Przejdź do treści

Tajemnicze zaginięcia turystów w Tatrach. Polski Trójkąt Bermudzki

Lelio Michele Lattari
Tatry od wieków przyciągają podróżników swoją surową, ale fascynującą przyrodą. Niestety, wśród malowniczych szlaków i górskich przełęczy kryją się również mroczne tajemnice. Wiele osób, które wyruszyły na tatrzańskie ścieżki, nigdy nie powróciło, a ich losy pozostają do dziś nierozwiązane. Co sprawia, że Tatry stały się miejscem licznych zaginięć? Czy to tylko wynik trudnych warunków i ludzkich błędów, czy może kryje się za tym coś więcej?
  • Tajemnicze zaginięcia w Tatrach

Tatry to jedne z najpiękniejszych, ale i najbardziej niebezpiecznych gór w Europie. Od lat przyciągają turystów, wspinaczy oraz pasjonatów przyrody. Jednak oprócz majestatycznych widoków i trudnych szlaków, kryją w sobie również zagadki, które do dziś pozostają niewyjaśnione. Wielu podróżników, którzy wybrali się na górskie szlaki, nigdy nie powróciło. Co stało się z osobami, które zniknęły bez śladu? Czy Tatry mogą skrywać swoją własną wersję Trójkąta Bermudzkiego?

Lista najbardziej tajemniczych zaginięć w Tatrach

1. Władysław Białkowski – zaginięcie w rejonie Giewontu (1894)

Jednym z najstarszych udokumentowanych przypadków niewyjaśnionego zaginięcia jest historia Władysława Białkowskiego. Mężczyzna, doświadczony turysta, wyruszył na Giewont w 1894 roku. Nigdy nie wrócił, a jego ciała nie odnaleziono mimo szeroko zakrojonych poszukiwań.

2. Ernest Weiss – profesor, którego odnaleziono po latach (1909)

W 1909 roku profesor Ernest Weiss wyruszył na szlak między Popradzkim Stawem a Rysami. Jego ciało odkryto dopiero po czterech latach w miejscu wcześniej przeszukiwanym. Przyczyna jego śmierci do dziś pozostaje niejasna.

3. Sprawa rodziny Kaszniców (1925)

Jednym z najbardziej zagadkowych przypadków w historii Tatr jest śmierć trzech osób z rodziny Kaszniców. 3 sierpnia 1925 roku Kazimierz i Zofia Kasznicowie wraz z 12-letnim synem Wacławem wyruszyli ze schroniska Téryego w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich do Łysej Polany i Zakopanego. Warunki atmosferyczne były trudne, więc dołączyli do grupy doświadczonych taterników.

Na szlaku Kazimierz Kasznica zaczął słabnąć, a jego syn miał trudności z oddychaniem. Pomocy udzielił im Ryszard Wasserberger, doświadczony taternik, który odłączył się od swojej grupy, aby pomóc rodzinie. Gdy dotarli w okolice Żabiego Stawu Jaworowego, zarówno Kazimierz, jak i Ryszard osłabli. Zofia Kasznica próbowała ich ratować, podając czekoladę i koniak, ale w krótkim czasie cała trójka zmarła w odstępie zaledwie kilkunastu minut. Zofia spędziła przy nich dwa dni, po czym sama dotarła do Łysej Polany po pomoc.

Śmierć Kazimierza, jego syna i taternika pozostaje tajemnicą. Sekcja zwłok wykazała, że wszyscy trzej cierpieli na różne schorzenia – problemy z sercem, miażdżycę i gruźlicę, co w połączeniu z zimnem i wyczerpaniem mogło doprowadzić do tragicznego finału. Nie brakowało jednak spekulacji, że w tej sprawie mogły kryć się inne, nieznane czynniki.

4. Romuald Dowgiałłowicz i Lola Hirszówna – tajemnicza śmierć w Tatrach (1928)

Romuald Dowgiałłowicz i jego towarzyszka Lola Hirszówna zaginęli podczas górskiej wędrówki. Po latach odnaleziono ich ciała w nietypowych okolicznościach – Dowgiałłowicz siedział w pozycji wyprostowanej, bez widocznych obrażeń, a Hirszównę odnaleziono dopiero w 1957 roku pod Małym Lodowym Szczytem.

