Dywany poważnie szkodzą zdrowiu
Uczucie miękkiego materiału pod stopami może wydawać się komfortowe i bardzo kuszące, ale czy na pewno dywan w domu to dobry pomysł?
Każdy centymetr kwadratowy przeciętnego dywanu, lub wykładziny dywanowej, jest siedliskiem około 30 tys. bakterii, co stanowi 4 razy większą ilość mikrobów, niż można by naliczyć na tej samej powierzchni deski klozetowej! Jednak bakterie to nie jedyny dywanowy problem! Bytują w nich roztocza, a także niebezpieczne dla zdrowia chemikalia, które niestety wchodzą w skład większości nowoczesnych dywanów i wykładzin, lub znajdują się tam w skutek ich złożonych procesów produkcyjnych. Kontakt z dywanem może skutkować poważnymi zatruciami, infekcjami, alergiami, astmą, nieżytem nosa, zapaleniem zatok, a nawet ostrym bakteryjnym zapaleniem płuc, bądź paraliżem dolnych kończyn na tle zaburzeń pracy ośrodkowego układu nerwowego!
- Czy dywany szkodzą zdrowiu? - Niebezpieczne drobnoustroje
- Czy dywany szkodzą zdrowiu? - Groźne alergeny
- Czy dywany szkodzą zdrowiu? - Jak często prać dywan?
- Czy dywany szkodzą zdrowiu? - Toksyczne chemikalia
- Czy dywany szkodzą zdrowiu? - Jak zminimalizować ryzyko
Chorobotwórcze drobnoustroje
Wiele badań naukowych jasno dowodzi, że dywany stwarzają idealne warunki do rozmnażania się groźnych dla naszego zdrowia bakterii, roztoczy, alergenów i innych mikroskopijnych szkodników. Pomimo, iż w mediach wiele się o tym słyszy, czyta i widzi, to niestety ze specjalistycznych sondaży wynika, iż około 40% przepytanych osób nigdy w swoim życiu nie prało dywanu i nawet nie wie jak się za to zabrać. Co gorsza, ponad 70% przepytanych uczestników sondażu, stwierdziło, że po powrocie z dworu do własnego domu lub mieszkania, w którym znajdują się oczywiście dywany, generalnie nie zmienia obuwia. Co to oznacza? Otóż takie postępowanie przyczynia się do powstawania skupisk bardzo groźnych dla ludzi bakterii kałowych w dywanach, które stanowią idealne środowisko do szybkiego rozmnażania się tych mikrobów. To samo dotyczy właścicieli psów i kotów, które w naturalny i nieunikniony sposób przynoszą z dworu niebezpieczne dla ludzi bakterie.
Alergizujące roztocze, pleśń i grzyb
Szczególnie niepokojący jest fakt, iż w niepranych regularnie dywanach roi się od roztoczy. Dywany są jednym z ulubionych miejsc gnieżdżenia się tych popularnych pasożytów z rodziny pajęczaków. Są one zupełnie niewidoczne gołym okiem, a w jednym milimetrze sześciennym mieszczą się 2-4 żyjątka! Pomimo, iż są one naprawdę mikroskopijne, to stanowią poważny problem dla naszego zdrowia, gdyż ich odchody są dla człowieka jednym z najsilniejszych alergenów z najbliższego otoczenia, będąc jednocześnie jedną z najczęstszych przyczyn alergii. Odchody roztoczy mogą wywoływać katar sienny, wysypki na skórze, a także migrenowe bóle głowy. Co ciekawe, pojedyncze osobniki roztoczy są w stanie wyprodukować około 20 odchodów dziennie! Odpowiada to niepokojącej ilości groźnych dla ludzkiego zdrowia odchodów unoszących się w powietrzu. Pleśń i grzyb, które często rozwijają się w dywanach stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia domowników. Pleśń może wywołać poważne choroby, w tym także nowotwory. Grzyby mogą powodować infekcje, uczulenia i działać toksycznie na nasz organizm.
