Przejdź do treści

Zdarzyło się „po tamtej stronie” – Reportaż o tych, którzy wrócili z niebytu

Lelio Michele Lattari
Pewnych granic nie da się przekroczyć i wrócić — a jednak niektórzy twierdzą, że właśnie to zrobili. Przez kilka minut byli martwi. Nie oddychali. Serce nie biło, mózg milczał. A mimo to widzieli, słyszeli, czuli – i zapamiętali.
  • Tajemnicza poświata przy łóżku w szpitalu

Pam Reynolds była martwa. Przynajmniej według wszystkich urządzeń medycznych. Jej serce nie biło, mózg nie wykazywał aktywności, a temperatura ciała spadła do poziomu głębokiej hipotermii. Chirurdzy właśnie rozpoczęli najbardziej ryzykowną część operacji tętniaka mózgu, gdy ona – gdzieś poza swoim ciałem – słyszała ich rozmowy i obserwowała wszystko z góry. Po powrocie do życia opisała zaskoczonym lekarzom narzędzia, których używali, i słowa, które padły w sali operacyjnej. A potem opowiedziała o świetle. O pokoju. O czymś więcej.

Takich historii są setki tysięcy. Lekarze je zapisują. Psycholodzy analizują. Duchowni interpretują. A jednak do dziś nikt nie potrafi powiedzieć jednoznacznie, co właściwie się dzieje, gdy człowiek przekracza granicę śmierci – i wraca.

Gdy serce się zatrzymuje, ale świadomość trwa

Śmierć kliniczna to nie definitywny koniec. To moment zawieszenia – zatrzymania krążenia i oddechu, przy jednoczesnym zachowaniu potencjału powrotu. Jeśli pomoc nadejdzie na czas, ciało może odzyskać funkcje życiowe. Ale niektórzy wracają z czymś więcej niż tylko życiem. Wracają z opowieścią.

„Unosiłem się pod sufitem. Widziałem swoje ciało. Wiedziałem, że umieram, ale nie bałem się”

 – opowiada jeden z pacjentów opisanych przez dr. Pima van Lommela, kardiologa z Holandii. 

Co widzą ci, którzy umierają?

Większość osób, które doświadczyły NDE – doświadczenia bliskiego śmierci – opisuje podobne obrazy: poczucie oddzielenia od ciała, ciemny tunel, światło pełne miłości, spotkania z bliskimi zmarłymi, istotami świetlistymi. Wiele z nich przechodzi tzw. panoramiczny przegląd życia – moment, w którym cała przeszłość ukazuje się naraz, wraz z emocjonalnym ładunkiem każdego czynu i słowa.

„Czułam, jakbym była wszystkim naraz: ja, inni ludzie, każde zwierzę i każdy kamień. Wszystko było połączone” 

– wspomina pacjentka opisana w pracy Bruce’a Greysona, jednego z najbardziej znanych badaczy NDE.

Niewytłumaczalna wiedza

Wiele przypadków NDE zawiera elementy, które trudno wyjaśnić naukowo. Nie chodzi już tylko o wizje światła czy uczucie pokoju – ale o konkretne, prawdziwe informacje, które osoby w stanie śmierci klinicznej zdobywały w zupełnie niezrozumiały sposób Przykład? Pacjent w Holandii, opisany przez dr. Pima van Lommela, dokładnie wskazał miejsce, w którym pielęgniarka schowała jego protezę zębową, mimo że był nieprzytomny, bez pulsu i EEG.

Inna pacjentka, cytowana przez Bruce’a Greysona, opisała szczegółowo treść rozmowy, która odbyła się w szpitalnym korytarzu daleko poza salą operacyjną – między jej bratem a lekarzem – mimo że w tym czasie jej ciało znajdowało się w stanie agonalnym. Pam Reynolds z kolei rozpoznała dźwięk piły kostnej i dokładnie opisała jej wygląd, mimo że była nieprzytomna, miała zatyczki w uszach, a mózg nie wykazywał aktywności. 

