Wyrzucać, czy jeść dalej? Co robić, jeśli mucha usiądzie na jedzeniu?
Muchy to ogromne, ale przeważnie bagatelizowane zagrożenie dla naszego zdrowia. Są źródłem patogenów wywołujących u ludzi ciężkie choroby. Jeden owad może być siedliskiem nawet 35 milionów bakterii, w tym aż dwa miliony mogą bytować na częściach ciała, takich jak skrzydła i odnóża, a 33 milionów w układzie pokarmowym. To dwa razy więcej patogenów, niż znajdziemy przeciętnie na karaluchu, który przeważnie każdego brzydzi. Jednak, pomimo zagrożenia dla naszego zdrowia, muchy jakoś się nie boimy i właśnie to potęguje ryzyko chorób, na jakie jesteśmy narażeni w efekcie ich obecności w naszych domach i nie tylko.
Popularnym widokiem w małych osiedlowych sklepikach, takich jak sklepy mięsne, ogólnospożywcze, cukiernie, są latające muchy wewnątrz witryn z żywnością. Większość z nas niestety bagatelizuje zdolność tych owadów do przenoszenia groźnych patogenów. Jak to się dzieje, że wyglądająca całkiem niegroźnie mucha domowa jest siedliskiem ogromnej ilości patogenów? Otóż, muchy uwielbiają siadać na odchodach i gnijącej padlinie – psie kupy, nieżywe i gnijące myszy, ptaki, nietoperze to ich ulubione miejscówki. Co najgorsze, stamtąd przylatują prosto do naszej kuchni i wymiotują enzymami trawiennymi na pokarmy, które potem zjadamy. Okazuje się bowiem, że mucha posiada specyficzny aparat gębowy. Aby się pożywić, musi najpierw rozpuścić pokarm enzymami, a dopiero potem pobiera go przez specjalną ssawkę. Sęk w tym, że to właśnie w tych enzymach trawiennych, które mucha wypluwa na żywność, znajdują się największe aglomeracje patogenów. Muchy mogą przenosić patogeny, wywołujące u ludzi takie choroby jak:
- czerwonka;
- gruźlica;
- cholera;
- dur brzuszny;
- choroba Heinego-Medina;
- polio.
Powyższe choroby, to tylko niektóre z zagrożeń, na jakie jesteśmy eksponowani wpuszczając muchy do naszych domów, lub kupując żywność w sklepach, w których muchy są stałymi bywalcami. W rzeczywistości chorób przenoszonych przez „niewinne” muchy jest o wiele więcej. Naukowcy wzięli pod lupę florę bakteryjną 116 much domowych i plujek pospolitych zebranych na trzech kontynentach (źródło 1). Badaczom udało się dowieść, że pospolite muchy domowe przenoszą setki gatunków bakterii, z których wiele wywołuje u ludzi ciężkie choroby. Pokryty licznymi włoskami owad oferuje mikroorganizmom dogodne warunki do rozprzestrzeniania się, a częste przebywanie wśród ludzi sprawia, że owady te mogą roznosić choroby wyjątkowo łatwo. Oprócz samych bakterii, mucha domowa przenosi groźne dla ludzi grzyby, wirusy i pasożyty – np. takie, które są w stanie bytować w naszym układzie pokarmowym. Z owadem związanych jest ogromna ilość patogenów, w tym bakterii, wirusów, grzybów i pasożytów - pierwotniaków i metazoanów (źródło 2). Muchy tradycyjnie rozwijają się w warunkach dalekich od higieny, po czym zaglądają nam do domów i siadają na spożywanych przez nas pokarmach. Badania dowodzą, że około połowy flory bakteryjnej much ma ścisły związek z tymi owadami, druga połowa zaś to patogeny zebrane z otoczenia. Naukowcy dowiedli, że największe ilości groźnych patogenów znajdują się na owadach bytujących w miejskich aglomeracjach. Miały one ich na sobie więcej, niż muchy przebywające w wiejskich oborach i stajniach. To potwierdza przypuszczenie, że muchy najskuteczniej przenoszą choroby tam, gdzie są największe ludzkie skupiska.
Bibliografia: 1 - Nature - The microbiomes of blowflies and houseflies as bacterial transmission reservoirs; 2 - BMC Public Health - A systematic review of human pathogens carried by the housefly (Musca domestica L.).