Leżeli martwi w nieprzemakalnych płaszczach, z maskami z ołowiu na oczach – Tajemnica do dziś!
W 1966 roku, w samym środku tętniącej latem Brazylii, w cieniu wielkiego Rio de Janeiro, rozegrała się historia, której nie rozstrzygnęły śledztwa policyjne, ani dociekliwa prasa, ani pokolenia późniejszych badaczy. To nie fantazja ani sensacja rodem z miejskich legend, lecz autentyczne, wielopoziomowe misterium, którego głównymi bohaterami stali się… dwaj skromni technicy elektronicy.
Odkrycie podczas nocnego spaceru
20 sierpnia 1966 roku na wzgórzu Morro do Vintém w Niterói – mieście położonym naprzeciw Rio, oddzielonym wodami Guanabary – miejscowy chłopiec wędrujący wśród zarośli natrafia na makabryczne znalezisko. Obok siebie, na skraju stromej polany, leżą dwa ciała. Obaj mężczyźni są elegancko ubrani, mają nieprzemakalne płaszcze, a ich oczy zakrywają prowizoryczne maski wykonane z wypolerowanego ołowiu.
Przy nich znajduje się woda mineralna, dwa mokre ręczniki, opakowanie kapsułek i notatnik z osobliwym zapisem:
„16:30 być na wyznaczonym miejscu. 18:30 połknąć kapsułki, po efekcie chronić metale, czekać na sygnał z maską.”
Nie ma śladów walki, nie ma rozrzuconego mienia — portfele z pieniędzmi i zegarki leżą nietknięte. Policja szybko identyfikuje ciała: to Manoel Pereira da Cruz oraz Miguel José Viana, technicy elektronicy z oddalonego o ponad sto kilometrów Campos dos Goytacazes.
- CaptionMiguel José Viana i Manoel Pereira da Cruz - Autorstwa rządu brazylijskiego - http://it.wikipedia.org/wiki/File:Manoel_Pereira_da_Cruz_e_Miguel_Jos%C3%A9_Viana.jpg, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=39104774
Śledztwo: co wydarzyło się przed śmiercią?
17 sierpnia 1966 roku dwaj technicy elektronicy z Campos dos Goytacazes, Manoel Pereira da Cruz i Miguel José Viana, opuszczają swoje rodzinne miasto i żegnają się z bliskimi, podając za cel podróży wyjazd do Niterói po części elektroniczne niezbędne w pracy. Ich wyjazd nie wzbudza podejrzeń – w oczach rodzin obaj wydają się spokojni i uporządkowani, nie zdradzają żadnych oznak zaniepokojenia. W rzeczywistości ich plan okaże się znacznie bardziej skomplikowany!
Na trasie pozostawiają konkretne ślady. Policja znajduje przy nich paragon za butelkę wody mineralnej zakupioną w Niterói oraz rachunki za płaszcze przeciwdeszczowe, potwierdzające ich obecność na miejscu. Zatrzymują się w jednym z miejscowych hoteli, gdzie obsługa zapamiętuje ich jako mężczyzn spiętych i zachowujących się nieswojo – rozmawiają między sobą oraz z recepcjonistą tak, jakby na coś oczekiwali lub mieli ustalone spotkanie o niecodziennym charakterze. Ciekawym szczegółem jest fakt, że zostawiają w depozycie pieniądze, których nie odbierają – porzucają resztę gotówki bez wyraźnego powodu.
Po odnalezieniu ciał na wzgórzu Morro do Vintém śledczy przeszukują ich domy. Odkrywają tam fragmenty ołowiu oraz odręczne notatki, które wskazują, iż mężczyźni przygotowywali prowizoryczne maski jeszcze przed podróżą. Maski te były własnoręcznie wykonane, przypominały okularowe nakładki na oczy – miały więc konkretny, choć tajemniczy cel. Odnalezione zapiski nie pozostawiają wątpliwości: przedsięwzięcie to było przez nich planowane i przemyślane i nie wynikało z nagłego przypływu impulsu.
Tajemnicze zianteresowania
Dodatkowe światło na motywacje mężczyzn rzucają relacje sąsiadów i znajomych z Campos. Wielu podkreśla, że Manoel i Miguel od dawna fascynowali się zjawiskami paranormalnymi. Czytali książki spirytystyczne, żywo dyskutowali na temat niewyjaśnionych fenomenów i od czasu do czasu podejmowali eksperymenty techniczne związane z radiestezją czy „odbieraniem tajemniczych sygnałów”. Rodziny opisywały ich jako osoby rozsądne, unikające ryzyka i niepoddające się szalonym pomysłom. Niestety, ich poszukiwania nowych doświadczeń oraz rosnąca fascynacja nietypowymi teoriami, doprowadziły do ścieżki, która kończy się dramatem na zboczu wzgórza Morro do Vintém.
- CaptionNotatki, paragon, bilety autobusowe i ołowiane maski (źródło: Manchete Magazine, 10 września 1966 r.)
