Przejdź do treści

Przezroczysta kula i zatrzymany czas – Tajemnicze zdarzenie z czasów PRL

Lelio Michele Lattari
Coś zawisło nad karkonoską doliną. Przezroczysta kula, jakby z innego świata, pojawiła się na tle gór na zaledwie kilkanaście sekund. Ale to wystarczyło, by zatrzymać czas, wyciszyć wszelkie dźwięki i zostawić dwóch świadków z poczuciem, że rzeczywistość właśnie się rozszczelniła. Po ponad czterech dekadach, to zdarzenie wciąż nie daje spokoju badaczom zjawisk paranormalnych.
  • Tajemnicza kula nad górami
    Caption
    Tajemnicza kula nad górami

Na przełomie lat 70. i 80., w słoneczny dzień, w Piechowicach koło Szklarskiej Poręby, dwóch pracowników huty szkła stanęło oko w oko z czymś, co do dziś trudno wyjaśnić. Obserwacja dziwnej, połyskującej kuli nad Śnieżnymi Kotłami na zawsze zmieniła ich postrzeganie rzeczywistości. 

Niepozorny początek

Do zdarzenia doszło latem – prawdopodobnie między 1979 a 1981 rokiem – około godziny 12:30–13:00. Pan Marek Watorek i jego kolega Józef, pracownicy Huty Szkła Kryształowego „Julia” w Piechowicach, jechali służbowym Żukiem z posiłkami dla hutników. Wjeżdżając do Piechowic, Pan Marek dostrzegł dziwny rozbłysk światła na szybie samochodu. Choć wyglądało to jak zwykły refleks, poczuł nieodpartą potrzebę zatrzymania pojazdu i wyjścia na zewnątrz.

Obiekt nad Śnieżnymi Kotłami

Patrząc w kierunku Śnieżnych Kotłów, mężczyźni zobaczyli w oddali dużą, połyskującą kulę koloru srebrnego – wyglądającą jak ze szkła, o średnicy około 20 metrów. Zawisła nieruchomo po lewej stronie od szczytu góry, mniej więcej na wysokości znajdującego się tam wówczas przekaźnika telewizyjnego. Nie świeciła własnym światłem, lecz intensywnie odbijała promienie słoneczne.

Pan Marek wspominał o zupełnym spokoju, który sam uznał za nienaturalny. Jego kolega Józef zareagował odwrotnie – ukląkł i zaczął się żegnać. Twierdził, że widział już coś podobnego jako młody chłopak we Lwowie przed wojną.

Zatrzymany czas i dziwne zjawiska

W trakcie obserwacji, jak relacjonował Pan Marek, 

„czas jakby się zatrzymał”. 

Samochód, którym mężczyźni się przemieszczali, znajdował się w tamtej chwili na wąskiej drodze. Błyskawicznie pojawił się za nim sznur samochodów. Nikt nie trąbił ani nie próbował wyprzedzać – wszyscy siedzieli w milczeniu. Kula, która przez cały czas wisiała nieruchomo, nagle obróciła się i z ogromną prędkością wystrzeliła w stronę Szklarskiej Poręby, znikając w mgnieniu oka.

Miejsce, którego nie było

Po zakończeniu obserwacji świadkowie ruszyli dalej do huty. Dopiero później Pan Marek zaczął analizować tajemnicze zajście i postanowił wrócić na miejsce zdarzenia. Ku swojemu zaskoczeniu stwierdził, że fizycznie nie było tam miejsca, gdzie mógłby zaparkować Żuka tak, jak to zrobił wtedy. Dodatkowo, punkt, w którym jego kolega Józef klęczał, miał strome zejście – niemożliwe, by bezpiecznie tam ustał. Poza tym, gdy zaparkował w tym samym miejscu kolejnego dnia, zaledwie po kilku minutach kierowcy zaczęli nerwowo trąbić – tym razem wszystko "wróciło do normalności". Całe wcześniejsze zajście wydawało się odbywać poza codzienną rzeczywistością.

Wpływ na świadomość

Po zdarzeniu Pan Marek przez wiele lat odczuwał specyficzny zapach przypominający skórę, szczególnie nocą. Miewał też problemy ze snem i poczucie obecności kogoś obcego w snach, choć po latach nie potrafił już dokładnie opisać tych doznań. Tego rodzaju efekty – zapachy, sny, zmiany w percepcji – są często wymieniane w literaturze ufologicznej jako elementy tzw. bliskich spotkań trzeciego stopnia.

Hipotezy i pytania bez odpowiedzi

Niektórzy badacze próbują tłumaczyć podobne zjawiska tzw. „czynnikiem OZ” – zmienionym stanem świadomości, który może wystąpić podczas kontaktu z nieznanym zjawiskiem. Inni, jak Fosar i Bludorf, sugerują wpływ tzw. „domen próżniowych” – energetycznych wirów spoza naszego wymiaru. Czy to tylko halucynacja, czy też kontakt z czymś realnym, ale niezrozumiałym dla współczesnej nauki?

Zadziwiające pozostają również zachowania obserwowanego obiektu – pozorna inteligencja, nagły odlot, wpływ na świadomość, otoczenie i fizyczne warunki miejsca. Wszystko to sprawia, że relacja Pana Marka Watorka do dziś pozostaje jedną z najbardziej zagadkowych w polskiej ufologii.

Inne tajemnicze obserwacje w rejonie Karkonoszy

Choć przypadek Marka Watorka pozostaje najdokładniej udokumentowaną relacją z samej Szklarskiej Poręby, nie jest jedynym doniesieniem o niezwykłych zjawiskach w tym rejonie. Karkonosze i pobliskie Góry Izerskie od lat budzą zainteresowanie badaczy zjawisk paranormalnych. Poniżej przedstawiamy kilka innych, wiarygodnych przypadków.

Obserwacja świetlistych kul w Górach Izerskich (lata 80.)

W latach 1984–1985 małżeństwo Maria i Marcin, mieszkańcy Szklarskiej Poręby, zgłosiło serię obserwacji świetlistych kul nad Rozdrożem Izerskim. Zjawiska te miały charakter powtarzalny – kule pojawiały się wieczorami i unosiły się bezszelestnie nad górską drogą. Według relacji, obiekty miały różną jasność i czasami zmieniały kolor z białego na lekko niebieskawy. Jeden z obiektów miał zbliżyć się na odległość kilkudziesięciu metrów od świadków i zatrzymać w miejscu.

Relacje nie zawierały silnych efektów psychologicznych jak w przypadku Watorka, ale świadkowie podkreślali, że odczuwali „zawieszenie czasu” i „dziwny spokój”. 

Zdarzenia z okolic Śnieżki i Przesieki (lata 90.)

W rejonie Przesieki oraz pod Śnieżką zgłaszano liczne obserwacje świetlnych obiektów przemieszczających się w górskim terenie. Według raportu grupy badającej tajemnicze zjawiska w Sudetach, w sierpniu 1992 roku kilkoro turystów dostrzegło metaliczny obiekt w kształcie spodka, który unosił się bezszelestnie nad lasem. Po kilku sekundach błyskawicznie wystrzelił pionowo w górę. Zgłoszenie pochodziło od osób niezwiązanych z ruchem ufologicznym.

W późniejszych latach notowano również relacje o świetlistych słupach światła, które nie miały źródła w latarniach ani innych urządzeniach – często były to obserwacje zbiorowe, np. wśród grup harcerzy biwakujących w lasach karkonoskich.

Obserwacje w okolicach Piechowic i Michałowic

Pojedyncze doniesienia z lat 70. i 80. wskazują także na obecność nieruchomych, lśniących obiektów nad terenami między Piechowicami a Michałowicami. Jedna z relacji pochodzi od emerytowanego leśnika, który zauważył 

"wiszącą w powietrzu kulę o powierzchni jak rtęć". 

Nie podano jednak dokładnej daty ani lokalizacji. Choć materiał nie zawiera pełnych danych, jego zgodność z cechami obiektu widzianego przez Watorka jest godna uwagi.

Źródła

  • Forum Paranormalne
  • Czas Tajemnic
  • Relacje terenowe zebrane przez Dolnośląską Grupę Badaczy Zjawisk Anomalnych

Dodaj komentarz

Udziel odpowiedzi na proste pytanie
Ten mechanizm ma sprawdzić, czy przypadkiem nie jesteś botem