Aktor przeżył śmierć kliniczną. Opowiedział o tym, co zobaczył po drugiej stronie
Większość z nas słyszała o osobach, które przeżyły śmierć kliniczną, czytała o świetle w tunelu i innych tajemniczych przeżyciach. Niektórzy traktują te doświadczenia jako dowód na życie pośmiertne, inni uznają tego typu opowieści za bajki. Są też tacy, którzy próbują znaleźć na nie naukowe wyjaśnienie. Ale w jaki sposób naukowo wytłumaczyć doświadczenia z pogranicza śmierci, mające miejsce wówczas, gdy wykres EEG pokazuje płaską linię, co w praktyce oznacza brak jakiejkolwiek aktywności mózgu? Na to zasadnicze pytanie neurobiologia ani neurofizjologia nie mają jak na razie wyczerpującej odpowiedzi.
Co jakiś czas pojawiają się w mediach wzmianki o przypadkach osób uznanych przez lekarzy za zmarłe, a które jednak wróciły do świata żywych z niesamowitymi wspomnieniami, a niekiedy z ważnym przesłaniem dla ludzkości. Na temat tego typu doświadczeń napisano również sporą ilość książek. Powstały liczne filmy dokumentalne, w których przedstawiane są wspomnienia osób, które przeszły przez śmierć kliniczną. Temat jest zatem dość znany, choć nie każdy wierzy w historie opowiadane przez osoby, które chwilowo były po tamtej stronie. Kiedy jednak doświadczenie czegoś takiego sprawia, że czyjeś życie radykalnie się zmienia, może być to kolejnym dowodem na to, że musiało się wydarzyć coś niesamowitego, wstrząsającego. Taki jest też przypadek słynnego aktora, który po doświadczeniu śmierci klinicznej radykalnie zmienił swoje życie, przeobrażając wszelkie złe nawyki w czyny społecznie pożyteczne.
Aktor Gary Busey zdobył wielką sławę w latach 70. ubiegłego stulecia, takimi filmami jak “Wielka środa”, “Narodziny gwiazdy” czy “Piorun i Lekka Stopa”.
W najnowszym wywiadzie dla “The Guardian” pan Busey opowiedział o tragicznym wypadku drogowym, który przydarzył mu się w 1988 r. i w którym o mały włos nie stracił życia.
Miałem wypadek na moim Harleyu. Jechałem bez kasku, uderzyłem głową o krawężnik i roztrzaskałem czaszkę. Po operacji mózgu umarłem i przeniosłem się na “drugą stronę” – do duchowego królestwa, gdzie doznałem oświecenia
Znany aktor miał znaleźć się w miejscu, gdzie otaczały go anioły i unosiły się kule światła:
Poczułem ufność, miłość, opiekę i radość, jakich nie możesz doświadczyć na Ziemi. To uczucie, w którym żyją anioły
Gary Busey oznajmił, że po drugiej stronie przemówił do niego androgeniczny głos:
Za każdym razem, gdy się odzywał, czułem się taki kochany, jak małe dziecko w ramionach swojego brata. […] Głos prawdy powiedział mi, że moje dni na Ziemi jeszcze nie dobiegły końca
Aktor przyznał, że z perspektywy czasu jest wdzięczny za ten przerażający wypadek, gdyż okazał się być ważną częścią jego wędrówki po tym świecie.
Swoją historię po tamtej stronie Gary Busey opowiada następująco:
Byłem otoczony aniołami. Kule światła unosiły się wokół mnie. Odczuwałem zaufanie, miłość, ochronę i szczęście, jakie nieznane są ludziom na Ziemi. To uczucia, w których bytują anioły. […] Zbliżyły się do mnie trzy anioły […] Miałem ćwierć cala szerokości i metr długości. To jest ludzka dusza, która przebywa w kręgosłupach naszych ciał. […] Trzy świetliste kule ze mną rozmawiały. Ta po lewej mówiła do mnie androgynicznym głosem i powiedziała, że kierunek, w którym zmierzam, jest dobry, ale z powodu mojej odpowiedzialności wobec ludzkości musiałem szukać pomocnych duchów. Wtedy światło rzekło, że mogę tutaj pozostać już teraz, lub powrócić do swojego ciała i kontynuować swoje przeznaczenie. Za każdym razem, gdy świetlista postać przemawiała, czułem się tak kochany, jak małe dziecko w ramionach swojego brata […] Prawda powiedziała mi, że nie skończyłem swojej egzystencji tutaj na Ziemi.
Przed swoim wypadkiem Busey ledwie prowadził konwencjonalne życie. Wydawał się bardziej poświęcony karmieniu się uzależnieniem od narkotyków niż pracą. Po wypadku aktor bardzo się zmienił (źródło 1). Został aktywnym działaczem w wielu ważnych dziedzinach. Przestał zażywać narkotyki. Poznał ówczesnego prezydenta Billa Clintona i pomógł stworzyć ustawę o urazach mózgu, która doprowadziła do wprowadzenia obowiązku kasków dla kierowców i pasażerów motocykli.
Choć śmierć kliniczna i towarzyszące jej doświadczenia z pogranicza śmierci nie należą do rzadkości, wiele osób boi się dzielić takimi przeżyciami z innymi ludźmi, głównie ze względu na obawę przed społecznym odtrąceniem. Historia Gary'ego Buseya nie jest zatem jedyną w swoim rodzaju! Warto w tym miejscu wspomnieć o kilku innych intrygujących przypadkach NDE, do których zalicza się doświadczenia Bill'a Wiese oraz znanej aktorki Pam Reynolds. Bill Wiese, były pośrednik w obrocie nieruchomościami, był w stanie śmierci klinicznej przez całe 23 minuty, natomiast Pam Reynolds chwilowo umarła i opuściła swoje ciało fizyczne w trakcie skomplikowanej operacji. W efekcie swojego doświadczenia NDE, aktorka zupełnie przestała się bać śmierci. Podobne doświadczenie opisuje 52-letnia kobieta z Kentucky, która w efekcie reakcji anafilaktycznej swojego organizmu nagle opuściła ciało fizyczne, znalazła się w stanie śmierci klinicznej i poznała prawdziwy sens życia, po czym wróciła do żywych, aby głośno o tym opowiadać.
Bibliografia:
1 - The Guardian - Gary Busey: 'I passed away after brain surgery. Then I came back'.