Pranie dywanów - Jak często prać dywan?
Z jednej strony brudny dywan jest siedliskiem groźnych dla zdrowia bakterii i roztoczy. Z drugiej zaś strony, pranie dywanów powoduje odkładanie się w nich groźnych substancji chemicznych, które są zawarte w środkach w tym celu stosowanych. Co robić? Prać czy nie prać? Raz na kilka lat można wyprać. Dywan należy regularnie odkurzać, a co jakiś czas porządnie wytrzepać i pozostawić na mrozie, co umożliwi unieszkodliwienie większej części znajdujących się w nim roztoczy.
Toksyczne chemikalia
Materiały, z których wykonano dywan, mają ogromny wpływ na nasze zdrowie. Nowoczesne wykładziny dywanowe mogą zawierać lotne związki organiczne, których znaczna część została już dawno wpisana przez EPA na oficjalną listę substancji niebezpiecznych. Współczesne dywany mogą w swoim składzie zawierać substancje jednoznacznie rakotwórcze, lub wywołujące choroby układu oddechowego. Niektóre dywany zawierają środki przeciwmolowe i środki zmniejszające palność, inne zaś są barwione niebezpiecznymi dla zdrowia i środowiska naturalnego barwnikami. Generalnie dywany poddawane są również działaniu silnych środków grzybobójczych, które przez długi okres czasu pozostają aktywne i zagrażają naszemu zdrowiu. Zdarza się, że waga dywanu nasączonego przeróżnymi chemikaliami zwiększa się nawet ośmiokrotnie! Naukowcy szacują, że przeciętny dywan zawiera od 50 do nawet 200 groźnych dla naszego zdrowia chemikaliów, takich jak przykładowo toluen, benzen, formaldehyd, etylobenzen, styren, aceton i wiele innych substancji, które są znanymi czynnikami rakotwórczymi i poważnie zaburzają normalną pracę ludzkiego układu hormonalnego. Niektóre z tych substancji mogą stanowić bardzo poważne zagrożenie dla zdrowia i życia. Zdaniem ekspertów ds. ochrony środowiska te substancje mogą zostać uwolnione z dywanów do powietrza poprzez proces ścierania, w skutek ich normalnego użytkowania bądź odkurzania. Szczególnie zagrożone są maluchy i dzieci, które spędzają więcej czasu na pełzaniu i bawieniu się na podłogach. Europejski Związek Zdrowia Publicznego (EPHA) oraz Związek Zdrowia i Środowiska (HEAL) ostrzegają, iż obecnie (rok 2018) w krajach UE sprzedawane są dywany i wykładziny dywanowe zawierające bardzo groźne chemikalia, które są w stanie wywołać poważne uszczerbki na zdrowiu. Są to głównie substancje rakotwórcze i zaburzające pracę układu endokrynnego. Wdychanie, spożywanie lub wystawienie skóry na działanie tych toksyn może okazać się bardzo szkodliwe dla kobiet w ciąży, niemowląt i małych dzieci, a także dla pracowników branży dywanowej, którzy są szczególnie narażeni na działanie tych chemikaliów. Nina Renshaw z EPHA przyznała, że Komisja Europejska całkowicie przeoczyła potencjalny wpływ tych niebezpiecznych substancji na zdrowie konsumentów i zaleciła natychmiastowe podjęcie radykalnych działań w tym zakresie.