Tajemnice, teorie i ślepe zaułki
Na zboczu wzgórza Morro do Vintém śledczy od pierwszych chwil mieli poczucie, że znaleźli się w centrum zagadki, której nie da się rozwiązać jednym logicznym schematem. Więcej było tu pytań niż oczywistych odpowiedzi – a każde nowe odkrycie rodziło kolejne wątpliwości i wywoływało burzę przypuszczeń. Czy Manoel i Miguel naprawdę połknęli jakieś psychoaktywne kapsułki? Instrukcja, którą zostawili, zdawała się to sugerować, lecz policyjna sekcja zwłok nie zdołała rozwiać wątpliwości. Ciała odnaleziono zbyt późno; rozkład uniemożliwił wykrycie toksyn, a śladów trucizny nie udało się potwierdzić.
Prowizoryczne maski z ołowiu, które mieli na oczach, zrodziły osobną falę hipotez. Niektórzy twierdzili, że miały chronić ich przed promieniowaniem, a może światłem, które miało pojawić się w trakcie jakiegoś eksperymentu czy rytuału. Inni widzieli w nich narzędzie kontaktu z „inną rzeczywistością”, zaplanowaną próbę wywołania zjawiska nadprzyrodzonego. Dokładne przeznaczenie masek – mimo policyjnych i prasowych ekspertyz – pozostaje niejasne.
Zagadkowa instrukcja, z której wynikało, że mieli „czekać na sygnał” po założeniu masek, wzmacniała tylko aurę tajemnicy. Kim była ta siła, od której oczekiwali znaku? Czy szukali kontaktu z istotą spoza świata materialnego, może z duchem czy jakąś energią?
Burza hipotez rozkręciła się na dobre – od podejrzeń o samobójstwo po ostrożne spekulacje o morderstwie czy tragicznie przerwanym eksperymencie. Policja nie znalazła jednak żadnych śladów walki czy obrażeń, nie wykryto też klasycznych sygnałów świadomego targnięcia się na życie. Każda z wersji miała swoje słabe punkty: niedopasowanie motywów, brak jednoznacznych dowodów.
Wokół sprawy szybko narosła medialna sensacja. Powtarzały się plotki o UFO, tajemnych bractwach, eksperymentach z radiestezją czy nawet testach z LSD. Detektywi, reporterzy i amatorzy zagadek snuli coraz to bardziej wyrafinowane teorie, próbując dopasować owo wydarzenie do wyobrażeń o tajemniczych rytuałach, kontaktach z innym światem czy działaniach tajnych organizacji. Zadna z tych ścieżek nie doprowadziła do jasnych odpowiedzi.
Morro do Vintém pozostaje miejscem, gdzie pytania przeważają nad faktami, a kolejne próby wyjaśnienia zamiast zbliżać do prawdy – prowadzą donikąd. Tajemnica pozostaje nienaruszona, jakby samo wzgórze pilnowało sekretu dwóch mężczyzn w maskach z ołowiu.
Hipoteza UFO
Od samego początku jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków związanych ze sprawą ołowianych masek była pogłoska o niezwykłych światłach obserwowanych na niebie nad Morro do Vintém na krótko przed tragedią. Część lokalnych mieszkańców oraz rybaków twierdziła w rozmowach z prasą i śledczymi, że w noc poprzedzającą odnalezienie ciał widzieli „ognistą kulę”, „świetlisty obiekt” lub nieokreślony błysk unoszący się nad wzgórzem. Choć relacje były niejednoznaczne, szybko rozwinęła się hipoteza, że Manoel i Miguel mogli próbować nawiązać kontakt z istotami pozaziemskimi lub przygotowywać się na spotkanie z tajemniczym „sygnałem” – być może właśnie w postaci UFO.
Wzmianki o UFO podchwyciły ówczesne media. Sugerowano, że instrukcja pozostawiona przez mężczyzn („czekać na sygnał z maską, chronić metale”) mogła dotyczyć próby przeżycia paranormalnego kontaktu – oślepiającego światła czy zjawiska nie z tego świata. Wykonane własnoręcznie maski z ołowiu miałyby rzekomo chronić oczy przed skutkami ekspozycji na nieznane promieniowanie lub jasność.
Dziedzictwo legendy
Dziś po sprawie ołowianych masek pozostały już tylko archiwalne zapiski, dawne reportaże i niezliczone strony domysłów. Niterói, miejsce tragicznych wydarzeń, wciąż przyciąga miłośników tajemnic i entuzjastów true crime.
Ta historia, mimo upływu czasu, nie została wyjaśniona. Wciąż budzi ciekawość dziennikarzy, naukowców i wszystkich, którzy pasjonują się zagadkami. Jej popularność nie słabnie – bo nawet w świecie pozornie przejrzystym, prawdziwe niewyjaśnione tajemnice mają w sobie magnes, który przyciąga i fascynuje kolejne pokolenia badaczy.
Źródła
- Wikipedia – „Mysterious death of lead masks case” (en, pt)
- BBC „The Lead Masks Mystery: Brazil’s Most Bizarre Unsolved Crime”
- Folha de S. Paulo, archiwa 1966, 2016
- „El Caso de las Máscaras de Plomo”, Luis Martínez, Revista Brasileira de Criminalística
- Podcast: „Misterios e Histórias: Caso das Máscaras de Chumbo”
- Artykuły w O Globo, Estado de Minas, Archiwum Policji Cywilnej Rio de Janeiro
💬 KOMENTARZE
Możliwość dodawania komentarzy jest ograniczona tylko do 🔑 zalogowanych użytkowników!