5. Antonina Kwiatkowska – zniknięcie na Czerwonych Wierchach (1945)

W 1945 roku Antonina Kwiatkowska wyruszyła na szlak w rejonie Czerwonych Wierchów. Nigdy nie wróciła, a jej ciała nie odnaleziono. To jedno z najbardziej zagadkowych zaginięć w polskich Tatrach.

6. Teresa Kużel – zaginięcie na Kopie Kondrackiej (1971)

44-letnia Teresa Kużel wyszła na szlak i ślad po niej zaginął. Mimo szeroko zakrojonych akcji ratunkowych i przeszukiwania okolicy, jej ciała nigdy nie odnaleziono.

7. Justyna T. i Piotr G. – zaginięcie w Dolinie Kościeliskiej (1981)

Jednym z ostatnich tajemniczych zaginięć w Tatrach jest przypadek pary 20-latków, Justyny T. i Piotra G., którzy zniknęli bez śladu w marcu 1981 roku. Ostatni raz byli widziani w Dolinie Kościeliskiej, skąd mieli wrócić do Zakopanego, ale nigdy tam nie dotarli. Rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania, które nie przyniosły żadnych rezultatów. Nie znaleziono ani ich ciał, ani żadnych śladów, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu sprawy.

Policja badała kilka hipotez – od nieszczęśliwego wypadku, przez morderstwo, po działania Służby Bezpieczeństwa. Justyna i Piotr byli bowiem związani z działalnością opozycyjną, co mogło ściągnąć na nich uwagę komunistycznych służb. Inna hipoteza zakładała, że padli ofiarą kłusowników lub przemytników działających na pograniczu polsko-słowackim. Najbardziej kontrowersyjna teoria pochodziła jednak od jasnowidzów, którzy twierdzili, że młodzi ludzie zostali porwani przez UFO.

Zaginięcie Justyny i Piotra do dziś pozostaje nierozwiązane, a ich los jest jedną z największych tajemnic polskich Tatr. Nie znaleziono żadnych materialnych dowodów, które mogłyby wskazywać, co dokładnie wydarzyło się tamtego dnia.

Zrozpaczone rodziny Justyny i Piotra poprosiły o wsparcie jasnowidzów, którzy twierdzili, że młodzi mogli zostać porwani przez UFO.

8. Anna Semczuk i Ernestyna Wieruszewska – zaginięcie nastolatek w Dolinie Kościeliskiej (1993)

Dwie siedemnastoletnie dziewczyny, które przyjechały na ferie do Kościeliska, wyruszyły na pobliskie szlaki i nigdy nie wróciły. Ich los do dziś pozostaje niewyjaśniony.

Rodzice dziewczyn znaleźli pozostawione przez nie ciepłe ubrania, a także gorącą herbatę, której nie zabrały ze sobą – co było nietypowe, zważywszy na zimowe warunki. Właścicielka pensjonatu, u której mieszkały, twierdziła, że ostrzegała je przed wychodzeniem w góry z powodu silnego wiatru. Dziewczyny miały zapewnić, że wybierają się jedynie na dworzec PKP w Zakopanem, by kupić bilety do domu, a potem spotkać się ze znajomymi z Warszawy. Potwierdzono, że były widziane na zakopiańskim dworcu około godziny 14:00 – potem ich ślad się urywa.

Anna Semczuk i Ernestyna Wieruszewska
Źródło: zaginieni.pl

Rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania z udziałem policji, Straży Granicznej oraz TOPR. Hipotezy obejmowały możliwość zejścia lawiny, ucieczki, a także porwania. Policja badała wątek, według którego nastolatki mogły wsiąść do samochodu na zagranicznych tablicach rejestracyjnych. Zgłoszono numery pojazdu, ale międzynarodowe służby nie były w stanie potwierdzić ich autentyczności.

Dalsze śledztwo wzbudziło kolejne podejrzenia – właścicielka pensjonatu skontaktowała się z rodzicami jednej z dziewczyn, pomijając rodzinę drugiej, co budziło pytania o jej motywy. Ponadto ich bagaże nie znajdowały się w pokoju, lecz zostały porzucone na parterze. Policja zainteresowała się również synem właścicielki, który miał wcześniej próbować nawiązać bliższą znajomość z Ernestyną. Dochodzenie w tej sprawie jednak nie przyniosło dowodów na jego udział w zaginięciu.

Dwa miesiące później ktoś włamał się do samochodu przybranego ojca Anny i ukradł jej pamiętnik oraz paszport, co było kolejnym dziwnym incydentem. Śledztwo utknęło w martwym punkcie, aż do 2021 roku, gdy sprawą zajęło się Archiwum X. Nowoczesne technologie i zaawansowane techniki kryminalistyczne mogą w przyszłości rzucić nowe światło na to tajemnicze zaginięcie. Na razie jednak nie znaleziono przełomowych dowodów, a los dziewczyn wciąż pozostaje zagadką. Dwie siedemnastoletnie dziewczyny, które przyjechały na ferie do Kościeliska, wyruszyły na pobliskie szlaki i nigdy nie wróciły. Ich los do dziś pozostaje niewyjaśniony.

9. Urszula Olszowska – zaginięcie i śmierć w Tatrach (2010)

W sierpniu 2010 roku 24-letnia Urszula Olszowska, reporterka "Gazety Krakowskiej", wyruszyła samotnie na szlak w Tatrach. Była doświadczoną turystką, jednak po jej wyjściu z domu nikt już jej nie widział. Po kilku dniach w okolicy Pięciu Stawów turyści odnaleźli jej plecak, co wzbudziło podejrzenia, że mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku. Mimo intensywnych poszukiwań, w których uczestniczyło TOPR, policja i wolontariusze, przez długi czas nie natrafiono na żadne inne ślady. Dopiero w październiku, niemal dwa miesiące po zaginięciu, w Potoku Roztoka znaleziono jej ciało.

Okoliczności jej śmierci do dziś budzą wątpliwości. Sekcja zwłok wykazała poważne obrażenia ciała, które mogły być wynikiem upadku z wysokości, jednak eksperci nie byli w stanie jednoznacznie określić, czy doszło do wypadku, czy może Olszowska padła ofiarą przestępstwa. Co więcej, dziwnym trafem jej plecak został znaleziony w innej części gór, niż miejsce, w którym odnaleziono ciało, co do dziś pozostaje niewyjaśnione. Niektórzy sugerowali, że mogła zostać zepchnięta lub spotkała się z kimś, kto miał wobec niej złe intencje. Sprawa jej zaginięcia i śmierci pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych w historii polskich Tatr.

10. Joanna Felczak – zaginięcie i odnalezienie po roku (2020)

We wrześniu 2020 roku zaginęła 40-letnia Joanna Felczak, mieszkanka Warszawy, która samotnie udała się w Tatry. Miała przy sobie niewielki plecak i podstawowe wyposażenie turystyczne, jednak nikt nie wiedział, jaki dokładnie szlak zamierzała pokonać. Jej telefon wyłączył się w dniu zaginięcia, co utrudniło służbom ratunkowym jej odnalezienie. Przez niemal rok poszukiwania nie przynosiły efektów, mimo licznych apeli rodziny i działań podjętych przez TOPR oraz policję. 

Joanna Felczak - Zaginiona w Tatrach
Źródło zdjęcia: https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,26384973,zaginela-joanna-felczak-intensywne-poszukiwania-w-slowackich.html

Dopiero w sierpniu 2021 roku natrafiono na jej szczątki w rejonie Dolinki Buczynowej, w pobliżu Orlej Perci. Ze względu na stan rozkładu ciała, nie można było jednoznacznie określić przyczyny śmierci, choć podejrzewa się, że kobieta spadła z dużej wysokości. Znaleziono także część jej rzeczy, jednak żadnych dowodów wskazujących na udział osób trzecich. Pomimo to zaginięcie i śmierć Joanny Felczak pozostają owiane tajemnicą – jej ślad urywa się nagle, a jej ciała przez niemal rok nikt nie odnalazł, mimo intensywnych poszukiwań.

Teorie na temat zaginięć w Tatrach

Możliwość teleportacji do nieznanych wymiarów

Jedna z najbardziej kontrowersyjnych teorii sugeruje, że w Tatrach mogą istnieć naturalne portale do innych wymiarów. Niektórzy badacze i entuzjaści zjawisk paranormalnych twierdzą, że Tatry mogą być miejscem, gdzie dochodzi do spontanicznych przesunięć w przestrzeni, co tłumaczyłoby nagłe i niewytłumaczalne zaginięcia turystów. Zwolennicy tej hipotezy wskazują na inne znane miejsca na świecie, takie jak Trójkąt Bermudzki czy Przełęcz Diatłowa, gdzie również dochodziło do niewytłumaczalnych zniknięć. Wspomina się także o miejscowych legendach mówiących o „drzwiach do innego świata”, które miałyby otwierać się w określonych warunkach atmosferycznych lub energetycznych. 

Liczne zaginięcia w Tartrach pozostają zagadką. Od lat rozważano wiele hipotez: od nieszczęśliwego wypadku po wątki kryminalne, zakładające morderstwo lub uprowadzenie. W okresie komunizmu rozważano również ucieczki z Polski lub działanie Służb Bezpieczeństwa. Bywały także mniej racjonalne podejrzenia: uprowadzenie przez UFO czy zaginięcie w próżni, która podobno tworzy się w górach po jednej stronie grani, gdy mocno wieje. Winą obarcza się również Widmo Brockenu. Co ciekawe, jeden z pięciu najsłynniejszych przypadków pojawienia się UFO miał miejsce w miejscowości Muszyna.

Naukowcy stworzyli także hipotezę zakładającą, iż zaginieni padli ofiarami systemu mikrojaskiń – trudnych do zauważenia otworów, do których wpadali niczym do wilczych dołów. Możliwe, że winne jest także promieniowanie. W Dolinie Białego, w latach 50. XX wieku, wydobywano rudę uranu. Wielu turystów zapuszczających się w ten rejon doświadczyło choroby popromiennej i umierało na skutek wysokiej promieniotwórczości.

Opowieści górali

Górale mówią, że:

  • "Na Czerwonych Wierchach coś człowieka ciągnie w przepaść"
  • "Na Iwaniackiej Przełęczy wodzi po ścieżce i nie chce wypuścić do świata"
  • "Na Gołym Wierchu straszy"

Najdziwniejszy jest fakt, że wszystkie przypadki zaginięć rozegrały się na niewielkim obszarze, w terenie, w którym niełatwo cokolwiek ukryć. Przez lata przewędrowały tamtędy miliony turystów i trudno uwierzyć, że ludzkie zwłoki wraz z całym turystycznym ekwipunkiem mogłyby ujść uwadze.

Tajemnicze zdarzenia w powietrzu

15 listopada 1979 roku, godzina 15:20, na wysokości 5800 metrów w rejonie Tatry-Pieniny, pilot szybowca SP-3130 "Pirat" nadał komunikat radiowy:

U mnie wszystko w porządku, czuję się dobrze, widoczność dobra. Bez odbioru.

Po tych słowach szybowiec rozpada się na kawałki, a Tadeusz Wajda cudem ewakuuje się z jego pokładu. Kilka miesięcy później inny pilot szybowca stracił przytomność na wysokości 8000 metrów, a gdy się ocknął, był już na 3000 metrach. Specjaliści do dziś nie wiedzą, co przydarzyło się pilotom. Zjawiska przypominają te znane z Trójkąta Bermudzkiego.

Podsumowanie

Czy Tatry rzeczywiście skrywają swoją własną strefę zaginionych? Kazimierz Gąsienica Byrcyn, długoletni ratownik TOPR, powiedział kiedyś:

Coś rzeczywiście jest w tych naszych górach. Są miejsca w Tatrach, gdzie wodzi człowieka, miejsca o złej sławie. Są też, zapisane w księdze wyjść pogotowia, dziwne historie, do dziś niewyjaśnione, tajemnicze śmierci i zniknięcia, które na próżno człowiek by chciał tak na chłopski rozum wyjaśnić.

Bez względu na teorię, jedno jest pewne – Tatry pozostają miejscem, które budzi respekt, tajemnicę i nieodpartą fascynację.

Dodaj komentarz

Udziel odpowiedzi na proste pytanie
Ten mechanizm ma sprawdzić, czy przypadkiem nie jesteś botem