Czyń dobro, a będziesz zdrów

Ludzki układ immunologiczny, zwalczając patogeny i komórki nowotworowe, ma za zadanie chronić nas przed utratą zdrowia. Wykrywanie i likwidowanie patogenów, takich jak bakterie, grzyby, wirusy, pierwotniaki i robaki to bardzo ciężka i skomplikowana praca.

Ludzki układ immunologiczny, zwalczając patogeny i komórki nowotworowe, ma za zadanie chronić nas przed utratą zdrowia. Wykrywanie i likwidowanie patogenów, takich jak bakterie, grzyby, wirusy, pierwotniaki i robaki to bardzo ciężka i skomplikowana praca. Biorąc pod uwagę zdolność niektórych patogenów do szybkich i niespodziewanych mutacji, można sobie łatwo wyobrazić jak skomplikowanym zadaniem może być dla naszego obrońcy odróżnianie własnych komórek od niebezpiecznych szkodników. Mając na uwadze złożoność zadania, staje się zrozumiałe, że niekiedy odporność może szwankować, przyczyniając się do powstawania chorób, takich jak np. infekcje wirusowe.

Aby prawidłowo funkcjonować, układ odpornościowy potrzebuje harmonii i równowagi w ich bardzo szeroko rozumianym znaczeniu. Niekiedy jednak optymalne warunki nie zostają zachowane, a wówczas odporność organizmu obniża się. Przyczyny spadku odporności mogą być rozmaite. Należą do nich, między innymi, nawracające infekcje, niektóre choroby genetyczne, zakażenie wirusem HIV, a także przyjmowanie niektórych leków.

Nasz układ odpornościowy produkuje limfocyty, czyli komórki zwalczające zagrożenia, w optymalnych proporcjach. Limfocyty często są celowo produkowane w nadmiarze, a ich ilość regularnie się wyrównuje w skutek naturalnego procesu umierania tych komórek. Niektóre z nich nie mają styczności ze szkodnikami podczas całego cyklu swojego życia. Inne walczą, a potem umierają. Naukowcy nie posiadają dokładnej wiedzy co do optymalnych ilości limfocytów obecnych w naszych organizmach. Limfocyty to jednak tylko mała cząstka całości systemu. Układ odpornościowy nie składa się bowiem tylko z tego typu komórek, a dokładne mechanizmy jego funkcjonowania nie zostały do końca poznane. Naukowcy nie znają optymalnych proporcji komórek, które biorą udział w mechanizmach odpornościowych.

Obecnie firmy farmaceutyczne wprowadzają do sprzedaży coraz to nowsze leki i suplementy rzekomo zwiększające odporność. Warto jednak zachować pewien poziom sceptycyzmu w tym zakresie. Te preparaty mogą nam bardziej zaszkodzić niż pomoc, ponieważ ich działanie nie jest jednoznaczne. Warto dokładnie zapoznać się z możliwymi skutkami ubocznymi tego typu preparatów przed zdecydowaniem się na ich zażywanie.

Z jednej strony naukowcom nie udało się, jak dotąd, opracować skutecznej metody wzmocnienia linii obrony ludzkiego organizmu, ze względu na fakt, że układ immunologiczny jest bardzo skomplikowanym systemem, a na jego efektywność działania wpływa bardzo dużo czynników. Z drugiej zaś strony nieustannie prowadzone są coraz to bardziej precyzyjne i złożone badania naukowe nad znaczącymi dla naszego zdrowia zależnościami zachodzącymi pomiędzy ludzkim układem odpornościowym, a czynnikami takimi jak styl życia, dieta, wiek, regularny wysiłek fizyczny, ciągły stres psychologiczny, różnego rodzaju emocje itp.

