Czy prawda o szokującym odkryciu na Księżycu w końcu ujrzała światło dzienne?
Pomimo upływu wielu dekad od pierwszego lądowania człowieka na Księżycu, nasz jedyny naturalny satelita wciąż skrywa olbrzymią ilość tajemnic. Najmniej znana jest nam tak zwana ciemna strona Księżyca, której nie da się obserwować bezpośrednio z naszej planety. To właśnie ona stanowi po dziś dzień jedną z największych księżycowych zagadek. Gdyby jakaś obca cywilizacja postanowiła coś przed nami na Księżycu ukryć, zostało by to pozostawione właśnie tam, zupełnie niewidoczne z Ziemi.
Program Apollo
Celem programu Apollo było lądowanie człowieka na Księżycu, a następnie jego bezpieczny powrót na Ziemię. Po raz pierwszy człowiek postawił stopę na Księżycu w 1969 roku, w czasie misji Apollo 11. Skoro od tamtej pory minęło już ponad 50 lat, to czemu o srebrnym globie wciąż wiemy niezwykle mało? Spontanicznie, jako odpowiedź na to pytanie, może nasuwać się podejrzenie, że wszelka wiedza o tym, co naprawdę dzieje się na Księżycu, jest przed nami z nieznanych przyczyn utajana.
Tajna misja Apollo 20
Ostatnią oficjalną załogową wyprawą na Księżyc była misja Apollo 17, która odbyła się w grudniu 1972 roku. W efekcie drastycznych cięć w budżecie, jakie nastąpiły w tamtych latach, amerykański rząd podał do wiadomości, iż kolejnych załogowych misji na srebrny glob nie będzie, a program Apollo można uznać za zamknięty.
Czy to nie dziwne, że od roku 1972 człowiek nie lądował na księżycu? Owszem, jest to dość dziwne, a nawet mało prawdopodobne. Istnieją podejrzenia, iż kolejne wyprawy na Księżyc zostały utajone przed ludzkością, a zalicza się do nich loty Apollo 18, Apollo 19 oraz Apollo 20. Jest na to wiele dowodów, które przedstawiono między innymi w licznych książkach.
Zdaniem mieszkającego obecnie w Rwandzie Williama Rutledge'a, rzekomego dowódcy wyprawy Apollo 20, w sierpniu 1976 roku na południowy zachód od krateru Delporte - po ciemnej stronie Księżyca - stanął lądownik z sowiecko-amerykańską załogą. Na temat tajnej misji Apollo 20 napisano wiele książek, takich jak Apollo 20. The Disclosure (Luca Scantamburlo) i Apollo 20 (Hartmut GroSSer)
Celem tajnej misji załogowej Apollo 20 było zbadanie olbrzymiego obiektu w kształcie cygara, który został sfotografowany przez ekipę jednej z poprzednich wypraw na Księżyc. Zrozumienie natury tej osobliwej struktury było na tyle ważne, że rząd USA zdecydował się zaprosić Związek Radziecki do wzięcia udziału w misjach Apollo i wspólnymi siłami dokonać niezbędnych badań.
Jak do tego doszło, czyli misja Apollo 15
Cofnijmy się nieco w czasie do misji Apollo 15, podczas której astronauci sfotografowali z orbity Księżyca niewidoczną z Ziemi stronę srebrnego globu. Jakiś czas później, ktoś przeglądał te szare, nudne zdjęcia kawałek po kawałku, aż w pewnej chwili odkrył na nich coś, co wygląda na ogromny statek obcych w kształcie cygara, wystający z jednego z kraterów.
Powyższe zdjęcia są jak najbardziej autentyczne i rzeczywiście można na nich zauważyć coś, co przypomina statek kosmiczny. Dla ścisłości podajemy odnośnik do oryginalnego zdjęcia NASA: https://www.lpi.usra.edu/resources/apollo/frame/?AS15-P-9625
Szokujące odkrycia astronautów
Zdaniem wspomnianego wcześniej Williama Rutledge'a, członkowie załogi misji Apollo 20 zbadali z bliska tajemniczy obiekt i doszli do szokującego wniosku, że jest to obcy statek kosmiczny olbrzymich rozmiarów. Ale to dopiero początek niezwykłych odkryć.
Na podstawie dokonanych analiz, załoga oszacowała wiek statku na około 1,5 miliarda lat! Statek leżał w jednym z kraterów w okolicach ruin tajemniczego księżycowego miasta. Astronauci postanowili wejść do wnętrza statku, a tam odkryli śladowe ilości roślin, a także dwie humanoidalne istoty. Istotę płci żeńskiej wzrostu 1,65 m nazwano Mona Lisa EBE (Extraterrestrial Biological Entity – pozaziemska istota biologiczna). Kobieta była w niemalże idealnej kondycji fizycznej, więc udało się ją dokładnie zbadać. Co dziwne, zarówno jej palce, jak i różne okolice twarzy były połączone z tajemniczymi urządzeniami pokładowymi statku.
Mona Lisa nie była ani martwa, ani żywa, a raczej znajdowała się w nieznanym nam stanie bardzo głębokiego letargu. Załoga Apollo 20 postanowiła zabrać ją na Ziemie. Drugi członek załogi był w o wiele gorszym stanie i nie było jakichkolwiek szans, aby był wciąż żywy. Na Ziemię udało się zabrać jedynie jego głowę, ponieważ reszta ciała znajdowała się w stanie zaawansowanej dekompozycji.Czy misja Apollo 20 naprawdę się odbyła?
Czy William Rutledge jest kolejnym szukającym rozgłosu mitomanem, który historię o tajnej misji Apollo 20 wyssał sobie z palca? Krytycy jego szokujących ujawnień przekonują, że misje Apollo bardzo trudno byłoby zachować w ścisłej tajemnicy, zważywszy głównie na fakt, że obsługa każdego załogowego lotu na Księżyc wymaga zespołowej pracy, przy której angażowanych jest około 300 specjalistów. Tym trudniej byłoby zataić start potężnych rakiet Saturn V wynoszących sprzęt na orbitę naszej planety.
Sam Rutledge wskazuje na to, że wielu astronautów biorących udział w tajnych misjach Apollo zginęło w tajemniczych i jak dotąd niewyjaśnionych okolicznościach. Rutledge przyznaje, że wciąż jednak żyje kilka osób bezpośrednio związanych z lotami, zarówno po stronie amerykańskiej, jak i rosyjskiej. Wyraźnie stara się nas przekonać do swojej wersji wydarzeń, publikując w sieci materiały związane z misją Apollo 20 i dokonanymi w jej trakcie odkryciami. Czy Rutledge czerpie z tego jakiekolwiek korzyści materialne? A jeśli nie, to w jakim celu by to wszystko robił?