Przejdź do treści

Czy domowe zwierzęta uchronią nas przed koronawirusem?

Polska lekarka z Madrytu przyjmująca pacjentów zainfekowanych koronawirusem SARS-CoV-2 zauważyła, że u właścicieli zwierząt rzadziej pojawiały się objawy choroby. Czy oznaczałoby to, że domowe zwierzęta są lekiem na to całe zło? Dr Sabina Olex-Condor ze szpitala w Madrycie zaobserwowała, że osoby posiadające koty i psy nie wykazywały objawów COVID-19. Nie dochodziło u nich do rozwoju choroby, bądź przechodziły ją w bardzo łagodny sposób.
Teaser Media
Image
Domowe zwierzęta a koronawirus

Polska lekarka z Madrytu przyjmująca pacjentów zainfekowanych koronawirusem SARS-CoV-2 zauważyła, że u właścicieli zwierząt rzadziej pojawiały się objawy choroby. Czy oznaczałoby to, że domowe zwierzęta są lekiem na to całe zło? Dr Sabina Olex-Condor ze szpitala w Madrycie zaobserwowała, że osoby posiadające koty i psy nie wykazywały objawów COVID-19. Nie dochodziło u nich do rozwoju choroby, bądź przechodziły ją w bardzo łagodny sposób.

 

Lekarka dokonała swoich obserwacji na małej grupie pacjentów, liczącej około 100 osób, co oznacza, że wiarygodność zjawiska nie jest wysoka. Istnieje jednak przypuszczenie, że możemy mieć w tych przypadkach do czynienia z wyższą odpornością ze względu na kontakt z koronawirusami specyficznymi dla zwierząt domowych. Dzięki temu - przynajmniej teoretycznie - w obliczu ataku koronawirusa SARS-CoV-2 nasz układ odpornościowy może wykazać większą sprawność obronną, ponieważ zna już częściowo wroga. Być może chodzi w tym przypadku o tak zwaną odporność krzyżową. Posiadanie domowych zwierząt mogłoby rzeczywiście poprawiać naszą odporność. Ewa Zgrabczyńska – dyrektor poznańskiego ogrodu zoologicznego, podzieliła się spostrzeżeniem lekarki z Madrytu na Facebooku:

Czy to prawda? 100 osób to bardzo mała grupa ludzi - zbyt mała, by odnieść ją do trwającej pandemii. Żeby potwierdzić lub wykluczyć tę tezę potrzebne są większe badania.

Na czym polega zjawisko odporności krzyżowej pomiędzy różnymi drobnoustrojami? Klasyczny przykład takiej odporności stanowią nosówka u psów i odra u człowieka. Ludzie mający kontakt z wirusem nosówki uodparniają się na odrę i odwrotnie - pies, który ma styczność z wirusem odry uodparnia się przeciwko nosówce. Dobrze znany nauce przykład odporności krzyżowej dotyczy krowiej ospy. Kobiety dojące krowy miały na nią odporność i tym samym nie chorowały na czarną ospę (źródło 1). Wiadomo, że tego typu ochrona nie jest stuprocentowa - nie każdy kot zetknął się przecież z kocim koronawirusem, a nie każdy człowiek w taki sam sposób buduje swoją odporność. Domowe zwierzęta nie zastąpią nam tradycyjnej medycyny, opartej na sprawdzonych źródłach wiedzy, choćby w postaci szczepień. W rozmowie z RMF weterynarz Małgorzata Głowacka wyjaśnia:

Pies albo kot w naszym domu mogą zadziałać jak naturalna szczepionka […] wykształcamy odporność na osłabiony wirus bądź element tego wirusa, który powoduje, że nasz układ immunologiczny jest stymulowany. W ten sposób działają też zwierzęta, które dostarczają drobnoustrojów w naszym środowisku i my w ten sposób wykształcamy odporność.

Aby potwierdzić - lub wykluczyć - prawdziwość tezy lekarki z Madrytu, konieczne są dalsze badania. Jak na razie jedynym sposobem na redukcję ryzyka infekcji i rozwoju poważnych objawów COVID-19 jest trzymanie się zaleceń państwowych organów nadzoru zdrowia.

Bibliografia: 1 – Głos Wielkopolski – Koty i psy uratują nas przed koronawirusem? Według lekarki z Hiszpanii zwierzęta domowe mogą zwiększać odporność człowieka.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!