Przejdź do treści

Pielęgniarka chwilowo umarła. Spotkała Boga i poznała prawdziwy sens życia!

Śmierć kliniczna i doświadczenia NDE nie zostały jeszcze dogłębnie zrozumiane przez naukę. Jedno jest jednak pewne, a mianowicie to, że ludzie wracający z takiego stanu do świata żywych, zazwyczaj diametralnie zmieniają swoje dotychczasowe podejście do życia i śmierci.
Teaser Media
Image
Chwilowo umarła. Wróciła z zaświatów i chętnie dzieli się swoim doświadczeniem

52-letnia Penny Wittbrodt, emerytowana pielęgniarka z Kentucky, miała dwa różne doświadczenia bliskie śmierci (NDE), odpowiednio w 2014 i 2016 r. Ciężkie reakcje anafilaktyczne jej organizmu sprawiły, że kobieta dwa razy zapadła w głęboką śpiączkę i otarła się o śmierć. Po tamtej stronie pani Wittbrodt spotkała Boga, a dodatkowo poznała sens ludzkiego życia. Zdaniem emerytowanej pielęgniarki, to, co za życia określamy jako „dobro” i „zło”, jest diametralnym przeciwieństwem tego, jak sprawy się mają po drugiej stronie kurtyny.

Penny Wittbrodt wspomina o przejściu do otchłani pomiędzy Niebem a Ziemią. Opowiada o spotkaniu z niematerialnymi istotami, emanującymi energię i miłość. Po drugiej stronie Penny spotkała nie tylko swoją nieżyjącą babcię, ale także samego Boga. Te niebywałe doświadczenia sprawiły, że 52-latka całkowicie zmieniła swoje nastawienie do życia i stosunek do Boga.

Gdy Penny trafiła do szpitala wskutek swojego drugiego ataku anafilaktycznego, raptem przestała oddychać i „wyskoczyła” ze swojego ciała, doświadczając widzenia siebie samej z perspektywy zewnętrznego obserwatora. Opuszczając swoje fizyczne ciało, a tym samym przedostając się do sfery astralnej, Penny zamanifestowała stan, który w swoich wspomnieniach określa jako „niestały” i weszła w ciemną, ciasną i opresyjną otchłań. Jej zmysły działały zupełnie inaczej, niż w świecie materialnym. Uległo radykalnej zmianie również poczucie czasu:

„Czas na Ziemi jest dobrze zorganizowany, a tam w rzeczywistości czas od nas ucieka. Gdybym miała oszacować ile ziemskiego czasu spędziłam w otchłani, powiedziałabym, że było to prawdopodobnie około 10 lat. Najzwyczajniej przyszło mi do głowy, że przestrzeń duchowa, w której się tam znalazłam, odzwierciedlała ograniczenia, które sama sobie stworzyłam na Ziemi. Od momentu mojego rozwodu, który miał miejsce wiele lat temu, zbudowałam wokół siebie ten mur, aby chronić siebie i dzieci. Izolacja, którą zbudowałam po tej stronie, prześladowała mnie również tam”

Gdy tylko Penny uświadomiła sobie, że otchłań i ciemność w sferze astralnej wynikały z jej działań na Ziemi, dusząca pustka w mgnieniu oka ustąpiła, roztrzaskała się niczym szkło, po czym wszędzie dookoła rozbłysło jasne światło. Wtedy kobieta ujrzała ducha swojej zmarłej babci. Była młoda, o anielskim wyglądzie i ognistych włosach. Penny była zdruzgotana i odczuwała silną rozpacz, ale duch babci telepatycznie dodawał jej otuchy, powtarzając w myślach „Uspokój się kochanie”. Chwilę później Penny unosiła się w świetle, a gdy tylko o czymś pomyślała, nagle stawało się to rzeczywistością. Kobieta szybko zrozumiała, że wystarczy pomyśleć o kwiatach, aby je ujrzeć. Tak też zrobiła, a spoglądając w dół zobaczyła niesamowicie piękne kwiaty. Nie były one jednak takie, do jakich przywykliśmy tutaj, na Ziemi. Tamte kwiaty były wręcz doskonałe. Jak wspomina emerytowana pielęgniarka:

Penny Wittbrodt w szpitalu

Penny Wittbrodt w szpitalu

„Każdy kwiat posiadał swoją własną wibrację, własną pieśń, własny zapach i smak i wcale nie trzeba było się do niego zbliżać, żeby tego wszystkiego doświadczyć. Ponadto, żaden z kwiatów nie kolidował z innymi kwiatami. Każde źdźbło trawy miało swój własny rezonans i pieśń, a to wszystko po prostu idealnie ze sobą współgrało. Tamto doświadczenie było o wiele bogatsze niż wszystkie inne, które kiedykolwiek spotkały mnie na Ziemi„

52-latka spotyka Boga

Penny wspomniała o spotkaniu z Bogiem (). Wówczas żywiła do niego gorycz z powodu sytuacji, jakie spotykały na Ziemi jej dzieci. Ojciec opuścił rodzinę, gdy one były jeszcze niemowlakami. Dzieci bardzo cierpiały z powodu nieobecności ojca. Gdy rozmawiały z nim przez telefon, ten obiecywał im prezenty, które jednak nigdy nie docierały. Penny zastanawiała się, jaki Bóg na coś takiego pozwala?

Podczas jej pobytu na pograniczu śmierci, Bóg wyjaśnił pani Wittbrodt, jak to ludzie zazwyczaj błędnie oceniają różnego rodzaju przyziemne okoliczności, obwiniając za nie Stwórcę. Wiele widocznych niesprawiedliwości, w tym dzieci cierpiące na nieuleczalne choroby lub przychodzące na świat z okropnymi deformacjami — to wszystko ma swój wyższy cel w Niebie.

Przebywając w obecności Boga i unosząc się w stanie nieważkości w błogim świetle, Penny zastanawiała się nad perspektywą powrotu do żywych. Poczuła sznur łączący ją z fizycznym ciałem, a wówczas zrozumiała, że może wrócić. Kobieta podjęła zatem decyzję o powrocie, prosząc Boga, aby przynajmniej pozwolił jej zapamiętać to niebywałe doświadczenie.

Penny dzieli się swoim doświadczeniem

Przebywając w obecności Boga, Penny uświadomiła sobie, iż istoty śmiertelne rodzą się z wiecznymi planami, które odbiegają od tego, co powszechnie uważamy za „dobre” - kiedy wszystko idzie gładko. W rzeczywistości, pozostawanie w tak zwanej strefie komfortu nigdy nie jest dla nas czymś dobrym. Kiedy jesteśmy zagnieżdżeni w pełnym komforcie i bezczynni, to jest dla nas niezwykle złe. Naszym prawdziwym zadaniem jest poruszanie się naprzód, stawiając czoła napotykanym wyzwaniom i dzieląc się życzliwością. Aby w końcu móc podążać właściwymi ścieżkami, Penny zdecydowała się ponownie wejść do swojego fizycznego ciała.

„Zanim przyjdziemy na ten świat, odbywa się proces podejmowania ważnych decyzji, przez który każdy z nas przechodzi. Na tym etapie przewodnicy duchowi wspierają nas w podejmowaniu najważniejszych decyzji, takich jak do jakiej rodziny chcemy przyjść i jakich ogólnych nauk chcielibyśmy zaczerpnąć. Myślę, że zapominamy o tym wszystkim, gdy już tu docieramy. Staram się przypominać o tym ludziom, bo zanim przyszedłeś, wiedziałeś, z jakimi traumami przyjdzie ci się zmierzyć.”

Po powrocie do świata żywych, Penny przedstawiła liczne dowody świadczące o prawdziwości jej doświadczenia z pogranicza śmierci, przytaczając pełne opisy okoliczności widzianych spoza jej ciała, o których w żaden inny sposób nie mogła by się dowiedzieć!

Podobne historie

To, co spotkało Penny Wittbrodt z Kentucky, nie jest zupełnie odosobnionym przypadkiem. Dobrze znanych jest bowiem kilka podobnych historii. Warto tutaj wymienić doświadczenie Gary'ego Busey'a, który przetrwał śmierć kliniczną, po czym radykalnie odmienił swoje życie. Podobnie, znana aktora Pam Reynolds, która w trakcie operacji chwilowo umarła, całkowicie przestała się obawiać śmierci. Wspomnieć należy również o mistycznych doświadczeniach Anity Moorjani i Annabel Beam, które wróciły z zaświatów i całkowicie ozdrowiały. Godna uwagi jest także historia pewnego pisarza, który chwilowo umarł, doznając piekielnych wizji.

Bibliografia:

1 - The Epoch Times - Nurse Leaves Body During Anaphylactic Attack, Meets God, Learns Purpose of Life–Returns to Share the Truth.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi!