SARS-CoV-2 jeszcze groźniejszy? Profesor: "Opieramy się na nieaktualnych modelach"
Amerykańska agencja Centrum Chorób i Prewencji jako bezpieczną od osoby zainfekowanej SARS-CoV-2 wyznaczyła odległość 1,8 m. Nasz polski Główny Inspektorat Sanitarny uznaje, że "należy zachować co najmniej 1-1,5 metra odległości od osoby, która kaszle, kicha i ma gorączkę. Te informacje mogą być jednak całkowicie błędne!
W obliczu pandemii COVID-19 powinniśmy bezwzględnie ustosunkowywać się do wytycznych ogłaszanych przez organy nadzoru zdrowia publicznego.
Amerykańska agencja Centrum Chorób i Prewencji jako bezpieczną od osoby zainfekowanej SARS-CoV-2 wyznaczyła odległość 1,8 m. Nasz polski Główny Inspektorat Sanitarny uznaje, że "należy zachować co najmniej 1-1,5 metra odległości od osoby, która kaszle, kicha i ma gorączkę". Te informacje mogą być jednak całkowicie błędne! Nowe badania potwierdzają, że koronawirus SARS-CoV-2 może pozostawać w powietrzu przez 30 minut i przemieszczać się na odległość 4,5 metra od zarażonej osoby. To znacznie dalej niż "bezpieczna odległość" zalecana jak dotąd przez służby sanitarne na całym świecie (źródło 1).
Aż 8 metrów?
Prof. Lydia Bourouiba z Massachusetts Institute of Technology ostrzega, że wytyczne dotyczące zachowania odstępu około 1,5 metra od innych osób mogą być całkowicie nieadekwatne do obecnej sytuacji. Zdaniem badaczki wirus SARS-CoV-2 może przemieszczać się nawet na odległość do 8 metrów od osoby zainfekowanej i pozostawać aktywny w powietrzu przez bardzo długi czas (źródło 2). Badaczka ze słynnej uczelni od wielu lat zawodowo zajmuje się wszystkim, co związane z kichaniem i kasłaniem. Ostrzega, że dotychczasowe ustalenia dotyczące tak zwanej „bezpiecznej odległości” opierają się na nieaktualnych modelach z lat trzydziestych ubiegłego stulecia. Profesor jest przekonana, iż kropelki patogenu każdej wielkości mogą bezproblemowo przemieszczać się w powietrzu na odległość od 7 do 8 metrów od osoby zainfekowanej. Z przeprowadzonych przez badaczkę eksperymentów, których wyniki opublikowano na łamach prestiżowego periodyku "Journal of the American Medical Association" można jednoznacznie wnioskować, że "kropelki osiadające wzdłuż trajektorii mogą zanieczyścić powietrze", a ich pozostałości mogą utrzymywać się w powietrzu przez wiele godzin. Pani profesor odwołuje się również do jednego z chiński eksperymentów, w którym wykazano, że cząstki wirusa bywają obecne w systemach wentylacyjnych oddziałów szpitalnych z pacjentami chorymi na COVID-19, z czego jasno wynika, że obecne wytyczne - głoszone przez organy nadzoru zdrowia - są nadmiernie uproszczone i mogą mocno upośledzać skuteczność wszelkich działań przeciwko pandemii. Obecnie stosowane zasady bezpieczeństwa mogą uderzać szczególnie w pracowników służby zdrowia i narażać ich na poważne konsekwencje. Prof. Lydia Bourouiba wypowiedziała się następująco:Konieczne jest zrewidowanie wytycznych [Światowej Organizacji Zdrowia] oraz [Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom] w sprawie zapotrzebowania na sprzęt ochronny, szczególnie pracowników pierwszej linii opieki zdrowotnej.Pani Bourouiba zasugerowała również, że stosowane maseczki ochronne może być nieskuteczne:
Obecnie używane maski chirurgiczne i maski N95 nie są testowane pod kątem tych potencjalnych cech emisji z dróg oddechowych.Bibliografia:1 – South China Morning Post – Coronavirus can travel twice as far as official ‘safe distance’ and stay in air for 30 minutes, Chinese study finds; 2 – Independent – 6ft is too close: Expert warns coronavirus can travel 27ft.
Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!