Zdrowe nawyki

Choć naukowcom nie udało się dogłębnie zbadać większości tych zależności, ze względu na złożoność jakiej wymagałyby badania przeprowadzane w tym kierunku, to istnieją pewne przesłanki - które z resztą potwierdzi nam każdy lekarz - przemawiające za korzystnym wpływem tak zwanego "zdrowego stylu życia" na skuteczność naszej linii obrony przed chorobami. Otóż w świetle tych przesłanek, okazuje się, że aby stać się zdrowszym i bardziej odpornym na patogeny, warto przestrzegać kilku podstawowych reguł:

  • dobrze się wysypiać;
  • ograniczyć nadmierne reakcje w stresujących okolicznościach;
  • regularnie ćwiczyć;
  • kontrolować wagę ciała i BMI;
  • zrezygnować z używek takich jak tytoń i narkotyki;
  • ograniczyć alkohol;
  • spożywać dużo błonnika pokarmowego, świeżych warzyw i owoców, najlepiej z upraw biologicznych;
  • ograniczyć spożywanie przetworzonej żywności, węglowodanów, soli, białego cukru, słodyczy;
  • ograniczyć lub całkiem wykluczyć spożywanie tak zwanych napojów gazowanych;
  • często myć ręce, szczególnie przed posiłkami;
  • ograniczyć do minimum przebywanie w zanieczyszczonym środowisku (spaliny samochodowe, chemikalia itp.);

Jednak, nawet ścisłe przestrzeganie wymienionych wyżej reguł nie ochroni nas przed chorobami. Jak się bowiem okazuje, największy wpływ na nasze zdrowie mają nasze własne emocje!

Decydujący wpływ emocji

Choć bardzo trudno jest przeprowadzać wiarygodne badania naukowe mające na celu sprecyzowanie wpływu emocji na odporność, to jednak zostało jednoznacznie potwierdzone, iż przewlekły stres może być przyczyną wielu dolegliwości psychosomatycznych, do grona których zalicza się także spadek odporności. Negatywne emocje należą do największych wrogów naszego zdrowia.

W obliczu negatywnych emocji i stresu ludzkie reakcje są w większości przypadków nadmierne, a taka sytuacja może nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Dlaczego tak się dzieje? Otóż, pomimo iż naszym prehistorycznym przodkom stres - zwiększając tętno i przyśpieszając oddech - przychodził z pomocą w sytuacjach zagrożenia życia umożliwiając szybką ucieczkę lub natychmiastowe podjęcie walki, to w ostatnich dziesiątkach tysięcy lat ewolucja człowieka nabrała bardzo szybkiego tempa i nie wszystkie funkcje naszych organizmów zdążyły się dostosować do nowych okoliczności. W przeciwieństwie do naszych pradawnych przodków, współcześni ludzie rzadko spotykają się z sytuacjami, które wymagają reakcji walki lub ucieczki, jak np. bliskie spotkania z niedźwiedziem, wilkiem czy tygrysem. Jednak reakcje fizjologiczne współczesnego człowieka w obliczu stresu nadal odzwierciedlają potrzeby prymitywnych środowisk. Dzisiejsze sytuacje życiowe, które prawdę mówiąc nie wymagają gwałtownych reakcji fizjologicznych, (np. egzaminy akademickie) mogą zatem mieć poważne konsekwencje zdrowotne, w tym istotne zmiany w układzie odpornościowym.

Stres jest reakcją bardzo względną, bo każdy z nas nieco inaczej reaguje na różnego rodzaju bodźce. Najgorsza dla naszego zdrowia jest jednak bardziej subtelna i przewlekła forma stresu, która jest w stanie dosłownie zrujnować nasze zdrowie, zarówno psychiczne jak i fizyczne. Wiele osób trafiających do szpitali, w tym bardzo często na oddziały kardiologiczne, z niejasnymi do końca objawami, po pewnym czasie odkrywa, iż główną przyczyną dolegliwości był jedynie przewlekły stres, w swojej subtelnej i niekiedy trudno zauważalnej postaci. Niektórzy potrzebują wielu lat udawania się do lekarzy i różnego rodzaju badań diagnostycznych, aby w końcu dotrzeć do prawdziwej przyczyny choroby, a lekarze bardzo często czują się bezradni wobec pacjentów z objawami psychosomatycznymi. Ciągłe infekcje, wysypki, problemy z układem trawiennym, arytmie serca, groźnie wyglądające częstoskurcze, drętwienie twarzy i kończyn to tylko niektóre z objawów mogących mieć podłoże psychologiczne. W przypadku takich pacjentów większa część lekarzy okazuje się bardziej skłonna do zdiagnozowania konkretnej choroby fizycznej z zakresu własnej specjalizacji, niż do rozpoznania emocjonalnej przyczyny dolegliwości.