Z treści artykułu opublikowanego w Journal of Nutritional and Environmental Medicine wynika, iż wiele osób nagle czuje się źle lub choruje tuż po zakupie nowego dywanu. Objawy zgłaszane przez właścicieli tych dywanów to głównie: bóle głowy, splątanie, zaburzenia pamięci, depresja, zawroty głowy, pieczenie oczu, pieczenie w okolicach nosa i gardła, trudności w oddychaniu, zmęczenie, przemęczenie, osłabienie, wysypka na skórze, a nawet nagła utrata włosów. Zdarzały się także konwulsje, silne drgawki, zaburzenia równowagi i paraliż dolnych kończyn! Najgorsze względem zawartości niebezpiecznych substancji chemicznych są starsze wykładziny dywanowe, wyprodukowane głównie z tworzyw sztucznych PCV zawierających bardzo duże ilości ftalanów i innych bardzo toksycznych dla ludzi i otoczenia związków. "Zapach nowego dywanu", znany wszystkim tym, którzy kiedykolwiek mieli okazję zakupić nowy dywan lub wykładzinę dywanową, pochodzi głównie z tak zwanego związku 4-PC, który stanowi podstawową część lateksowego podkładu większości wykładzin dywanowych. 4-PC działa silnie drażniąco na oczy i na całość układu oddechowego. 4-fenylo-cykloheksan (4-PC) to gaz powstający w wyniku reakcji zachodzącej pomiędzy styrenem, a butadienem w lateksie syntetycznym, lub lateksie styrenowo-butadienowym stosowanym w podkładzie większości wykładzin. 4-PC silnie podrażnia oczy i górne drogi oddechowe, powoduje wysypki skórne i różnego zasilenia reakcje alergiczne. Wreszcie, styren- lotny związek organiczny stosowany w podkładach lateksowych do niektórych dywanów - jest znanym czynnikiem rakotwórczym i silnie wyzwalającym astmę. Niestety, na podstawie licznych badań wykazano, że styren zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia białaczki u pracowników wykonujących kauczuki syntetyczne. Inne znajdujące się w dywanowych wykładzinach związki chemiczne, które negatywnie wpływają na zdrowie, to bardzo toksyczne kleje. W 2000 r. Firma 3M wycofała chemiczny perflouro-oktanyl salifonian ze swojego produktu, Scotchgard, ponieważ uznano, iż powoduje on problemy reprodukcyjne u szczurów. Ten sam składnik znajduje się niestety w wielu współczesnych dywanach. Wchodzące w skład wielu dywanów przeciwutleniacze zawierają naftalen, który jest znany z wywoływania toksycznych reakcji, zwłaszcza u noworodków. Środki utrudniające spalanie się dywanów bardzo często zawierają tak zwane metabolity PBDE, o których wiadomo, że powodują zaburzenia funkcji tarczycy i układu odpornościowego. Środki utrudniające spalanie mogą również negatywnie wpływać na rozwój mózgu u dzieci, są powiązane z nadpobudliwością, trudnościami w uczeniu się, zaburzeniami reprodukcyjnymi i rakiem. Znajdujące się w dywanach chemikalia mogą przedostawać się do naszych ciał nie tylko poprzez kontakt ze skórą, ale także w skutek wdychania ich cząsteczek. Niestety, narażeni na utratę zdrowia są także nasi czworonodzy przyjaciele, którzy z dywanem miewają najbliższy i najczęstszy kontakt.
Jak zminimalizować ryzyko?
Dywany są dla nas na ogół bardzo niebezpieczne i naprawdę warto ich unikać. Preferujmy podłogi z naturalnych materiałów, takie jak drewno z dodatkiem ekologicznego lakieru. Dość bezpiecznym kompromisem może być jednak wybór dywanu, lub wykładziny dywanowej wyprodukowanej z naturalnych włókien, bez dodatku barwników, klejów i środków chemicznych zapobiegającym powstawaniu plam, lub stosowanym przeciwko pleśniom i bakteriom. Bibliografia: Health Europa - Toxic substances affecting health found in carpets sold in the EU Green and Helathly - Toxic Carpet: Dangerous Toxins that Live in Your Carpeting Toxic emissions from carpets. Rosalind Anderson Ph.D. Journal of Nutritional and Environmental Medicine (1995) 5: 375-386 Natural News - Your carpet is harboring nasty bacteria and allergens