropelki od osoby mówiącej, bądź pośrednio - gdy przykładowo spadną na powierzchnię, z której zostaną następnie przeniesione na śluzówki w efekcie kontaktu z dłońmi.
PodsumowanieW efekcie mowy emitujemy ogromne ilości drobnych kropelek śliny. Są one wystarczająco duże, aby w swoim wnętrzu przenosić groźne dla naszego zdrowia patogeny, wywołujące choroby układu oddechowego!

Maseczki mogą w pewnym stopniu ograniczać transmisję koronawirusa

Naukowcom udało się dowieść, że noszenie zwykłej maseczki ochronnej ogranicza wydalanie kropelek śliny w efekcie mowy. Okazało się bowiem, że żadne z wypowiadanych w masce słów nie powodowało widocznego wzrostu liczby kropelek śliny w powietrzu wewnątrz doświadczalnego pudełka.

Mowa może być głównym źródłem transmisji koronawirusa!

Zdaniem autorów badań, wstępne wyniki eksperymentów wymagają jeszcze potwierdzenia, ale już mogą sugerować, że mowa może być faktycznie głównym źródłem transmisji koronawirusa! Wiedza ta może okazać się pomocna w podejmowaniu właściwych decyzji dotyczących przeciwdziałania szerzenia się pandemii. Jeśli naukowcy definitywnie potwierdzą, iż kropelki śliny emitowane podczas mowy są rzeczywiście głównym źródłem transmisji koronawirusa SARS-CoV-2, to korzystanie z jakiejkolwiek osłony ust i nosa w przestrzeni publicznej przez wszystkich, a także ścisłe przestrzeganie reguły dotyczącej zachowania dystansu między ludźmi i mycia rąk, mogą znacznie ograniczać rozwój pandemii.
PodsumowanieWstępne wyniki badań potwierdzają, że mowa może być głównym sposobem transmisji koronawirusa SARS-CoV-2 u ludzi.
Bibliografia:1 - medRxiv - Could SARS-CoV-2 be transmitted via speech droplets?
Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!