Stres negatywnie wpływa na zdrowie

W ciągu ostatnich 30 lat wykonano ponad 300 badań naukowych dotyczących stresu i odporności u ludzi. Badania wykazały jednoznacznie, że wyzwania psychologiczne są w stanie modyfikować różne cechy odpowiedzi immunologicznej.

Nauka jasno potwierdza wpływ emocji na zdrowie

Ludzkie emocje są ściśle związane z powstawaniem komórek nowotworowych, rozwojem infekcji HIV, chorobami sercowo-naczyniowymi i poważnymi zaburzeniami autoimmunologicznymi.

W jaki sposób emocje mogą "dostać się do wnętrza ciała" i mieć wpływ na odpowiedź immunologiczną? Po pierwsze, włókna współczulne przechodzą z mózgu do tkanek limfatycznych pierwotnych (szpik kostny i grasica) oraz wtórnych (śledziona i węzły chłonne) (Felten i Felten, 1994). Włókna te mogą uwalniać wiele różnych substancji, które bezpośrednio warunkują odpowiedzi immunologiczne, wiążąc się z receptorami białych krwinek (Ader, Cohen i Felten, 1995, Felten i Felten, 1994, Kemeny, Solomon, Morley i Herbert, 1992; 1999). Chociaż wszystkie limfocyty mają receptory adrenergiczne, gęstość różnicowa i wrażliwość receptorów adrenergicznych na limfocytach może wpływać na zdolność reagowania na stres pomiędzy podzbiorami komórek.

Zostało naukowo potwierdzone, że pozytywne emocje wpływają na poprawę kondycji układu odpornościowego. Wyniki wielu badań wykazały, że doznawanie przyjemnych emocji powoduje wzrost wydzielniczej immunoglobuliny A i spadek poziomu kortyzolu w ślinie.

Jeśli natomiast chodzi o emocje negatywne, to naukowcy potwierdzają, że krótkie i sporadyczne epizody denerwujących nas okoliczności nie są tak dewastacyjne jak długotrwały, chroniczny stres, który może całkowicie zniszczyć nam zdrowie. Choroby spowodowane chronicznym stresem wynikają przede wszystkim z tego, że często nadmiernie aktywujemy system fizjologiczny, który ewoluował w odpowiedzi na ostre, fizyczne sytuacje kryzysowe i włączamy go na całe miesiące, martwiąc się o sprawy zawodowe, kredyty hipoteczne, relacje z rodziną, przyjaciółmi, sąsiadami. Więcej na ten temat można przeczytać w anglojęzycznym dokumencie akademickim pt. Psychological Stress and the Human Immune System: A Meta-Analytic Study of 30 Years of Inquiry

Nauka potwierdza: bądź dobrym człowiekiem, a będziesz zdrów!

W świetle najnowszych doniesień ze świata nauki, okazuje się, że pozytywne emocje mogą zwalczać stres, co z kolei przekłada się na sprawniejszy układ odpornościowy i lepsze zdrowie. Okazuje się również, że emocje najbardziej korzystne dla naszego zdrowia wynikają z bycia dobrym człowiekiem i niesienia bezinteresownej pomocy innym.

Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej przez okres czterech tygodni zadawali osobnikom o wysokim poziomie lęku społecznego i stresu wykonywanie dobrych uczynków dla innych osób, co najmniej sześć razy w tygodniu. Akty dobroci obejmowały takie czynności jak pomaganie w otwieraniu drzwi, pomoc w pracach domowych, przekazywanie pieniędzy na cele charytatywne i kupowanie obiadu dla biedniejszego przyjaciela. Naukowcy zauważyli, że robienie miłych rzeczy dla innych ludzi prowadzi do znacznej poprawy nastroju, zadowolenia z międzyludzkich relacji i zmniejszenia poziomu lęku i stresu.