W książce „Return from Tomorrow” George Ritchie opisał moment, gdy podczas swojej śmierci klinicznej podróżował poza szpital – i później rozpoznał szczegóły budynków i ulic w okolicy, których wcześniej nigdy nie widział.

Inny przypadek, zarejestrowany przez dr. Petera Fenwicka, dotyczył starszego mężczyzny, który po NDE dokładnie opisał wygląd pokoju szpitalnego na piętrze powyżej – mimo że nigdy wcześniej w tym miejscu nie był i przez cały pobyt nie opuszczał oddziału intensywnej terapii.

Takie relacje są szczególnie interesujące, ponieważ dają do myślenia: czy świadomość może istnieć niezależnie od ciała?

Co się dzieje później?

Wielu z tych, którzy wrócili, nie potrafi już żyć tak samo. Śmierć przestaje być dla nich straszna. Pojawia się głębsze zrozumienie życia, potrzeba pomagania innym, odejście od materializmu. Zmieniają zawód, styl życia, priorytety. Niektórzy mówią o duchowym przebudzeniu. Inni – o trudnościach w przystosowaniu się do rzeczywistości, która wydaje się zbyt płytka wobec tego, co przeżyli.

„To nie była halucynacja. To było bardziej realne niż cokolwiek, czego doświadczyłam wcześniej” – 

mówi Anita Moorjani, która przeżyła NDE w szpitalu w wyniku skrajnie zaawansowanego raka. Gdy wróciła, nowotwór... zniknął. Lekarze nie potrafili tego wyjaśnić.

Trwałe „dary” po powrocie

Niektórzy, którzy wracają z doświadczenia śmierci klinicznej, mówią nie tylko o przemianie duchowej, ale też o zyskaniu zdolności, których wcześniej nie posiadali — i których nie potrafią racjonalnie wyjaśnić. 

Część osób relacjonuje nagły rozwój intuicji, umiejętności empatycznego „czytania” ludzi, nasilenie snów proroczych lub nadzwyczajną wrażliwość na emocje otoczenia. Są też tacy, którzy zaczynają malować, pisać, komponować muzykę, mimo że nigdy wcześniej tego nie robili.

Inni twierdzą, że po powrocie potrafią rozpoznawać problemy zdrowotne u innych ludzi lub wyczuwać obecność zmarłych. 

Choć trudno to zmierzyć i zbadać, takich świadectw są setki. Dla niektórych to tylko efekt psychicznego przebudzenia — dla innych dowód, że zetknęli się z czymś większym, co pozostawiło w nich trwały ślad.

Naukowcy badają, religie interpretują

Teorie naukowe próbują wyjaśnić NDE jako skutek niedotlenienia mózgu, działania neuroprzekaźników czy aktywności mózgowej po zatrzymaniu krążenia. Ale te wyjaśnienia nie tłumaczą precyzyjnych obserwacji, trwałych zmian osobowości ani podobieństw między relacjami ludzi z całego świata.

Religie podchodzą do tych doświadczeń różnie. W chrześcijaństwie mówi się o przedsionku życia wiecznego. W buddyzmie – o przejściu przez stany bardo. Ezoteryka interpretuje je jako kontakt z wyższym „ja” lub duszą poza ciałem.

I co dalej?

Śmierć nie jest tym, za co ją uważamy – mówią ci, którzy jej dotknęli. Może to nie koniec, a początek. Może nie ciemność, ale inne światło. I może to właśnie nie śmierć, lecz powrót z niej mówi nam najwięcej o tym, kim naprawdę jesteśmy.


Źródła:

  • Van Lommel, P. (2001). Near-death experience in survivors of cardiac arrest. The Lancet.
  • Sabom, M. (1998). Light & Death.
  • Ritchie, G. (1978). Return from Tomorrow.
  • Greyson, B. (2000). Near-death experiences.
  • Moorjani, A. (2012). Dying to Be Me.

Dodaj komentarz

Udziel odpowiedzi na proste pytanie
Ten mechanizm ma sprawdzić, czy przypadkiem nie jesteś botem