Według dr Davida R. Hamiltona, akty dobroci tworzą tak zwane ciepło emocjonalne, które uwalnia hormon zwany oksytocyną. Oksytocyna natomiast powoduje uwalnianie się w organizmie substancji chemicznej zwanej tlenkiem azotu, która rozszerza naczynia krwionośne, redukując ciśnienie krwi i chroniąc w ten sposób serce. Wysokie poziomy oksytocyny mogą zapobiegać powstawaniu chorób takich jak infekcje, nowotwory i cukrzyca.

Ludzka życzliwość i pomaganie innym

Osoby życzliwe i pozytywnie nastawione bywają przeważnie całkowicie zdrowe fizycznie, a umysłowo bardziej wydajnie i cieszą się długim życiem. Zdrowsi i szczęśliwsi okazują się być ci, którzy regularnie pomagają innym. Badanie przeprowadzone przez Australian National University wykazało, że największe korzyści zdrowotne płyną z wolontariatu trwającego około 2-4 godzin tygodniowo. Ale to nie wszystko! Badanie przeprowadzone przez naukowców z Harvardu w 1988 roku potwierdza, że uczestnicy, którzy obejrzeli 50-minutowy film o Matce Teresie, mieli w ślinie podwyższone poziomy immunoglobuliny-A, która chroni nas przed patogenami w żywności, co by oznaczało, że nawet fakt bycia świadkiem aktów dobroci może poprawić działanie naszego układu odpornościowego!

Bezinteresowne pomaganie innym to szlachetny gest i poprawia zdrowie

Naukowcy z Uniwersytetu w Gandawie dokonali przeglądu danych ponad 40 000 Europejczyków, aby znaleźć związek pomiędzy dobrymi uczynkami, zdrowiem i karierą. Okazało się, że osoby skłonne do bezinteresownej pomocy potrzebującym, biorące aktywny udział w różnych formach wolontariatu, cieszyły się o wiele lepszym zdrowiem, co z kolei przekładało się na ich sprawność fizyczną, umysłową i na lepsze osiągnięcia w pracy.

Badacze z University Exeter Medical School potwierdzają, że ludzie, którzy chętnie pomagają innym żyją dłużej i są o wiele zdrowsi niż pozostała grupa osób. Wolontariat zapewnia zarówno fizyczne, jak i psychiczne korzyści zdrowotne. Jedno z przeprowadzonych badań wykazało, że starsi dorośli, którzy brali aktywny udział w wolontariatach co najmniej 200 godzin rocznie, dużo rzadziej zapadali na choroby układu krążeniowego, podczas gdy inne badanie wykazało, że ci, którzy oddawali pieniądze potrzebującym zamiast wydawać je na głupoty, czuli się szczęśliwsi.

Istnieje zatem ścisłe powiązanie pomiędzy stanem umysłu, a zdrowiem. Im bardziej jesteśmy życzliwi i chętnie służymy pomocą innym, tym lepszym zdrowiem możemy się cieszyć. Do takiego wniosku doszli już bardzo dawno temu filozofowie i przywódcy religijni, a współczesna nauka jednoznacznie to potwierdza. Możemy zatem być pewni, że zamykanie się na potrzeby innych na pewno nam zaszkodzi, podczas gdy bycie dobrym i życzliwym człowiekiem okaże się korzystne nie tylko dla innych, lecz także dla naszego własnego zdrowia, zarówno fizycznego jak i psychicznego.

Bibliografia:

1 - The immune system and happiness - Yoram Barak;

2 - Harvard Health Publishing – Harvard Medical School – Trusted Advice for a Healthier Life;

3 - David R Hamilton, PhD., ‘The Five Side Effects of Kindness‘ (Hay House, 2017);

4 - Science-Backed Ways Being Kind Is Good for Your Health - Maile Proctor;

5 - Psychological Stress and the Human Immune System: A Meta-Analytic Study of 30 Years of Inquiry;

6 - Medical Daily - People Who Volunteer May Be Happier, Healthier, And Live Longer.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!